Tobey Maguire

Tobias Vincent Maguire

7,9
25 764 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Tobey Maguire

Lepszy od tego przystojniaczka jakim Spider man nie powinien być Andrewa Garfielda który grał do dupy freestaylował normalne rozmowy i był nienaturalny w luj

Kreciksonik10

Gówno prawda, mój drogi. Ty w ogóle miałeś kiedyś do czynienia z komiksem o Spider-Man'ie? To właśnie Andrew trafił w punkt jeśli chodzi o charakter Parkera.

Blue_Red1997

To prawda

Blue_Red1997

Czytałem ostatnio pierwszego Spidermana, jest teraz w jakiejś kolekcji komiksów Marvela. Ale swego czasu miałem prawie wszystkie Spidermany wydane przez TM-Semic, i może Garfield nie był idealnym Parkerem, ale było mu sto razy bliżej niż do płaczka Tobeya. Maguire był dobrym Parkerem przez jeden moment, kiedy był przed ukąszeniem przez pająka. Taka ciamajda. Ale później był nadal ciamajdą. A Spidermanem był beznadziejnym. Za to Garfield momentami w kostiumie idealnie przypominał Pająka. Holland ich pogodził :) zapowiada się na najlepszego Pająka :)

TomaszO1983

Fajnie, ale on po prostu miał taką rolę do odegrania. Garfield w życiu by się nie wzruszył, bo ma serce z kamienia i jest frajerem.

Blue_Red1997

Garfield nijak nie przypominał komiksowego spidermana ani nawet parkera. Parker to ciamajda, przynajmniej udaje by odsunąć od siebie podejrzenia. Za To TomaszO1983 twierdzi iż Garfield był lepszym spidermanem. Pytanie gdzie? Wtedy gdy był egoistycznym dupkiem? Gdy rzucał ch*jowymi żartami? Gdy przez niego zagrożeni byli inni ludzie, ale nie dlatego że jest człowiekiem pająkiem, a dlatego że jest EGOISTĄ? Przez 2 filmy zginęły przez jego bezmyślność 2 osoby(Jak nie więcej). Jako Parker jest najmniej zaufanym człowiekiem w tym uniwersum. Obiecał coś komuś na łożu śmierci, złamał obietnicę... Gdyby Garfield otrzymał lepszy skrypt to może byłby lepszym Parkerem i SM, ale to co czynili w TASM i TASM 2 woła o pomstę. Pierwszy film był okropny, śmierć jego wuja nie miała żadnej wagi, ot stało by się to samo gdyby Peter nie był Spidermanem. W filmach Raimiego ma to ciężar związany ze złym wykorzystywaniem mocy. W TASM tego brak. Już nie wspominając o jego "przemianie" gdy ratuje dzieciaka z samochodu(Bo ona tak naprawdę nie następuje, nadal jest taki sam). TASM 2 Był jeszcze gorszy. Fabuła miała ogromne dziury i uproszczenia, że nowe Star Warsy to przy tym NIC. Nawet bardziej pogrążył Parkera, był nieobliczalnym psychopatą ganiającym za dziewczyną. ŚWIETNIE. Jedyne co ma wspólnego z komiksem to wygląd Parkera i Kostium z 2 części TASM. Reszta jest równie podobna co kropla wody do kropli oleju(Silnikowego). W TASM można odnieść wrażenie że nie lubił swojego wuja do momentu jego śmierci.

Dobrze, że Sony straciło prawa do SM, bo słuchając wypowiedzi jednego z aktorów dot 3 części TASM(Maszynka ożywiająca wszystkie bliskie osoby Parkera które zginęły) to byłby jeszcze większy KICZ niż walka z Rhino pod koniec 2...

GorniczyGorn

Dokładnie. W ogóle mam wrażenie, że Raimi jako jedyny pogodził w swoich filmach chwile śmieszne z tymi smutniejszymi. The Amazing Spider-Man był nieco zbyt taki "luzakowaty", za dużo tam było rzucania żarcikami nawet w scenach walki a śmierć wujka Bena była tak źle zagrana, że nic nie czułem gdy to oglądałem. Ot, Ben nie żyje, no trudno. W filmach Raimiego natomiast wzruszam się, za KAŻDYM razem gdy Ben umiera bo scena jego śmierci jest genialnie zagrana. Znamy Bena dość krótko, ale jego postać jest tak przedstawiona, że autentycznie jest widzowi smutno, gdy zostaje zastrzelony. W Homecoming jest tak samo. Niby nowe technologie, niby większa epickość ale te nowe filmy to takie wydmuszki. Obejrzałem raz Homecoming i więcej nie potrzebuję. W tych nowszych Spider-Manach nie ma czegoś, co sprawiłoby że chce się do nich wrócić. Raimi stworzył dzieła, które miały jakąś głębię, jakieś morały życiowe. Stworzył Opus Magnum tego uniwersum. Każdą scenę tam znam na pamięć, bo Spider-Man z Tobey'em wydawał się taki realny, przestawiał realne sytuacje życiowe. TAS 1 i 2 wraz z Homecoming i Far From Home to jedynie pokaz fajerwerków pod kątem CGI, nic więcej. Także mam totalnie gdzieś, który Spider-Man jest bardziej komiksowy. Najważniejsze, który film uchwycił najwięcej emocji.

Nekros97

Zgadzam się. Postanowiłem w bardzo krótkim czasie prześledzić ewolucję filmów o Człowieku Pająku i może to wina mojego gustu ale mam wrażenie, że dużo elementów idzie w nie tą stronę co powinna. Im dalej w las tym bardziej Peter przestaje być (tak jak w Spider-Manie 2) wesołym, trochę niezdarnym nastolatkiem wkraczającym w dorosłe życie i próbującym pogodzić swoje codzienne życie z byciem superbohaterem, a staje się chłopakiem żyjącym bez prawie żadnych problemów życiowych przystojniakiem. W najnowszej serii nawet nie ma kostiumu stworzonego samodzielnie i nic nie wiadomo o wujku Benie, jednej z najważniejszych postaci w jego życiu, możliwe, że w ogóle w tym uniwersum nie istnieje, postacie coraz mniej przypominają postacie stworzone przez Stana Lee i Steva Ditko Filmy Sama Raimiego zawsze będą miały tą magię i urok, do nich zawsze chętnie wracam.

Blue_Red1997

garfield to najgorszy spiderman drugi to ten hohland a najlepszym zawsze będzie toeby

1253_1642

Zgadzam się, Tobey najlepiej zagrał Spidermana.

Kreciksonik10

To spider many z różnych uniwersów. Po prostu każdy jest inny i nie ma czegoś w stylu, że on grał Petera lepiej czy gorzej bo to nie ten sam Peter. To jak w multiwrsum był gruby spider man, który był leniwy i wszystko miał w dupie i był spider man z uniwersum moralesa, który nikomu nie odmawiał pomocy i był w trochę lepszej formie :) Co do spidermana andrew to był chłopak, który jeszcze nie pracował, jeździł na desce i jarał się nie wiem pamiętnikami wampirów. man tobeyego już w drugiej części pracował, miał konkretne cele w życiu i mógł się wydawać nudny dla młodszych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones