Harvey WeinsteinI

7,2
4 413 ocen pracy producenta
powrót do forum osoby Harvey Weinstein

Nagle wszyscy są sprawiedliwymi, którzy gromią występki tego świata. Co zrobił Weistein wiadomo, wykorzystał władzę aby zaspakajać swoje żądze. Bo faceci niestety tak mają, próbują posiąść wszystkie kobiety, gdy tylko nic ich nie ogranicza. Robiła to większość dyktatorów, milionerów, czy sław. Jedni osiągali to groźbą, inni pieniędzmi, a jeszcze inni dając swym partnerkom ułudę bycia kimś wyjątkowym. Warren Beatty chwalący się 1800 partnerkami jest może lepszy? Albo słynni muzycy otwierający drzwi pokoi hotelowych swoim grupies (albo zapraszających na orgie do prywatnego samolotu)?
Jeżeli Weinstein użył przemocy, szantażu (oczywiście nie typu "nie dam ci roli"), wykorzystał osobę niepełnoletnią, lub nie w pełni władz umysłowych, to jest to czyn karalny. Być może ugody, do których miało dochodzić z poszkodowanymi kobietami, w przypadku niepowodzenia zakończyłyby jego karierę więzieniem. Nikt jednak go nie oskarżył i nie toczy się przeciw niemu postępowanie prokuratorskie. Milczące o występkach producenta kobiety, w pewnej mierze ponoszą odpowiedzialność za tragedie swoich następczyń, bo go nie zatrzymały. Weinstein powinien stanąć przed sądem, o ile jego czyny złamały prawo. Zamiast tego jest śmieć cywilna, bez procesu, bez zaprzysiężonych zeznań. A może część z nich jest pomówieniami mającymi na celu autopromocję? Teraz można powiedzieć wszystko, bez ponoszenia odpowiedzialności.
A teraz spójrzmy na ofiary Weinsteina. Czy ulegając jego zachciankom nie wygrywały rywalizacji z innymi, może równie dobrymi, aktorkami? Zyskały szansę kariery, wielkich pieniędzy i przejścia do historii. A dla tych, które odmówiły, ceną godności była utrata szans kariery i nigdy nie poznamy tych sprawiedliwych?
Pozostaje głos środowiska, bo takie zachowanie nie mogło ujść uwadze rzesz ludzi pracujących w przemyśle filmowym. Czy zgłaszano takie ekscesy do organizacji filmowców, związków zawodowych, czy prasy? A jeżeli tak, to kto tuszował sprawę?
Umoczeni są niemal wszyscy, ale kozłem ofiarnym stał się Weinstein i środowisko filmowe dozna swoistego katharsis. Będzie dużo krzyku, ujawnią się liczne legiony sprawiedliwych. Po czym wszystko będzie jak dotąd, tylko lepiej skrywane.

bazant57

Kontynuując temat, wymowne są reakcje niektórych dyskutantów. Nagle obudziła się niezdrowa ciekawość "kogo zaliczył". Obawiam się, że jest to swoisty podziw połączony z fantazjowaniem, co by się zrobiło na jego miejscu...
Jak świat światem, zawód aktora długo nie cieszył się poważaniem, również zasłużenie ze względów obyczajowych. W paryskiej Opera Garnier istniała specjalna galeria, z której sponsorzy mogli obserwować próby baletu i chóru, a następnie wybierać dziewczyny (a niektórzy pewnie i chłopców) z dostawą do domu. Konieczność prostytuowania była niejako wpisana w zakres obowiązków. Zwyczaju tego zakazano dopiero w okresie międzywojennym. Ale nie w Hollywood...

bazant57

Zastanawiam się jeszcze nad jednym, rola za seks to w istocie propozycja korupcyjna związana z płatną protekcją. To nie jest pistolet rabusia przystawiony do ofiary z ofertą "pieniądze, albo życie". Aktor/aktorka, którzy nie przyjmą zaproszenia producenta do sypialni nie umrą. Dla większości nie była to nawet groźba, że nie będą mieli z czego żyć lub wylecą z wilczym biletem z Hollywood. Moim zdaniem H.S. był drapieżnikiem zbierającym trofea, bo nie chodziło o "jakąś" kobietę, tylko o te już znane, będące obiektem pożądania środowiska filmowego, czy widzów.

Większość z nas zna sytuacje "smarowania" dla załatwienia sprawy. Najczęstszym przypadkiem w naszych realiach są przyjęcia do szpitala. A jeszcze nie tak dawno temu okazją taką były egzaminy wstępne na studia, zwłaszcza prawnicze, czy medyczne. Rodziny poruszały niebo i ziemię, aby znaleźć "dojście". A decydenci nie mieszkali na Księżycu, mieli przełożonych, czy znajomych, a niektórzy zależności korporacyjne lub wręcz polityczne.
W sytuacji konkurowania o coś trudnego do zdobycia wyłączają się hamulce moralne. Nie ma świadomości nieuczciwości wobec innych starających się o to samo. Dla osoby bliskiej ludzie są gotowi iść po trupach. Niektórzy potrafią to jednak dla kariery...

bazant57

Już wymieniane jest 77 kobiet, które oskarżają o molestowanie. W 12 przypadkach jest oskarżenie o gwałt. Może w końcu będzie oficjalne śledztwo w tej sprawie.

bazant57

https://www.youtube.com/watch?v=YPpoKquOG5Q

AutorAutor

Te wypowiedzi świadczą tylko o znaczeniu, jakie miał H.W. w środowisku Hollywood. Bycie jego protegowanym dawało większe szanse na sukces, stąd kadzenie w mowach dziękczynnych po zdobyciu nagrody. I oczywiście nikt nic nie wiedział, a obecnie oskarżającym H.W. o niegodne zachowanie wtedy te niechciane awanse nie przeszkadzały...

"Kozioł ofiarny to jeden z kluczowych mechanizmów antropologicznych występujący prawdopodobnie we wszystkich kulturach.
Mechanizm kozła ofiarnego polega na tym, iż grupa społeczna w momencie kryzysu, dezintegracji czy zagrożenia, by powrócić do stanu utraconej równowagi, obiera sobie ofiarę, która staje się obiektem zbiorowej agresji całej grupy. Agresja ta ma na celu śmierć bądź różnego rodzaju wykluczenie ofiary (wypędzenie, wykluczenie symboliczne – np. opaski z "gwiazdą Dawida" lub przezwiska w grupie rówieśniczej). Grupa wmawia sobie bowiem, że ofiara ta ponosi winę za nieszczęście lub zagrożenie, które doprowadziło do kryzysu, dezintegracji grupy."

bazant57

Bez niego kino nie byłoby tym, czym jest. Nigdy nie schlebiał gawiedzi. Wręcz przeciwnie, był orędownikiem sztuki.
To w żaden sposób nie tłumaczy jego życia prywatnego, za krzywdy, których dokonał, powinien odpowiedzieć. Ale nie wolno mieszać porządków, jego życia prywatnego z zawodowym.
Bo producentem był wybitnym:
1. "PULP FICTION" Quentina Tarantino ,
2. "DYM" Wayne'a Wanga ,
3. "Rzeczy, które robisz w Denver będąc martwym" Gary'ego Fledera ,
4. "EMMA" Douglasa McGratha ,
5. "Piękne dziewczyny" Teda Demme ,
6. "KRZYK" Wesa Cravena ,
7. "Angielski Pacjent" Anthony'ego Minghelli ,
8. "ROBINSON CRUZOE" George'a Millera ,
9. "Miłość i śmierć w Wenecji" Iana Softleya ,
10. "COP LAND" Jamesa Mangolda ,
11. "Buntownik z wyboru" Gusa Van Santa ,
12. "O MAŁY GŁOS" Marka Hermana ,
13. "Dziadek i ja" M. Nighta Shyamalana ,
14. "ZAKOCHANY SZEKSPIR" Johna Maddena
15. "Malena" Giuseppe Tornatore ,
16. "INNI" Alejandro Ammenabara ,
17. "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" Petera Jacksona ,
18. "IRIS" Richarda Eyre'a ,
19. CHICAGO" Roba Marshalla ,
20. "Gangi Nowego Jorku" Martina Scorsese ,
21. "PAN I WŁADCA: Na krańcu świata" Petera Weira ,
22. "Piętno" Roberta Bentona ,
23. "KILL BILL" Quentina Tarantino ,
24. "Marzyciel" Marka Forstera ,
25. "AVIATOR" Martina Scorsese ,
26. "Sin City - Miasto Grzechu" Roberta Rodrigueza ,
27. "GRINDHOUSE" Tarantino i Rodrigueza ,
28. "John Rambo" Sylvestra Stallone ,
29. "LEKTOR" Stephena Daldry ,
30. "Zack i Miri kręcą porno" Kevina Smitha ,
31. "FIGHTER" Davida O. Russella ,
32. "Jak zostać królem" Toma Hoopera ,
33. "Mój Tydzień z Marylin" Simona Curtisa ,
34. "SIERPIEŃ W HRABSTWIE OSAGE" Johna Wellsa ,
35. "Wielkie oczy" Tima Burtona ,
36. "SIN CITY: Damulka warta Grzechu" Roberta Rodrigueza ,
37. "Carol" Todda Haynesa ,
38. "NIENAWISTNA ÓSEMKA" Quentina Tarantino ,
39. "McImperium" Johna Lee Hancocka...

Jak go nie kochać?
Niech Hollywood odpowie:
https://www.youtube.com/watch?v=YPpoKquOG5Q

bazant57

Przepraszam, niechcący kliknęła mi się "łapka w dół"- korzystałem z komórki :'(

Bartek617

Ależ nie szkodzi. Zakładam, że uprzednio przeczytałeś coś z moich wypocin...

bazant57

"wykorzystał władzę aby zaspakajać swoje żądze. Bo faceci niestety tak mają, próbują posiąść wszystkie kobiety, gdy tylko nic ich nie ogranicza" łał gościu, nie mam słów. Facet obok Cosbyego jest jednym z największych znanych gwałcicieli a ty mówisz, że "faceci tak mają". Smutne :/

wera1111

Smutne jet to, ze odbierasz jedno zdanie z długiej wypowiedzi jako usprawiedliwianie takich zachowań. A nic takiego nie miało miejsca. Coś czuję, że nie przeczytałaś wszystkich wpisów. Zachowania Weinsteina bez wątpienia były niegodziwe, chodziło mi jedynie o to, co je wyzwalało, a tkwi w naturze ludzkiej. To normy społeczne i regulacje prawne trzymają w ryzach takie zachowania. Ale władza, bogactwo lub sława przewracają ludziom we łbach i czują, że są ponad prawem. Wystarczy przyjrzeć się polskim politykom. Pozostaje kwestia, czy istotnie Weinstein był "jednym z największych znanych gwałcicieli". Wprawdzie prawnicy H.W. kilkukrotnie gasili pożary, ale poza tym zgłoszenia do władz jakoś nie wpływały. Może ofiary niechcianego seksu zostały zastraszone, a może dały się kupić. Teraz wychodzi na jaw, że wiedza środowiska filmowego o zachowaniach producenta była powszechna. Z początku broniły go tez różne sławy. Szkoda, że nie było żadnego sprawiedliwego, kto położyłby kres takim zachowaniom Weinsteina. Wychodzi na to, że istniało ciche przyzwolenie. Resztę robiły pieniądze i prawnicy, równie obrzydliwi jak ich mocodawca.
Weinstein, czy Cosby nie są jedynymi przypadkami. Charlotte Lewis grająca w filmie "Piraci" Polańskiego stwierdziła po latach, że została przez niego zgwałcona. Tylko dziwnym trafem była potem z nim w związku przez kilka lat.

bazant57

Pogrążasz się każdym zdaniem.

"zachowania Weinsteina były niegodziwe" - niegodziwe to może być chłopiec, który oszukuje w karty a nie gwałciciel, to są zachowania kryminalne niszczące ludzkie życia i godność. Okropny dobór słownictwa, mający na celu chyba umniejszyć winę Weinsteina.

"tkwi w naturze ludzkiej" "normy prawne trzymają w ludziach takie zachowania" - a może takie zachowania nie są wcale normą? Mężczyźni nie są z natury gwałcicielami, złymi ludźmi wykorzystującymi władzę? Może usprawiedliwianie go w ten sposób jest po prostu chore? Zastanów się nad tym.

"Może ofiary niechcianego seksu zostały zastraszone, a może dały się kupić. "- to pokazuje twoją ignorancję i brak jakiegokolwiek zainteresowania tematem, obejrzyj kilka wywiadów z Mcgowan czy asystentką gdzie wyraźnie mówią, iż jakikolwiek pozew przeciw Weinsteinowi (miliarderowi, za którym stali wielcy ludzie, wielkie pieniądze, potem cały Disney) oznaczał przegraną, koszty sądowe. Każdy prawnik im to odradzał. Ich jedyną szansą na zaznaczenie tego śladu, było podpisanie z Weinsteinem ugody. Tylko tak sprawa nie zostawała całkowicie zamieciona pod dywan. Musisz mieć naprawdę zero empatii by coś takiego sugerować. Obrzydliwe.

Nie chce mi się dalej czytać tego bełkotu, tylko sobie psuje humor, że ktoś taki może bez konsekwencji tutaj pleść takie bzdury. Nie jestem za tym by teraz każdego mężczyznę oskarżać bez żadnych dowodów, uważam, że mężczyźni są w głębi duszy dobrzy i nie chcą nikogo krzywdzić wręcz przeciwnie, podstawowym instynktem zdrowego mężczyzny jest chronić i dbać o słabszych i o kobiety.

Takie odpady jak Weinstein to jest plama na honorze męskiej płci, każdy powinien go potępiać ponieważ są niezbite dowody i setki ofiar, to nie jest jednorazowy wyskok po pijaku, to nie jest żadna sytuacja z "nieporozumienia" to jest działaność przez dekady niszcząca kobiety, dokonująca gwałtów, sabotująca kariery tych, które odmówiły. Powinieneś z całej siły go potępiać a nie usprawiedliwiać "naturą ludzką" i szukać winy w ofiarach "bo dały się kupić". Obrzydliwe.

wera1111

Zwłaszcza ta wypowiedź nie przystaje do tego, o czym pisałem. Rozpędzasz się w domysłach n/t drugiego dna, a zwłaszcza rzekomego "usprawiedliwiania", co jest kłamliwe. To nie ja jestem Weinsteinem i nie odreagowuj na mnie. Przeczytaj lepiej dalsze tematy, gdzie wprost znajdziesz zachwyt lub pochwały dla tego gościa. Ale może lepiej nie komentuj, bo tam nie będą odpowiadać kulturalnie...
"Nie psuj sobie humoru" i nie odpisuj, bo znów nazmyślasz o tym jaki rzekomo jestem. Żegnam.

bazant57

Weź odpowiedzialność za swoje słowa i przyznaj, że nie powinieneś pisać takich bzdur zamiast się zasłaniać tym, że "nie miałeś tego na myśli". Twój dobór słownictwa w stylu "niechciany seks" zamiast gwałt, "niegodziwe zachowania" zamiast kryminalne, "dały się kupić" i tak dalej jednoznacznie wskazuje na charakter twojej wypowiedzi, który miał na celu wybielić bądź umniejszyć winie Weinsteina.
Nie musisz być Wensteinem, żeby przykładać rękę do szerzenia przemocy seksualnej, fizycznej, psychicznej wobec słabszych. Każdy kto wybiela atakującego i poniża ofiary przykłada do tego rękę a to właśnie swoją wypowiedzią nieudolnie robiłeś.

bazant57

Dodam, że większość z "obrońców moralności" będąc w sytuacji Weinsteina, robiłoby dokładnie to samo.

bazant57

No i mamy pierwsze rozstrzygnięcie sądowe. Na pięć zarzutów wobec Weinsteina uznano dwa, z trzech go uniewinniono. Bardzo dobrze, że przestępcę przestała skazywać ulica i że w końcu dosięgnęła go sprawiedliwość. Jednak co dalej? Skoro nie było oddalenia zarzutów, tylko uniewinnienie, to czy oskarżenia uznano za fałszywe? A zatem czy wobec składających je będzie prowadzone jakieś postępowanie w celu ustalenia, czy nie było to krzywoprzysięstwo?

bazant57

Dodatkowo jedna z kobiet Miriam Haley kilka dni po napaści uprawiała z nim seks dobrowolnie, do czego się w sądzie przyznała. Druga natomiast potem była z nim w związku Dla mnie to jest niedorzeczne. Wychodzi na to, że kobieta będąca nawet w długim związku z mężczyzną nagle może stwierdzić, że któryś ze stosunków odbył się bez jej zgody i oznacza to sprawę sądową. Wniosek jest taki że mężczyzna powinien nagrywać wszystkie stosunki jakie odbył w swoim życiu, bo inaczej nie udowodni, że nie jest gwałcicielem.

gacek870

Trudne jest wyważenie racji. Z pewnością gwałt jest traumatycznym przeżyciem. Nawet przy ponoć przyjaznych procedurach policyjnych, jakim poddawane są zgłaszające się ofiary, ich część rezygnuje. Decyduje obawa przed ponownym przeżywaniem koszmaru przy składaniu zeznań, strach przed ostracyzmem własnego środowiska, czy w końcu obwinianie siebie o spowodowanie sytuacji (bo i takie reakcje się zdarzają). Celowo nie precyzuję płci ofiary, bo są też nimi mężczyźni. Do tego niestety dzieci płci obojga. Tu jednak, choć wydawałoby się że czyn taki jednoznacznie odbierany jest jako zbrodnia, dziwnie łatwo przychodzi wytłumaczenie sytuacji fantazjowaniem przez dziecko. Szczególnie gdy sprawca jest osobą wpływową, powszechnie szanowaną lub bliskim krewnym.

Co jednak, jeżeli po upojnej nocy i nierzadko wytrzeźwieniu, kobieta widzi swego partnera mniej przychylnym wzrokiem? No bo przecież nie można było uprawiać dobrowolnie seksu z kimś takim i to musiał być gwałt.

bazant57

Jest i wyrok. 23 lata to mnóstwo czasu, zwłaszcza dla osoby w wieku skazanego. Nie ma się jednak co łudzić, to jeszcze nie koniec. Karuzela spraw odwoławczych dopiero się rozkręca. A póki co H.W. stać wciąż na najlepszych prawników. Jak pokazała sprawa O.J.Simpsona czasem prawda, czy niezbite dowody wcale nie są najważniejsze.

bazant57

Film dokumentalny "Ofiary Harveya Weinsteina" częściowo naświetlił okoliczności afery. Skupił się na ponad 20-letnim okresie działania Weinsteina w londyńskim oddziale Miramaxu. Okazuje się, że wobec jego zasług dla brytyjskiej kinematografii, przyzwalano mu nie tylko na ekscesy seksualne. W firmie był tyranem, zachowywał się wobec pracowników płci obojga chamsko. Dziś nazwano by to mobbingiem. Reżyser "Zakochanego Szekspira" John Madden po swoim kolejnym filmie wyprodukowanym przez Weinsteina uznał, że nigdy więcej nie zgodzi się na współpracę.

Dokument pokazuje seksualne zachowania Weisteina niemal jako przypadek psychiatryczny. Jego zwyczaje to splot uzależnienia od seksu, ale także ekshibicjonizmu i potrzeby dominacji na granicy sadyzmu. Okazuje się, że milczącą większością poszkodowanych były pracowniczki, w większości bardzo młode. Weinstein nie mógł nie zauważyć odrazy i strachu jaki budził w nich. Ale chyba właśnie tego oczekiwał poza zmuszeniem do podporządkowania się jego woli. To tłumaczyłoby dlaczego nie korzystał z usług luksusowych profesjonalistek (co pewnie i tak byłoby tańsze i bezpieczniejsze od przyjętego modus operandi). Reakcje ofiar miały być prawdziwe, bo to stanowiło podnietę. A była niezbędna, bo Weinstein musiał stosować zastrzyki na podtrzymanie erekcji.

Działania Weinsteina były powszechnie znane. Pracowniczki wzywane do hotelowego pokoju starały się tam chodzić w kilka osób, albo ubierały "bezkształtną" odzież. Niewielu szefów niższego szczebla coś robiło w tej sprawie. A armia prawników dbała o zastraszenie czy przekupienie ofiar zmuszając do podpisania ugód z klauzulą poufności. W końcu przyjmowany do pracy musiał od razu taka klauzulę podpisać, a zawierała punkt o zakazie rozmów na temat zachowań Weinsteina.

bazant57

Został skazany koniec tematu.

katarzyna_czyzyk

Procedury sądowe trwają. Do prawomocności wyroku daleko.
A temat się nie skończył, bo wielu ludzi o wszystkim wiedziało lub, co gorsza, uczestniczyło w tuszowaniu zachowań H.W., a niekiedy i zastraszaniu jego ofiar.

bazant57

Proces w toku w Los Angeles z zagrożeniem 30 lat odsiadki, teraz następny w Nowym Jorku. Nasuwają się pytania:

Gdzie H.W. będzie odbywał karę, może rotacyjnie? Bo w tym przypadku raczej nie ma możliwości orzeczenia łącznego wymiaru kary. Zwłaszcza, że obecny 68 latek zdrowie ma takie sobie i kolejne 20 lat jest raczej czysto umowną karą.

Kiedy skończą mu się pieniądze na adwokatów i odszkodowania? Tu pewnie zadziała zasada "kto pierwszy, ten lepszy", co może tłumaczyć rozciąganie oskarżenia na brata i zarazem wspólnika, oraz Disneya (tym razem o pomoc w tuszowaniu przestępstw H.W.), bo oni jeszcze pieniądze mają. Tu akurat nie jest ważne udowodnienie faktycznej winy. Dla światowego potentata, w dużej mierze kina rodzinnego, każdy dzień procesu i obecności w mediach jako "wcielenia zła" będzie katastrofą wizerunkową, a akcje polecą, oj polecą... Będzie tak, że prawnicy Disneya ukręcą sprawie łeb wcześniej, podpisując ugody za grube miliony (co i tak wypadnie taniej). Raczej nie należy oczekiwać wytoczenia kontr procesu o zniesławienie. Informacja o tym, że nikomu nie znana aktorka została zrujnowana przez potężną korporację (a może nawet trafiła do wiezienia) może zostać przez tabloidy przekuta w opowieść o krzywdzie. Bo to jest bardziej nośne od prostego wyjaśnienia kłamstwo=kara. Choć może to i nie kłamstwo, ale nie sądzę abyśmy się dowiedzieli.

bazant57

Dobrze piszesz. Podwładnym współczuć, molestowanie i gwałty karać, ale Ci, którzy z nim kopulowali dla zysku zwyczajnie się prostytuowali, więc niech nie udają dziewic.

bazant57

Sądzę, że podpisana wlaśnie w Nowym Jorku ugoda, jest pewnego rodzaju immunitetem dla Weinsteina. Sprowadziła nieosądzone jeszcze oskarżenia i ewentualne nowe sprawy z karnych, do odszkodowawczych. Dodatkowo wyznaczenie funduszu (18,875 miliona dolarów) i limitu maksymalnych wypłat (max. 750 000 dolarów), blokuje możliwość całkowitego zrujnowania Weinsteina. Nie mniej pokazuje, że bogatemu wolno więcej. Paradoksalnie największy wygranym jest kancelaria adwokacka broniąca H.W. (12 mln dolarów dla obrońców z firmy Seyfarth Shaw oraz wynagrodzenie dla indywidualnych prawników kolejnych powodów). Zastanawia mnie jednak udział firm ubezpieczeniowych w funduszu odszkodowawczym (47,6 miliona dolarów), bo przecież z punktu widzenia prawa oskarżony dopuścił się przestępstwa pospolitego. To nie było ryzyko biznesowe. Wychodzi więc na to, że istniała jakaś polisa obejmująca ekscesy Weinsteina i krąg osób znających jego zachowania był szeroki.Pozostaje sprawa, czy dalsze wyroki więzienia mają sens, bo jestem przekonany że Weinstein niebawem wyjdzie ze względu na stan zdrowia. Pracują na to z pewnością firmy od wizerunku publikujące jego zdjęcia z balkonikiem i pewnie doradzające wykonywanie wszelkich zabiegów operacyjnych, aby wzbudzić litość do "biednego, chorego staruszka". Inna rzecz, że stał się kozłem ofiarnym (niezależnie od faktycznie popełnionych czynów), bo dąży się do szybkiego zakończenia sprawy. Moim zdaniem za współudział powinno się postawić w stan oskarżenia adwokatów, którzy zastraszali poprzednie ofiary, pracowników Miramaxu, czy Weinstein Co. którzy tuszowali przestępstwa H.W. i nic nie zrobili, aby go powstrzymać.

bazant57

Właśnie wyczytałem, że we wrześniu 2020 H.Weinsteina pozbawiono Orderu Imperium Brytyjskiego (III Klasy Komandor CBE) nadanego mu w 2004 r. za zasługi dla brytyjskiego przemysłu filmowego. Ponieważ nie był obywatelem żadnego z państw Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, było to nadanie honorowe. Pomyśleć, że Klasa II oznacza szlachectwo. A jak mówi stare francuskie przysłowie "Noblesse oblige", co niestety skrajnie nie przystaje do tego indywiduum.

bazant57

Przeczytałam tylko fragment twoich jak to poniżej sam nazwałeś - wypocin. I zgadzam się - to są wypociny. Najpierw radzę coś przeczytać lub obejrzeć na temat sprawy, którą opisujesz, a potem mówić. Bo serio nie masz nic mądrego do powiedzenia - poza stertą stereotypów i głupot. Jak inaczej nazwać to: "Warren Beatty chwalący się 1800 partnerkami jest może lepszy?". Otóż Warren Beatty nie był gwałcicielem, a Weinstein - był. Jak tego nie odróżniasz to szkoda czasu na czytanie, co "masz do powiedzenia", bo uwierz - nic mądrego. Logika takich jak ty i. mnie nie interesuje. I tyle ... I tak dużo czasu Ci poświęciłam, bo nie warto takich g..pot komentować. Ja jednak mam w sobie edukatora i mam nadzieję, ze zamiast pisać zaczniesz coś czytać na ten temat.

epilenka

,,Warren Beatty nie był gwałcicielem''. Dokładnie to samo chciałem napisać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones