Mam dokładnie to samo odczucie,myślę,że Santiago jest niedocenianym aktorem,powinien więcej grać w szczególności w filmach,bo widzę,że raczej w serialach pojawia się gościnnie. Bardzo mi się spodobała postać grająca przez niego czyli ksiądz Vega.

Też tak uważam. Widziałam go w Cristiadzie,Życiu ryb i Dexterze i bardzo mi się spodobał. Uważam,że jest niedocenianym aktorem,powinien więcej grać w produkcjach amerykańskich i wysokobudżetowych,bo one mają większe szanse zaistnieć,a przez to i świat o nim usłyszy. Myślę,ze i tak objawił się dzięki Herosom i Merlinowi,które też po krótce widziałam. A tak na marginesie to jest nieziemsko przystojny,taki latynosek <3

Obejrzałam tylko Cristiadę z tym aktorem. Ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Miał jedną z trudniejszych ról. Być jednocześnie księdzem i kimś kto... zabija - ciężka rola. Z chęcią obejrzę jego kreacje w innych filmach.

No właśnie według mnie nie spisał się kompletnie. Podpalenie ludzi żywcem zdawało się ledwo go obejść, a scena pod koniec, kiedy rozmawia z prawie nawróconym już Gorostietą, to śmiech na sali. Gdyby nie wygłoszona przez niego kwestia - że zawsze będzie księdzem i codziennie będzie się modlił o Boże miłosierdzie (wypowiedziana bezpłciowo, bez emocji) - posądziłabym go o brak wyrzutów sumienia. Myślałam, że to kwestia kreacji postaci, ale nie - to wina słabego aktora.