Recenzja filmu

Rzeka Czerwona (1948)
Howard Hawks
John Wayne
Montgomery Clift

Łajdak John Wayne

John Wayne to jedna z najwybitniejszych postaci amerykańskiego westernu. Kojarzy się głównie ze szlachetnym i niepokonanym kowboyem, który zawsze kieruje się ścieżkami sprawiedliwości. Jednak
John Wayne to jedna z najwybitniejszych postaci amerykańskiego westernu. Kojarzy się głównie ze szlachetnym i niepokonanym kowboyem, który zawsze kieruje się ścieżkami sprawiedliwości. Jednak "Rzeka czerwona" jest trochę inna, ale czy do końca? Film opowiada o Tomie Dunsonie (Wayne), który wraz z adoptowanym synem Matthew Garthemzbudowali założyli wielką hodowlę bydła. Teraz postanawiają przeprowadzić ponad 9000 sztuk wołu z Texasu do siedziby kolei w Missouri, oczywiście z innymi przyjaciółmi i pomocnikami. Podczas tej podróży nie wszystko układa się tak, jak powinno. I od tego właśnie momentu zaczyna się robić ciekawie. Dunson zaczyna odczuwać zmęczenie i strach, kiedy kilku z jego pracowników, można powiedzieć, zdezerterowało. Główny bohater wpada w obłęd i przestaje kierować się jakimikolwiek wartościami. W pewnym momencie Mathew przejmuje obowiązki Dunsona i zostawia go. Od tej pory to Mathew zajmuje się stadem, a Dunson grozi mu, że go zabije. Środek filmu prezentuje się niezwykle dobrze. Jest inny niż większość klasycznych westernów i przypomina nieco "Pat Garrett i Billy Kid". Całość dopełnia świetnie muzyka Dimitri Tiomkina, który stworzył jedną z najsłynniejszych melodii w historii klasycznego westernu. Jednak początek nie był tak dobry. Zabrakło pogłębionej relacji między Tomem a Mathew. Coś takiego wywołałoby większe emocje w dalszej części filmu. Niestety najbardziej boli końcówka obrazu Howarda Hawksa ("Wielki sen", "Rio Bravo"), która niestety została zrobiona, by zaspokoić oczekiwania publiczności. Ale nie każdy może być Sergio Leone, chociaż przydałaby się jego ręka przy reżyserii tego filmu. Mimo wszystko Hawks dobrze wyreżyserował swoje dzieło. Szczególnie widać to od momentu przejęcia przez Mathew stada, kiedy strach bohaterów zaczyna być odczuwalny także przez widzów. Muszę przyznać, że John Wayne mnie zaskoczył. Naprawdę dobrze pokazał obłęd, w który popadł grany przez niego Dunson. Jest zdecydowanie najbarwniejszą postacią obrazu Hawksa. Zagrał chyba lepiej niż w "Poszukiwaczach", z resztą sam film jest chyba od niego lepszy. W sumie "Rzeka Czerwona" to jeden z lepszych klasycznych westernów, jakie dane mi było oglądać. Może nie jest tak dobry jak Trylogia bezimiennego ("Za garść dolarów", "Za kilka dolarów więcej", "Dobry zły i brzydki") czy "Pewnego razu na dzikim zachodzie" (po prostu Leone jest bezkonkurencyjny), ale ma swoje atuty i na pewno przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi klasycznego westernu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones