Raczej już pewne, że Stewart w końcu zostanie stosownie wynagrodzona za swoją najgorszą rolę w karierze (paradoksalnie - przełomową). Należy jej się od pierwszej części, a medialnym skandalem, przynajmniej sobie na niego zapracowała. W końcu maliny chyba nigdy nie zostały obiektywnie wręczone ;d.
Pozdrawiam!