Recenzja filmu

Nibelungi: Śmierć Zygfryda (1924)
Fritz Lang
Paul Richter
Margarete Schön

"Pieśń o Nibelungach"

Klasyka niemieckiej kinematografii i skarb światowego kina niemego; monumentalne, ekspresjonistyczne arcydzieło Fritza Lang'a o kilka lat poprzedzające genialny "Metropolis". Moim zdaniem tylko
Klasyka niemieckiej kinematografii i skarb światowego kina niemego; monumentalne, ekspresjonistyczne arcydzieło Fritza Lang'a o kilka lat poprzedzające genialny "Metropolis". Moim zdaniem tylko tak może brzmieć wstęp do recenzji dyptyku "Nibelungi". Warto tu podkreślić, że obie części powstawały jednocześnie i pod względem realizacji niczym się nie różnią, dlatego też pozwolę tu sobie rzucić szersze spojrzenie, obejmujący całokształt dzieła, a nie jedynie pierwszą jego część. Fabuła w pełni opiera się na niemieckim eposie "Pieśń o Nibelungach" anonimowego dwunastowiecznego autora. Epos ten składa się z dwóch części: "Śmierci Zygfryda" i "Zemsty Krymhildy", z których każda liczy siedem pieśni, a ich tematem są losy Nibelungów. Pierwotnie mianem Nibelunga nazywano mitycznego króla karłów, ale wraz z tym, jak Zygfryd pokonał go i stał się właścicielem wielkiego skarbu, imię to przeszło na niego, a z czasem na cały ród królów burgundzkich. Głównymi wątkami "Śmierci Zygfryda" są starania tytułowego bohatera o rękę Krymhildy oraz zdradzieckie plany Brunhildy i Hagena. Tematem "Zemsty Krymhildy" stają się dążenia wdowy po Zygfrydzie o pomszczenie śmierci męża. Oglądając obie części "Nibelungów" należy docenić umiejętności reżysera w tworzeniu filmów niemych. Oczywiste ograniczenia techniczne: czarno-biały obraz, brak dźwięku, statyczność kamery i inne, nie przeszkadzają w oglądaniu i zafascynowaniu się tym filmem. Z obrazów przerywanych przez pisany gotycką miskułą tekst wypływa oddziałująca na widza siła przekazu, wzmacniana przez uczuciową i pełną ekspresji grę aktorów. W filmie znajdziemy zarówno ujęcia skupione na twarzach poszczególnych aktorów, jak też szerokie plany ukazujące przemarsz wojsk. Jak przystało na film niemy, w "Nibelungach" kluczową rolę odgrywa muzyka, która jest tym ważniejsza, że spora jej część została skomponowana przez Ryszarda Wagnera w okresie romantyzmu. Przez cały czas czarno-białym obrazom towarzyszą utwory w wykonaniu orkiestry, oddające tempo akcji i nastrój filmu. Bogactwo brzmienia muzyki w uderzający sposób kontrastuje ze scenografią, która jest uboga, toporna i przytłaczająca monumentalnością, tak samo charakterystyczną, jak dla "Metropolis" Langa i innych niemieckich filmów 20-lecia międzywojennego. Wrażenie robi rzeczywistych rozmiarów draken króla Guntera i, zwłaszcza w ostatnich scenach filmu, pałac Etzela. Kostiumy i rekwizyty zwracają uwagę dokładnością swojego wykonania, co dotyczy zwłaszcza elementów takich, jak zbroje rycerskie, szaty kobiet, czy sam skarb Nibelungów. Spośród bohaterów szczególnie ciekawie wygląda ucharakteryzowana postać Hagena z czarnymi skrzydłami przy hełmie i króla Nibelunga w baśniowym stroju. Oglądając dziś film nie sposób nie dostrzec inspiracji, jakich mogli z niego czerpać niemieccy nacjonaliści. Reżyser Fritz Lang zdecydowanie odcinał się od ideologii faszystowskiej, ale już scenarzystka Thea von Harbou ochoczo wstąpiła w szeregi partii, a film stał się znany za sprawą wzruszeń, jakie powodował wśród przywódców III Rzeszy. Zamiłowanie do nordyckich podań i do mitycznych bohaterów na wzór nadczłowieka są oczywistymi powodami takiego sposobu odbierania filmu. Należy jednak podkreślić, że w czasie powstania filmu "Nibelungi", czyli w 1924 roku, mógł on służyć jedynie jako obraz realizujący stary niemiecki epos, mający przybliżyć do siebie Niemców, coś w rodzaju "fur Herz und Seele" (dla serca i duszy). W tamtym czasie mało komu przyszłoby na myśl odnaleźć w nim przesłanie o wyższości rasy germańskiej nad pozostałymi, tym bardziej, że nie wynika to z fabuły w której giną wszyscy prócz barbarzyńskiego Etzela i jego rycerza Dietricha, a jedyne co uzyskują bohaterowie to spełnienie pragnienia zemsty. Co takiego stanowi dziś o wartości "Nibelungów" Fritza Langa? Myślę , że decyduje o tym sposób, w jaki niemy film, forma pozornie uboga i nie mogąca ukazać wszystkiego, przedstawia historię opisaną w średniowiecznym eposie z całą wiernością i dokładnością, a do tego wzbogaconą przez muzykę Wagnera. W tym tkwi czar.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Fritz Lang, kręcąc "Nibelungi: Śmierć Zygfryda", powraca do gatunku fantasy, w jakim trzy lata wcześniej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones