jeśli moim rodzicom się nie układa, to wolę żeby się rozeszli, niż na siłę próbują ratować swój związek, choć ich próby kończą się fiaskiem, i jedna strona nie chce nic zmieniać, a druga cały czas się łudzi, że dożyją szczęśliwie starości, bo boją się rozwodu. rzygam takimi związkami. sama wolę, żeby się rozeszli, mimo iż wzięli ślub kościelny, cywilny, są wierzący. jeśli rodzice nie są ze sobą szczęśliwi, dzieci również nie będą.

popieram
chory jest ten konserwatywny model rodziny- choćby nie wiem, jak źle było- rozwód to grzech
właśnie na tym dzieci cierpią

http://www.filmweb.pl/film/Blue+Valentine-2010-461734
to co mogłabym opisać teraz, jest w tym filmie.
PRAWDZIWY melodramat. Pamiętnik trochę naciągany, końcówka słodka, choć wzruszająca, za to Blue Valentine pokazuje widzowi całą prawdę o tym, jak wygląda życie, gdzie nie wszystko jest takie piękne i idylliczne.

już dawno go zaznaczyłam
chodzi ci o ten pamiętnik:
http://www.filmweb.pl/Pamietnik
? (bo innego chyba nie oglądałam)
7/10

o ten. lubię takie filmy, choć wolałabym, gdyby zakończyło się na tym, że starsza Allie dostaje ten zastrzyk i nadal o nim nie pamięta. do tego łzy starszego Noah (nic mnie bardziej nie wzrusza jak łzy mężczyzny o_o). to już był szczyt. przesadzili z tą wspólną śmiercią.
jeśli nie ma internetu z Orange, to o ile pamiętam jest na ekinie.
Blue Valentine genialny. spokojnie mógł dostać nominację od Akademii, ostatnio i tak nieźle szarżują z tymi filmami. nominują praktycznie wszystkie, a wolałam jak ograniczali do tylko tych samych najlepszych z najlepszych. właściwie zastanawiam się czemu np. filmy animowane nominują do kategorii najlepszy film i najlepszy film animowany długometrażowy, dla mnie wystarczyłaby tylko druga kategoria, chyba, że kiedyś chcą mnie zaskoczyć.

chore rodziny to dopiero beda

6 letnie dziecko nie mysli "wole czy nie wole". wlasnie nalezy walczyc do utraty tchu, na tym to polega, bo "idealnie" nie ma nigdy (w ogole co to znaczy "idealanie"). jezeli odpuszczamy bo nie ma "idealnie" to z gory mozna sobie wszelkie zwiazki odpuscic. swoja droga to absurd i swoisty znak czasu ze ludzie majac de facto nieograniczona wolnosc nie potrafia sobie zbudowac zycia(emocjonalnego, rodzinnego itp). dobrze ze sie boja bo rozwod to porazka zyciowa, a starch mobilizuje i -paradoksalnie-zbliza ludzi.
idylliczna rodzina polega wlasnie na szczesciu, przeciez nie mowimy o skrajnych patologich jak np bicie zony, czy o zdradzie itp.
racja dzieci nie beda, wiec nalezy starac sie byc szczesliwym, i cieszyc tym co sie ma. moze to naiwne, ale jako mlody czlowiek mam pelne prawo w to wierzyc.
ps po rozwodzie nie beda tym bardziej szczesliwe, bo to jednak pewnego rodzaju dramat. i dziecko niestety zawsze to odczuwa.

'przeciez nie mowimy o skrajnych patologich jak np bicie zony, czy o zdradzie itp.'
mnie właśnie o to chodzi.

a mnie nie. u mojej koleżanki w rodzinie tak jest. ojciec alkoholik, zacofany, ciągle żyje w średniowieczu, a jego żona jako niewolnica (bo tak większość tutaj postrzega kobiety) zgadza się na niszczenie życie nawet nie tyle sobie, bo o swoim życiu może zadecydować sama, ale daje mu przyzwolenie na niszczenie życia swoich dzieci. właśnie w takich przypadkach rozwód jest największym szczęściem. co nie zmienia faktu, że ludzie czasami powinni rozwieść się nawet jeśli nikt nikogo nie bije.

no wlasnie o tym mowie.
a jezeli "powinni" bez powodu (bo tak) to znaczy ze nigdy nie powinni wstepowac w zwiazek malzenski

chodzi mi o to, że powodem rozwodu jest nie tylko przemoc. czasami po prostu się nie układa, ludzie się zmieniają.

ludzie sa tacy sami. ich widzimisie sie zmienia

jeśli myślicie, że ludzie rozwodzą się tylko w takich przypadkach jak przemoc, to znaczy, że nic nie wiecie o życiu, i piszę to ja, głupia małolata z filmweba.

wiem, że rozwodzą się też z innych powodów
ta sytuacja, którą wyżej opisałaś, powinna zakończyc się rozwodem

powinna, ale nigdy się tak nie zakończy, bo wiele kobiet nie ma jeszcze własnego rozumu i pozwalają sobie na takie traktowanie. dlatego dla mnie wpisy niektórych użytkowników, że kobieta jest tylko służącą, ich niewolnicą i nadaje się tylko do prac na ich korzyść, albo co gorsza, są gorsze od mężczyzn są nawet nie żenujące. są po prostu żałosne i infantylne, i właśnie z nich wychodzi ta ignorancja, o której tak lubią pisać.

w sumie to ja wyznaję zasadę, że kobieta powinna służyć mężczyźnie

nigdy was nie zrozumiem. ich nie chodzi mi o wasze poglądy

ale gdzie ja tak napisalem? w ogole o tym mowa?
a swoja droga czasem wrzuc na luz, mloda jestes. dystans, bo inaczej zwariujesz. wiadomo ze nikt powazny na fw nie zwierza sie ze swoich pogladow na zupelnie serio, bo i po co ? (choc to pisalem powaznie, ale dalej juz Ty dopisalas absurdy dot. kobiet dajac upust emocjom) to portal rozrywkowy aby sie rozluznic. i kto tu mi pisal w zyczeniach ze jestem za powazny ;)

no przecież tego nie pisałam o tobie, daj spokój

zostan feministka

czasami myślę, że już nią jestem

ja tak nie mysle. rozwodza sie z innych i o tym mowa