Jan Wieczorkowski

7,7
15 546 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jan Wieczorkowski

Praca z nim wymaga koncentracji, skupienia, pełnego oddania się swojej postaci, ale... daje świetne
efekty. Szacun za rolę Władka w CZASIE HONORU

TheThing

Tak w Czasie Honoru najlepszy widać, że profesjonalista. Uwielbiam oglądać filmy i seriale, w których gra

Blake_filmweb

Hehe - teraz zacznie się dyskusja w stylu małych dzieci :)
Dla mnie najbardziej charyzmatyczny jest Maciek Zakościelny
ale fakt - Bronek jest REWELACYJNY. Można dyskutować, ktory z nich jest lepszy, ale to nie zmniejsza oceny każdego z nich.
W sumie .. i Kuba Wesołowski - średni w "piesku hau hau Allexie., tutaj prowadzony świetnie i gra dość wiarygodnie.
Akurat wczoraj ogladałem odcinek, w którym zabili mu Pannę - Karolinę Osmańską. Też pokazuje, że jest neizły.
A może to rys postaci wzbudza sympatię? :)

TheThing

Sama nie wiem, Zakościelny też dobry tylko przeszkadza mi wątek jego związku z Wandą jak dla mnie całkowicie niepotrzebny ja bardziej skupiłabym się na rysie historycznym a nie na romansach a myślę, że Wesołowski jest jeszcze nie dość profesjonalny. Dobrze, że chociaż Pawlickiego oszczędzili, bo nigdy nie lubiłam jego postaci. Ogólnie serial świetny gdyby nie tyle wątków miłosnych. Z niecierpliwością czekam na Czas Honoru. Powstanie Warszawskie.

Blake_filmweb

że tak powiem ... nieźle mówisz :)
Raczej piszesz, wiadomo.
Nie do końca udany ten wątek z Wandą, ale celem Jarka Sokoła było pokazanie, ze nawet w czasie wojny ludzie mieli potrzebę MIŁOŚCI, kochania, bycia blisko drugiego człowieka. I chyba o to chodziło. Może problem NIE polega na związku z Wandą, a na Wandzie? Magda jest dziewczyną zupełnie z innej bajki, niż dzisiejsze czasy. Ona jest osobą "starego stylu, dawnych manier, danej klasy i dystyngowania. Bardzo wartościowa Aktorka, przykładająca ogromną wagę do wskazówek na planie, do podpowiedzi. Przejmująca się DETALAMI i szczegółami podczas zdjęć. Nie pytaj, skąd to wiem... nie chcę mówić na prawo i lewo. Magda (ale i Majka) nie pasowały jakoś do nowoczesnej formy pokazania starych realiów. A szkoda... Bronek zasługuje na taką dziewczynę jak Ruda. Karolina zachwyca tym, ze w ogóle jest. Rolą Rudej jeszcze bardziej.
Dużo masz racji co do Antka i Kuby. Powiedzmy tak .. oni jeszcze młodzi, uczą się, dorastają zawodowo. Ale widać po Facebooku choćby, że Antek jest baaaaardzo lubiany. Pewnie chwilami bardziej niż inni z "czwórki". A Kuba....? jak mówię - uczy się. Jeśli będzie DOBRZE prowadzony (reżysersko, managersko) - będzie OK. Porównaj rolę Kuby w "CZASIE" i "na wspólnej", czy w "Aleksie". Porównania NIE MA. kwestia roli, uwagi reżysera, troski scenarzysty. Kuba sam z siebie nie zagra, jeśli nie czuje dobrze postaci. Co dobry aktor powinien umieć .... Zagra Janek W, Maciek Z, - oni bankowo. zagra Ruda, Olga Bołądź, Adamczyk (Panie Piotrku, może jednak skończyć szkołę i być pełnoprawnym Aktorem, a nie jak Kwach "niby magistrem").
dużo by pisać. Jako ciekawostkę podrzucę, że mało kto wie, ze lowelas Ady Lewińskiej, postać grana przez Michała Żurawskiego, jest grana przez brata właśnie Piotra Zurawskiego (Romek Sajkowski). Mówcie co chcecie, ale oczy i brwi mają te same. :)

TheThing

Imo problem nie polega na Wandzie. Poza tym jest to mój ulubiony wątek w tym serialu. :)
Wiesz o tym, że początkowo rolę Wandy w drugiej serii miała grać właśnie Gorczyca? :)

Ertix_Poke

Oh, Carol :)
Karolina jest przepiękna dziewczyną, do zakochania jeden krok :)
Ale myślę, ze dobrze się stało, że zagrała RUDĄ. To też wymaga charyzmy. I powiem więcej - Magda jest PRYWATNIE osobą z takim ... staromodnym poczuciem klasy, nieco archaicznym podejściem do Aktorstwa, z pewną klasą osoby. Zresztą wyszła za syna Gustawa Holoubka, ma więc dobre wzory do bycia AKTORKĄ. Uważam nadal, że do roli WANDY potrzba było nieco .. cofniętej aktorki, bardziej na dystans, z większą klasą i spokojem. Pamiętaj Etrix, że Magda gra osobę z TAMTYCH lat. Wtedy aktorki były zupełnie inaczej niż teraz. Ujmą na honorze było np. opisanie w gazecie, publiczne ujawnienie tajemnic, prywatnego zycia czy coś. Dziś jest ZUPEŁNIE INACZEJ. Patrz dzisiejsze "panny z wilka". :)
No i popatrz sama, jakże inna jest i Magda Rózczka i jej postać. Obie są inne.
Inna rzecz, ze powierzchowny odbiór widzów (dzisiejszych) jest taki, ze z Maćkiem Zakościelnym łączy się supergwiazdy, superpiekne, albo co najmniej więcej niż ładne. Stąd np. Ania Cieślak w "dlaczego nie" czy Agnieszka w "Tylko mnie kochaj".
Sam się czasem łapię, ze chciałbym w roli Wandy Charlieze Theron, ale potem sam sobie daje po łbie :) Nie o to chodziło.
A a propos zmian ról ... wiesz, ze to Maciej Dejczer nieoczekiwanie zamienił miejscami Borysa Szyca i Pawła Małaszyńskiego w OFICERZE? To Szycu miał być "odrażający, brudny, zły". Małaszyński - przystojny, ułożony, ładnie uczesany, z dobrego domu, miał być policjantem.
No i zobacz co wyszło.
No i ta Magdusia Cielecka, zła kobieta, żona Szyca. Dziś nikt nie wyobraża sobie tego inaczej, niż jest. Czyż nie? :)

TheThing

Hehe. :) Ale jak coś to ''sam'', nie ''sama''. :)
A z tą zamianą Szyc<->Małaszyński to nie wiedziałem o tym.
Dzięki, że mi o tym powiedziałeś/łaś.

Co do Wandy to ja zdecydowanie wolę Maję Ostaszewską. Była wręcz stworzona do tej roli. Ona nie grała Wandy, ona nią po prostu była. Jej postać miała w sobie taką dumę, powściągliwość, prawdziwą KLASĘ aktorki lat 40-tych. Była taka... krucha, niewinna, posągowa, porywcza, sentymentalna, poważna, pyszniąca się, nadpobudliwa.
Raz młodzieńcza, raz zachowywała się jak nieco starsza kobieta. :) Wycofana, ale przynajmniej bardziej ogarnięta i odważniejsza niż Wanda z pozostałych serii.
Dlatego uwielbiam jej postać. Odnajduje w niej cechy wspólne do siebie. Czuję się jakbym znalazł swoją drugą duszę :D
Magda już tę postać odgrywa tylko poprawnie. Niestety, ale wyzbyła się tych cech za którą KOCHAŁEM(!) Wandę, ale dodała też coś od siebie.
Jej zalety to na pewno wprowadzenie większej romantyczności u swej postaci (szkoda tylko, że reżyserzy za bardzo się skupili na tym wątku, przykrywając/usuwając przez to te cechy które Wanda miała wcześniej), lepiej sobie (nie)radzi z odgrywaniem zagubienia w otaczającej jej rzeczywistości (tu z kolei też mały minus za to, że z Wandy w jej wykonaniu wyszła taka małolata co to ugania się wciąż za Bronkiem), lepiej pasuje do opisu postaci (w książce i w serialu nie raz zostaje podkreślone to, że Wanda jest BRUNETKĄ! A co jak co, ale Ostaszewska do takiego opisu w ogóle nie pasuje). Kolejnym plusem jest fakt, że jej Wanda jest bardziej spontaniczna. Jak na wojnę to jest szczęśliwa (powiedziałbym nawet, że aż za szczęśliwa po tym co przeszła), przez co nie poddaje się i wierzy, że może zmienić świat dobrym uśmiechem. :) To co ją spotkało chce jak najszybciej wyprzeć z pamięci i nie myśli o tym.
Powiem Ci, że z jednej strony mnie się to podoba, ponieważ ludzie pomimo tak strasznego okresu jak wojna starali się jednak cieszyć tym co mają (w przypadku Wandy jest to miłość do Bronka którą to wręcz się nie mogła dobrze nacieszyć, ale jak już nadarzył się taki odpowiedni moment to wykorzystywała przy tym każdą sekundę, by czerpać radość pełnymi garściami z tej okazji, by później móc żyć tą słodką chwilą kiedy to znów się okaże, że Bronka przy niej nie będzie), ale z drugiej strony jak sobie przypomnę tę kruchą, zadręczającą się Wandę we własnych wspomnieniach, to jakoś mi to nie pasuje/średnio pasuje do tej postaci.

Jeśli chodzi o to ukazywanie zagubienia się u ''obu'' Wand, to ja to widzę tak:
Maja i jej Wanda to była taka dziewczyna co to żyje w świecie baśni i teatru. Dla niej całe życie to scena, a ona wśród wszystkich zdaje się wychodzić z przed szeregu na wyżyny i być podziwianą. :) Przy niezrozumieniu otaczającej jej rzeczywistości starała się uciekać do tego dobrego, magicznego świata który ona zna i wie jak wykorzystać jego cechy, by zatuszować swoje słabości, a przy tym wyjść na plus jako aktorka. Nie przestawała być aktorką nawet wtedy gdy była na Gestapo. :)
Jak dla mnie byłaby to świetna postać która przy użyciu swoich magicznych zdolności jest w stanie się przedrzeć do wroga (pamiętacie Rudą jak udawała dziwkę? No, to o coś podobnego mi chodzi ;)).

Z kolei Wanda Magdy... zdziecinniała. Jej postać to już nie jest ta dumna aktorka, tylko Julia co to kocha swojego Romea do tego stopnia, że ma gdzieś to co się w okół niej dzieje, przez co trudno jest jej zrozumieć wojnę. Widać to chociażby na samym początku końca wojny. Wanda szybciutko zapomina o tym co było, i chce, by wszyscy również o tym zapomnieli. Nie można tu jej mieć niczego za złe. Chciała przecież tylko normalnie żyć i skupić się głównie na swoim szczęściu.

Jej postać jest silniejsza psychicznie - fakt, ale z jednej strony szkoda, że odwaga i nadpobudliwość którą była nacechowana Wanda Ostaszewskiej, tak szybko prysła po wydarzeniach na Pawiaku. Nie mówię że jej postać ma się nie zmieniać. Wręcz przeciwnie! Pawiak to było piekło, a Wanda (nawet jak na nią) to uważam, że całkiem, całkiem sobie tam nawet radziła, ale mogła być przy tym bardziej stanowcza. Zwłaszcza, że w późniejszych sezonach ta stanowczość by się jej przydała. Jedni uznają, że po Pawiaku powinna być bardziej harda, drudzy z kolei uznają, że Pawiak dał jej swoistą szkołę życia, dzięki której jej idealnie poukładana wizja świata rozpadła się na drobne kawałeczki powodując przy tym, że Wanda nieco wydoroślała i przestała się zachowywać jak mała dziewczynka która to chce być uwielbianą przez tłumy i nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Pawiak po prostu zabił w niej tę aktorkę i kobietę którą była, i to bardzo skutecznie (zauważyłeś, że już po tym Wanda przestała się pindrzyć? :P).
Z drugiej strony, Ryszkowska jest jak po wypraniu mózgu przez co bardzo trudno jest zaakceptować to, że w przeszłości była taka jaka była, a teraz jest kimś zupełnie innym. Kim? Ano, nieco miotającą się galaretą. :/ Nie tylko zmiana koncepcji postaci, ale i aktorki tu też nieco zawiniły.
Ja sam uważam, że oba te stwierdzenia co do jej przemiany charakteru po Pawiaku są okej. I - dla mnie - najlepiej jest to zawsze gdzieś wypośrodkować. :)

Szkoda tylko, że reżyserzy wraz ze zmianą aktorki zmienili koncepcję na postać. A najgorsze jest już imo to, że zamienili długowłosą aktorkę na krótkowłosą i to jeszcze o innym kolorze włosów nie wyjaśniając przy tym tej zmiany wyglądu w żaden sposób. Dla mnie takie zmiany powodują zgrzyt i są nie do przyjęcia.
Tym gorzej, bo są ukazane retrospekcje Wandy, i przez to nie wiadomo jak ta postać powinna w końcu wyglądać. A oliwy do ognia dodaje jeszcze sam fakt, że aktorki się od siebie różnią. Wyglądem, figurą, sposobem poruszania się, głosem.
Po prostu widzi się, że Wanda-Różczka, i Wanda-Ostaszewska to są zupełnie dwie różne postaci których nic poza posiadaniem takich samych przyjaciół/znajomych/rodziny nie łączy, ponieważ to są zupełnie dwie różne osoby, dwa różne światy, dwie koncepcje na jedną postać! I to mnie w tym denerwuje najbardziej.
Nie wiem czemu, ale więcej cech wspólnych widzę między Gorczycą, a Ostaszewską niż Ostaszewską, a Różczką. Ciekaw jestem co by się stało gdyby Różczkę i Gorczycę zamienić miejscami. A kto wie? Może by było lepiej?

Reżyser jak i sama Magda przyznali, że nie ma takiej możliwości, by Magda imitowała Maję. I teraz mam kilka pytań. Czy to kwestia nietrafienia w aktorkę? Coś nie podobało się reżyserom w poprzedniej koncepcji, że postanowili Wandę tak zmienić? Dlaczego chcieli zbudować tę postać ''od nowa'', pomimo iż wiedzieli jakie mogą być tego konsekwencje i niezadowolenie u widzów? Skoczenie na głęboką wodę i zabawa z nowymi możliwościami nowej aktorki? Okej, ale dlaczego tutaj? :(
Dlaczego zamienili długowłosą Maję na krótkowłosą Magdę skoro różnica między nimi od razu się rzuca w oczy? Czy ekipa nie zdawała sobie sprawy z tego, że obie Panie będą porówynywane, i chcąc tę różnicę między nimi sprytnie zatuszować, specjalnie dali Wandzie na Pawiaku, i po, taki, a nie inny scenariusz na jej postać?

Powiedz(cie) szczerze. Kto z Was jest sobie w stanie NAPRAWDĘ wyobrazić Różczkę w pierwszej serii, a kto Ostaszewską w dalszych? Chyba niewiele osób jest sobie w stanie raczej wyobrazić aktorów odgrywających tę samą postać zamienionych miejscami. Przy takich podmianach, koncepcja postaci także musi ulec nie lada małej zmianie, dlatego sposób poruszania się, gra aktorka i ogólny całokształt danego aktora oraz zamysł reżysera na jego postać do którego byliśmy przyzwyczajeni, nie zawsze będzie w nas wzbudzał takie same emocje jakie chciałby nam przekazać aktor zastępczy, chociażby nie wiem jak bardzo by się nie starał upodobnić do swego poprzednika.

Ertix_Poke

Rety, ale gruntowna analiza postaci - brawo :) Chylic czoła ;)
Ale widzisz, szczerze pisząc - problem jest większy. zmieniały się nie tylko aktorki, ale i rezyserzy. Każdy miał - mógł mieć - inną wizję. Michał Kwieciński (pomysłodawca), Grzegorz Kuczeriszka (heh, mój szkolny kolega), Michał Rosa, potem Jan Hryniak. Tu pierwszy problem, że zmieniała sie koncepcja reżysera.
Myslę, że jestem mimo wszystko "płytszy" w odbiorze serialu i obsady. Bardziej szukam czegoś .. .innego i od Magdy i od Mai. Cenię Magdę jako AKTORKĘ (bo ona słucha wskazówek każdego, kto rozmawia z nia o jej postaci, roli, zachowaniu na planie). Mam dużo wiecej rezerwy do Mai, bo.. bo nie wiem co myśleć. Nie byłem nigdy na planie z nią, nie widziałem przy pracy. Za to widując jakieś role zupełnie losowo (zona Kuklińskiego z "Dorotą") w Jacku Strongu. Mizernie. Równie źle a jakimś Na dobre i na złe, jako siostra Gośki Foremniak.
Maja gra tak, jakby koniecznie chciała pokazać, ze jest tylko kukiełką, laleczką - wstawisz mnie w kąt, grzecznie stoję i macham łapką. Jakoś strasznie bezpłciowo to wyglądało. Zraziłem się do niej. Przepraszam... tak miewam.
Nie wydaje mi się, ze genialnie wyszła obok niej Magda. Wyszła inaczej. Nie porównuję, nie wracaj do tego, ze jedna ma jaśniejsze włosy, druga ciemniejsze. Dłuższe, krótsze. Oczy inne... to nie ważne, olać.
Raziło mnie trochę to, ze Maja jest widocznie starsza od "Bronka" czyli Macka. Nie pasowała do niego. Lepiej pasowała do swojego faceta Magda; zwróć uwagę, ze nawet w innych rolach grała kobietę Szyca (Oficer)m chwilowo Chyry (ale on duuuuzo starszy był jako postać - wyrwał kumplowi z pracy kobietę.. ."nie wolno dotykać zony oficera, ktory pracuje pod przykrywką" (sama postac Magdy).
nie było chyba lepszego wyboru na Wandę, niż one obie. Majka nie pasowała do Maćka, Magda nie pasowała do Majki. Zwróć uwagę, ze jest w castingu takie coś, jak "test zgrania" - stawiasz dwoje aktorów obok siebie i chcesz, zeby zagrali cos ze sobą w stylu tego, co czeka ich w pracy. I patrzysz czy jest chemia... miedzy nimi. Myślę, ze miedzy Szycem a Magdą było coś, co pasowało Maćkowi Dejczerowi. I może sie mylę, ale miedzy Maćkiem a Magdą był szacunek, praca, skupienie, a nie bylo tej chemii. takiej samej chemii, jak miedzy "Wieczorkiem" a Carol Gorczycą (Ruda/ Władek). Oni sie czuli... tak samo, jak zupełnie nie czuli się w rolach Bartek Opania i Magda Cielecka w ZAKOCHANYCH. A zagrali rewelacyjnie. a wcale ich zgranie nie było ani łatwe, ani szybkie. A film wyszedł.....
Gdtybyś zapytal mnie, kogo bym widział w roli WANDY - powiem dziwnie - Magdę Cielecką właśnie. Ona się "wgrywa" w każdego faceta, z każdym wytwarza chemię, tworzy klimat zakochanej parki (jeśli trzeba) .. Jesli byla w stanie ze starym Peszkiem zrobić sztukę bedąc jego kochanką i pacjentką w małej wiosce... nie mam pytań. Oczywiście nie byloby TEJ ubeckiej baby z małą córeczką, która potem niechcący wsypała grupę WŁADKA, ale byłaby inna osoba. "Cielaczek" byłaby rewelacyjna z Maćkiem Zakościelnym.
ale nie ja robiłem casting. :)
Pozdrawiam - trzymaj(cie) się ciepło.

TheThing


Mam parę pytań.
1. Jesteś może powiązany jakoś z filmem? :)
2. A może powiesz coś więcej dlaczego wolisz Magdę od Mai? :) Rozumiem, że ta ''lalkowatość'' Ostaszewskiej nie podchodzi, tak?
3. Jakie widzisz zalety Ostaszewskiej?
4. Co byś zmienił u każdej z aktorek w sposobie odgrywanej przez nich postaci?
5. A jak nie Cielecka to kto jeszcze?
6. Dlaczego Twoim zdaniem tak wiele osób krytykuje grę aktorską Różczki?
7. Widzisz jakieś podobieństwa między Mają, a Magdą?
8. Jakie było Twoje pierwsze odczucie kiedy po raz pierwszy zobaczyłeś Wandę w wykonaniu Magdy? Na czymś się może zawiodłeś, a może byłeś bardziej zadowolony?
9. Widzisz Magdę jako Rudą, a Gorczycę jako Wandę?

Co do kwestii Maciek<->Magda to ta bliskość pewnie wynika z tego, że oni już się dużo wcześniej znali (dokładnie od czasów gdy jeszcze zdawali razem do szkoły aktorskiej). W niejednym wywiadzie Maciek podkreśla, że współpraca z Magdą jest dla niego przyjemnością. Zgodzę się też, że miłość Bronka i Wandy zdaje się być naturalniejsza niż w wykonaniu Maćka z Mają. Pech tylko, że Magda nie do końca mi pasuje do roli pięknej, skupionej na własnych przeżyciach artystki. Miłość w ich wykonaniu nie jest taka klasyczna jak ta z najpiękniejszych opowieści która była wykreowana gdzie jeszcze grała Ostaszewska. Obie ''Wandy'' inaczej ukazały swoje odczucia do serialowego Bronka.
Gdy widzi się Ostaszewską z Zakościelnym to ma się takie wrażenie, że ta para jest jak stworzona dla siebie. Aktorka i arystokrata. :) Pomijam kwestię wieku. Od kiedy to kobieta nie może być starsza? W czasach wojny, i w świecie w jakim obraca się Wanda takie związki się przecież zdarzały. ;) Może i Maja jest starsza od Maćka, ale jak na mój gust to o wiele lepiej pasuje do tej roli, i do Karola. Nie dziwię się, że obaj się zakochali w tej kobiecie. :) Z drugiej strony to może problem nie leży tyle w Wandzie, co w Zakościelnym który to średnio mi podpasował do każdej z nich? :)
Bardziej niż to, to rzucała mi się różnica wieku Wanda1<->Maria, Wanda1<->Wanda2. A charakteryzacja Ostaszewskiej została imo na tyle dobrze zrobiona, że byłbym skłonny uwierzyć, że nie ma między nią, a jej partnerem takiej sporej różnicy wieku (heh, loki jednak ją odmłodziły). Plus do tego dochodzi kobiecość postaci do której Maja nas przyzwyczaiła i niższy wzrost od swojego partnera.


Jedyne co mi nie pasowało co nieco u Wandy Ostaszewskiej to chyba fakt, że jak na jej sytuację i wiek, jej postać była po prostu aż zbyt pompatyczna. Gdyby wpierw Wanda była chodzącą romantyczką, a dopiero później nabierała sporej powagi, to można by odnieść wrażenie, że jej postać faktycznie dojrzała. Ot, taka zamiana miejscami obu koncepcji.


Pierwsze sceny z Magdą od razu wdały się we znaki kiedy to widzi się, że między nią, a Mają (jak sam zauważyłeś) jest spora różnica. Obie kobiety to dwie różne osoby które nie są w żaden sposób do siebie zbliżone (pod względem aktorstwa oczywiście). Może to na tym polega właśnie problem z Wandą?

A Magda Cielecka? Hmm.. Dobra aktorka, ale ja jej nie widzę do tej roli. Już sam fakt, że jest blondynką mi nie podchodzi. Wanda (wg. Jarosława Sokoła) powinna być brunetką (tak jak to opisał w książce) o czarnych, dużych oczach. A co jak co, ale zarówno Maja jak i Magda nie do końca zdają się do tego opisu pasować. No, chyba, że stworzyłoby się ''nową'' Wandę z połączonych cech obu aktorek.



A co do włosów to wiesz..,teoretycznie masz rację. Mogę to nawet olać. No, ale problem w tym, że Wanda to właśnie powinna być taka postać do podobania się niż podziwiania. A znając gusta współczesnych facetów to nic dziwnego, że bardziej spodobała im się Ruda niż Wanda która to przecież jest/była/powinna być główną postacią kobiecą.
Dla mnie Ruda to przede wszystkim powinna być dobra w tym co robi, nie musi pięknie wyglądać. Wanda to powinna być kobieta z dobrym wyczuciem smaku, piękna, prawdziwie kobieca. Już z tego chociażby wynika, że do roli Wandy powinni wziąć ''tę najpiękniejszą''. W rzeczywistości wyszło [prawie] odwrotnie, a szkoda. :P :(
Tym gorzej dla Wandy, bo Maja Ostaszewska przyzwyczaiła już nas do tego co po prostu Wandzi Magdy odebrano. :/
Chociaż i Ruda też nie miała najlepiej. Na tych zdjęciach: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/4/x/seria_Czasu_honoru_3250302.jpg , http://static1.stopklatka.pl/library/6C/45/g-93.jpg/1.0/g-93.jpg jak sam widzisz jest na nich M. Różczka w roli Rudnickiej. A ani ta kreacja, ani ta scena nie pojawia(ją) się w serialu, a to już znaczy, że początkowo zamysł na postać Rudej był całkiem inny. Co o tym sądzisz?

W kwestii reżyserów, to jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że to jak Magda odegrała Wandę w drugiej serii było w rzeczywistości pisane jeszcze pod Ostaszewską, no ale później? Później Wanda niestety, ale zeszła na dalszy plan, a reżyser/scenarzysta widać nie miał za bardzo pomysłu na jej postać więc zrobiono z niej wielką męczennicę.
Nieporadność jej postaci to był w sumie chyba jedyny pomysł żeby to jeszcze jakoś dało się ''ugryżć'' (co też uczyniono). Szkoda tylko, że zrobili to z przesadą, przez co większość fanów CH traktuje jej postać jako wiecznie skrzywdzoną i naburmuszoną.

Btw. wiesz, że podobno wątek Wandy (w 1-szej i 2-giej serii) został oparty na wydarzeniach matki (może babci?) Michała Kwiecińskiego? :) Gdzieś tak czytałem w jakimś wywiadzie w którym on się wypowiadał, ale nie wiem czy to jest w 100% prawda.

Ertix_Poke

Próbowałem wysłać Ci wiadomość przez ten filmweb, bo to o co pytasz, wykracza nieco poza ogólną dyskuję, dotyka nieco samych aktorów. Pytasz o rzeczy dość.. delikatne - szczególnie dla nich. Boję się, ze nie tędy droga. Jeśli masz jakiś mail w miare możliwy do podania, wrzuć a Ci odpiszę.

TheThing

Jasne.
ertixoficjalny@gmail.com :)
Dlaczego ''delikatne'' według Ciebie? :)

Ertix_Poke

Bo wyobraź sobie, ze nasze wymysły o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad swiętami Wielkiej Nocy czyta sam Jezus. Taka metafora... ale nasze pisanie ma własnie wymiar rozważań o świetach. a sami aktorzy też czasem tu zaglądają. Tak anonimowo oczywiście, przez ciekawość :) Myslę, że obie Panie nie czułyby sie komfortowo po takich porównywaniach. Na szczęście pomyślałyby, żeśmy głąby i ze porównujemy rzeczy nieporównywalne
:)

TheThing

To zaglądają tu aktorzy? Okej, na przyszłość dobrze wiedzieć. :)

Ertix_Poke

Ogólnie uważam go za cholerne drewno i w czasie honoru udowodnił, że nim jest.
ALE - obejrzyjcie sobie jego rolę w Fali zbrodni. Konkretnie momenty gdy ćpał czy później gdy szukał Silene. Grał to tak dobrze, że momentami dziwiłem się, że to ten sam aktorzyna.

Co do tych wszystkich Wesołowskich i Zakościelnych - bzdury. Totalne zera aktorskie. ;)

HorrGore

To dorównaj im. Wtedy zobaczymy kto jest zerem. :)

Ertix_Poke

No tak, nokautujący argument - "dorównaj im, wtedy zobaczymy".
Wybacz, ale nie będę dyskutował z osobą, która w tak idiotyczny sposób broni w tym przypadku aktora. ;)

HorrGore

To na jakiej podstawie oceniasz jego grę aktorską jako ''słabą''? Krytykować to każdy potrafi.
Żebyś mnie źle nie zrozumiał to ja szanuję Twoją opinię. Nie rozumiem jednak konkretnie z jakiego powodu uważasz go za słabego aktora.
Co do Zakościelnego to się zgodzę. Może nie zero, ale jednak sztywny. Niemniej widać, że teraz wydoroślał.

Ertix_Poke

Ogólnie to mam problem.
Bo widziałem tego typa w kilku produkcjach i serio wydaje się mocno drewniany. W "Czasie honoru" (abstrahując od tego, że to wcale nie była jakaś ambitna produkcja pod aktorskim względem) zagrał fatalnie. Sztywny i poważny jak cholera. Co prawda zrozumiałem jego postać, bo odgrywał rolę starszego, poważniejszego i odpowiedzialnego brata. Ale wydaje mi się, że gość po prostu nadinterpretował zarys swojego bohatera.
Z drugiej jednak strony - tak jak pisałem wcześniej - w "Fali zbrodni" zagrał serio bardzo dobrze. Z głównych bohaterów, to był numer dwa, ponieważ numer jeden to oczywiście Dygant (nie wliczam Siergieja, bo ten typek zagrał genialnie i zdecydowanie poza skalą.).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones