po prostu do twarzy mu było z kowbojskim kapeluszem. jako reżyser się wyrobił, choć dla mnie to rzemieślnik, z topu, ale tylko rzemieślnik. jego filmy bywają świetne - ale bez przesady. muszę się mocno nastawić, żeby w takim Unforgiven dostrzec arcydzieło.
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem