"Jak wielki aktor GARY OLDMAN stał się facetem do wynajęcia? Zapomniał zapłacić podatku." Czyli artykuł Małgorzaty Sadowskiej w aktualnym numerze "Przekroju", który powinien pozbawić złudzeń tych, którzy śmieli wątpić, że Oldman zrezygnował z wielkich, fascynujących ról w wartościowych obrazach na rzecz kasowych mega-produkcji bez większego sensu i przesłania z własnej, nieprzymuszonej woli. Odsyłam do artykułu: http://www.przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1769&Itemid=50 [www.przekroj.pl/index.p...] . Ciekawe, że w końcu ktoś o tym napisał, a już myślałam, że poważne załamanie w karierze Oldmana przejęło tylko rzeszę wiernych fanów, do których i ja należę...
Dziwnie się poczułam czytając ten artykuł... Przynajmniej wiem już dlaczego wystąpuje teraz w takich komerchach. Mam tylko nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Od dłuższego czasu słyszałam takie wieści, ale nie byłam pewna, czy to prawda... Kurczę, facet nie ma szczęścia, wybitnie nie ma... Zasługuje tylko na wielkie role, a musi brać wszystkie :/ Czekam na dzień, w którym wyjdzie na prostą i rzuci na kolana tych, którzy jeszcze się na nim nie poznali jakąś wielką, fantastyczną rolą...
Wygląda na to, że już powoli wychodzi na prostą, a ten artykuł Sadowskiej ukazał się najwyraźniej z kilkuletnim poślizgiem. Przecież ostatnio Oldman zaczyna radzić sobie całkiem nieźle, bo nawet w superprodukcjach go zatrudniają ;] Na "Dead Fish" raczej sobie chyba nie dorobi (co za porażka, żeby we Wrocławiu tego nie grali!), żeby nie musiał się już martwić o pieniądze w doborze ról, ale bądźmy dobrej myśli. Udział w sequelach "Pottera" i "Batmana" za kilka lat powinien jego karierę nieco rozkręcić. Może w tym czasie znajdzie sobie porządnego agenta i znów będzie święcić tryumfy wspaniałymi rolami nie tylko w blockbusterach.
Ogólnie się z Wami zgadzam, poza kwestią, że nikt w mediach wcześniej się tym problemem nie zainteresował! Zanim do kin weszła trzecia część Harry'ego Pottera, w jakieś gazecie typu Gala czy Viva wspomnieli o tym! Nie był to co prawda tak duży artykuł, ale jednak! Niestety od tego czasu nic się nie zmieniło...
Faktycznie, może i coś pisali w tamtym czasie, ale i tak wydaje mi się, że sytuacja powoli się zmienia. Parę dobrych lat przed "Więźniem..." nie miał Oldman żadnej roli, na której możnaby od nowa zacząć budować wizerunek wielkiego aktora. Niestety, ostatnio też takich propozycji nie dostał, ale przypomniały sobie o nim wielkie studia, a to już coś. Miejmy zatem nadzieję, że komercyjnymi produkcjami aktor utoruje sobie drogę do - przynajmniej częściowej - niezależności finansowej i wtedy dopiero przypomni o tym, że jest wybitnie utalentowanym aktorem.
to jak szpilka, albo nawet cały miecz w serce. Oldman jest wiecej niz aktorem. Cóż... powinniśmy chyba iśc na "Dead Fish" kilkakrotnie i pokupować po kilka filmów z jego udziałem na dvd:]
Patrz, nawet o taki zwyczajny gest lojalności trudno, skoro w takich dużych miastach jak Wrocław żadne kino nie pokazuje tego filmu :(
dżizas krajst(sorry, ze tak obcobrzmiaco)!
Niech to drzwi ścisną! I okniennice domu mego również.
Ale on się wykaraska! To jest nasz Gary Oldman, i choćbym mu miała sama te rachunki pospłacać i zapewnić godny byt jego dzieciom, to obiecuję wam - on WRóCI!
O kurde, a ja myślałam że to ja jestem największą fanką Gary'ego w tym kraju:)Jutro na tacę w kościele na Oldmanka. Hi, hi. Pozdrowienia dla wszystkich fanów!
troche nie rozumie jak Gary mogl tak latwo zrezygnowac z roli w Zodiacu , po pierwsze film ten zapowiada sie bardzo ciekawie(rezyserem jest Fincher) po drugie napewno moglby dostac za niego przyzwoita kase . Podobno dochodzilo do konfliktow na planie ale jesli to prawda to chyba Gary sam jest sobie winny , powinien byc bardziej elastyczny i zacisnac zeby bo rola w tym filmie moglaby byc wlasnie tym przelomem
Zgadza się, nie rozumiem tego, co zaszło tam na planie, ale może nie wiemy wszystkiego? W każdym razie, poczekajmy na "The Backwoods", może jeszcze będzie dobrze? Czuję, że on jednak jest na dobrej drodze i teraz będą już tylko ciekawe, dobre projekty.
Gary nie dogadał się z Fincherem? Dziwne, dziwne. Powinni się dogadać w końcu mają dzieci z tą samą kobietą... a może właśnie dlatego?
Popatrz, na to nie wpadłam ;) A tam poważnie, to wchodzimy na ścieżkę bardziej plotkarską. Chyba nigdy się nie dowiemy o co tak naprawdę poszło, pozostaje uczucie rozczarowania i żal, że nie udało im się wspólnie tego projektu zrealizować.