Jedyna rzecz, którą lubię w Kristen Stewart to jej styl ubierania, ale to już subiektywne
odczucie. Pomimo jej usilnych starań wszyscy na świecie będą ją kojarzyć tylko z sagą o
wampirach i biednej Belli. Jeżeli ktoś odnosi spektakularny sukces , sam potem może być
ofiarą takiego osiągnięcia. Chociaż byłaby dla niej szansa, gdyby tylko zmieniła mimikę na
ekranie i zamiast ciągle przygryzań wargę, wygooglować sobie triki scenowe , żeby lepiej
pokazać uczucia.
Czyli Leonadro diCaprio kojarzy ci się tylko i wyłącznie z Titaniciem? Bo widzisz, rola Jacka również się za nim wlokła...
Nie wyłącznie, bo to dobry aktor i na palcach nie da się wyliczyć jego filmu od młodzieńca do już dorosłego faceta. Chodzi mi tutaj o Kristen i jej ograniczenia, które zawsze może nadrobić.
O Leo mówili dokładnie to samo przez kilka lat po Titanicu, że się poszufladkował. Kristen jest jeszcze na tyle młoda, że da radę nas zaskoczyć. Chociażby w The Runaways dała sobie radę całkiem dobrze według mnie, nawet jej otwarta buzia się tak nie rzucała w oczy. Jeśli nie wiadomo na jakie wady trzeba patrzeć to ich się nie dostrzega. Jeśli przeczytać 30 komentarzy, że Kristen zbyt często podnosi brew to nawet jak ją podniesie raz w filmie będziesz uważała, że jej mimika jest kiepska.