Bay był cenionym reżyserem reklam i teledysków w których zgarnął praktycznie wszystkie możliwe nagrody zanim trafił do świata kina.Już wtedy można było zobaczyć jego unikalny styl,od początku orginalny,który z biegiem lat coraz bardziej się rozwija.Jego prace zawsze były pełne humoru i nietypowego sposobu prowadzenia kamery,co pozwalało mu i pozwala do dziś tworzyć zadziwiające wizualne sekwencje,ma świetne oko do takich rzeczy.Już realizując reklamy telewizyjne było widać,że Bay uwielbia bawić ludzi,dlatego jego sukces nie jest przypadkowy.To człowiek kina,który w każdym swoim filmie jak nikt inny potrafi zadziwić widza dynamiką obrazu i plastyką i niemal całkowitym brakiem statycznych ujęć, to bez wątpienia jak mówią Spielberg i Bruckheimer jeden z najlepszych reżyserów amerykańskich.Każdy jego film znakomicie bawi widza idąc na jego film od razu wiadomo czego można się spodziewać,mistrz kina rozrywkowego.Robi kino pełne akcji, humoru i efektów, nie próbujące być niczym mniej, ani więcej bo okazuje się że właśnie tego potrzebuje publiczność,dlatego jego produkcje zawsze się zwracają.Krytyka jego filmów jest nie uzasadniona,bo krytykują je ludzie którzy mają klapki na oczach i zapominają w jakim celu powstało kino.A najgorsze w tej krytyce jest to,że ci tzw. pseudo krytycy wszystkie filmy,(nie tylko filmy Baya) wrzucają do jednego worka i doszukują się w nich czegoś,czego wogóle w nich nie ma i nie miało być,bo nie takie było założenie twórców a potem jeszcze się burzą,że tego nie znaleźli.Ktoś kiedyś porównał krytyków do stworów,pijawek które same nic nie tworzą,(przeważnie z powodu niezwykle ograniczonej wyobraźni,bądź wogóle jej braku)ale za to żerują na tym co stworzyli inni,przynosząc im głównie szkody a sami czerpią z tego korzyści - bardzo trafne spostrzeżenie.Dlatego ja nigdy nie wierzę krytykom (prawdziwych krytyków filmowych z powołania jest już coraz mniej),na szczęście filmy robi się dla widzów a nie dla krytyków.Gdyby słuchać krytyków widza omijałoby 99% produkcji,są żałośni.Od wielu lat Bay mówi o zmianie,że chciałby nakręcić parę skromniejszych filmów,bez wybuchów,pościgów czy efektów specjalnych,popracować nad postaciami.Po drugiej części Transformers mówi o tym coraz częściej.Otwarcie przyznaje,że ma chwilowo dość dość świata Transformersów i wysokiego budżetu.Mam wrażenie,że Bay robi to po to,bo ma już dość tej głupiej i bezpodstawnej nagonki pseudo krytyków na jego twórczość i chce tym razem utrzeć nosa wszystkim niedowiarkom,więc postanowił,że tym razem zrobi tak tylko dla przykładu - kino poważne, dramatyczne - tylko po to, żeby pokazać, jak łatwo robi się takie filmy w porównaniu z wysokobudżetowymi filmami rozrywkowymi.Bo prawda jest taka,że bardzo wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy ile wysiłku i trudu kosztuje stworzenie filmu pełnego akcji,wybuchów,pościgów i efektów specjalnych.Do tej pory na każdym jego filmie świetnie się bawię,dla mnie kino Baya jest kinem, które kocham (choć nie stronię od kina dramatycznego które też uwielbiam),magią, oderwaniem się od rzeczywistości oraz kłopotów i smutków dnia codziennego,rozrywką oraz pieszczotą dla oczu i uszu.
Bay z każdym swoim filmem udowadnia,że ma talent który czyni go wielkim i bez względu na to w którym kierunku pójdzie jego kariera to życzę mu powodzenia.W jednym z wywiadów Bay powiedział kiedyś - "uwielbiam bawić ludzi,może uda mi się ich wzruszyć",jestem pewien,że tego dokona.