najlepiej zagra scenę po drugiej butelce whisky. Już po pierwszej jego gra jest wspaniała. Za krzywdzące
należy również uznać docinki, jakoby po odstawieniu picia nadawał się wyłącznie do Harry Pottera.
Gary to wielki niedoceniony światowego kina. Jego kreacja w "Leonie Zawodowcu" jest kreacją wybitną, podobnie jak w "Draculi". Już to chyba gdzieś pisałam, ale to nieważne, Gary to geniusz. Szkoda, że zaprzepaścił swoją szansę.
Dlaczego zaprzepaścił? Ja myślę, że Gary ma za sobą wspaniałą karierę. Może nie został doceniony Oscarem, ale to nie jest najważniejsze. Ważne, że są ludzie, którzy widzą jego wielki talent. Fakt, że miał problemy takie jak alkoholizm, ale każdy jakieś ma, a on jakoś wyszedł na prostą. Jego teraźniejsze kreacje nie są może tak wspaniałe jak kiedyś, ale ja i tak cieszę się, że dalej gra.
Zagrał w "Więźniu Azkabanu" ponieważ miał problemy z opłaceniem zaległych rachunków. <-z tego co czytałam w ciekawostkach.
A dla wg mnie gra tak samo dobrze po pijaku jak i na trzeźwo :).
Świetny aktor.
Podobno podczas 95% czasu krecenia "Szkarlatnej litery " byl totalnie pijany . Pare lat pozniej powiedzial,ze wie ze zagral w tym filmie bo widzial siebie na ekranie ,ale nie ma zadnych wspomnien z planu.
Podczas krecenia "Draculi" rowniez wspomagal sie procentami (np.slynna scena kiedy zlizuje krew z brzytwy)
Generalnie do roku mniej wiecej 97 Gary non stop chlal prawie przy kazdym filmie,ktorym krecil. Dopiero pozniej poddal sie leczeniu i cale szczescie ,jakos z tego wyszedl.