Miles Davis ;Wayne Shorter; Herbie Hancock; Ron Carter; Tony Williams grali razem jak stu sukinsynów !!! :D
Kwintet rzeczywiscie kapitalny (uwielbiam zwlaszcza Rona Cartera), ale osobiscie bardziej preferuje I wielki kwintet Milesa (Drugs and Drink Quinet- jak mawiali o nim niektorzy). Sam Herbie jako pianista nie jest na pewno moim ulubiencem (chociaz miewa swietne momenty jak np wystep na plycie Straight Life Freddiego Hubbarda) wole np wspomnianego Jarretta czy McCoya Tynera