Recenzja filmu

Cienka czerwona linia (1998)
Terrence Malick
Sean Penn
Adrien Brody

"I see another world..."

"Cienka czerwona linia" to jeden z najbardziej niesamowitych filmów wojennych, jakie kiedykolwiek powstały. Historia przedstawiona na podstawie książki Jamesa Jonesa nie jest zwykłą opowieścią
"Cienka czerwona linia" to jeden z najbardziej niesamowitych filmów wojennych, jakie kiedykolwiek powstały. Historia przedstawiona na podstawie książki Jamesa Jonesa nie jest zwykłą opowieścią wojenną o strzelaniu i zabijaniu. Jest ona głosem wręcz pacyfistycznym w czasach walk na frontach II wojny światowej.

Dzieło Terrence'a Malicka przedstawia losy amerykańskich żołnierzy walczących na wyspie Guadalcanal, dążących do odbicia jednego z tamtejszych wzgórz. Ich dowódca, pułkownik Gordon Tall, chce je zdobyć za wszelką cenę, nawet jeśli byłaby nią śmierć swoich ludzi. Jednym z walczących jest żołnierz, który nie chce zabijać i przeciwstawia się śmierci, a nawet zaprzyjaźnia się z tamtejszą ludnością. "Cienka czerwona linia" ukazuje bezsens i okrucieństwo wojny, ale uczucia i myśli żołnierzy, fakt, że nie są oni tylko maszynkami do zabijania.

"Cienka czerwona linia" to film genialny. Historia w nim przedstawiona jest prawdziwa, przejmująca i wzruszająca. Nietrudno identyfikować się z bohaterami: z szeregowcem Wittem, który nie chce zabijać i widzieć śmierci, z szeregowcem Bellem, tęskniącym za swą piękną żoną, z kapitanem Starosem, który nie chce wysyłać swych żołnierzy na bezsensowną śmierć, a nawet z pułkownikiem Tallem, który za wszelką cenę chce osiągnąć wyznaczony cel. W tej identyfikacji pomaga świetne aktorstwo, prezentowane przez uznane gwiazdy filmu, takie jak Sean Penn, Nick Nolte czy Woody Harrelson, ale także młodych i mniej znanych wtedy aktorów, jak James Caviezel czy Ben Chaplin. Na duży plus tego filmu zapisałbym też narrację. Dzięki niej bliżej poznajemy uczucia i myśli bohaterów, ich rozterki. Jednym z elementów, które zrobiły na mnie największe wrażenie, była muzyka. Obok kapitalnych kompozycji Zimmera, urzekły mnie utwory śpiewane przez chóry. Do tego dochodzą świetne zdjęcia i scenografia.

Podsumowując, Terrence Malick stworzył arcydzieło kina. "Cienka czerwona linia" pełna jest przemyśleń nad bezsensem wojny, nad rozstaniem z rodziną. Jest to film, który czuje się przez prawie trzy godziny oglądania i o którym myśli się długo po seansie. Dla mnie jest to obraz kompletny, niestety niedoceniany. Żałuję, że Malick nie nakręcił do tej pory więcej filmów, bo po obejrzeniu "Cienkiej czerwonej linii" jestem pełen podziwu dla jego talentu.

"Cienką czerwoną linię" polecam każdemu, kto lubi filmy wojenne, także tym, którzy lubią dobrze opowiedziane, przejmujące historie. To perełka, której koneser kina nie może przegapić.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Cienka czerwona linia" Terrence'a Malicka to jeden z tych filmów, które wychodzą poza ramy swojego... czytaj więcej
Określenie "Cienkiej czerwonej linii" mianem filmu wojennego jest ogromnym uproszczeniem. Dzieło... czytaj więcej
Zekranizowany z wielkim rozmachem film wojenny "Cienka czerwona linia" na podstawie powieści Jamesa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones