Recenzja filmu

The Florida Project (2017)
Sean Baker
Willem Dafoe
Brooklynn Prince

Świat dziecięcym oczami

Sean Baker zagłębia się w rzeczywistość oschłą i surową, gdzie brak wyjścia z błędnego koła stagnacji i ubóstwa. Nie jest to jednak film  smutny – ekranowa opowieść przyciąga ciepłym spojrzeniem
Czy można opowiadać bardziej szczerze, niż ustami dziecka? Czy można pokazać świat bardziej niewinny i bezpośredni, niż ten widziany dziecięcymi oczami?

Świat w "The Florida Project" to bowiem rzeczywistość poznawana z perspektywy najmłodszych członków społeczeństwa, którzy nie zostali jeszcze społecznym rygorem skażeni. Takich, dla których psoty stanowią treść życia, do których troski świata dorosłych nie mają dostępu. Baker pamięta jednak, jak niezwykle inteligentnymi i bystrymi obserwatorami są dzieciaki, które nieustannie pozostają w relacji ze światem starszych. Najcenniejsze są jednak te sceny, w których beztroska i naiwność trójki małych przyjaciół stoi na równi z lekkomyślnością i głupotą otaczających ich dorosłych. W ostateczności to dzieci najbardziej cierpią z powodu nieodpowiedzialnych zachowań swych opiekunów.

Najbardziej zaskakuje obsada. Zarówno indywidualne popisy (szczególnie olśniewającej, 7-letniej Brooklynn Prince, która w większości scen wysuwa się na plan pierwszy i  dźwiga na swych małych barkach ciężar całego filmu, pełnej bezpardonowego stylu Brii Vinaite, czy znacznie bardziej doświadczonego, ale i stonowanego Willema Dafoe) jak i zgrana współpraca.  Reżyser fenomenalnie połączył grupę niedoświadczonych i młodych aktorów w świeży i energetyczny zespół, wykorzystując ich naturalność i swobodę, którą z gracją prezentują na ekranie. Dzięki temu niemalże dokumentalne śledzenie bohaterów z "przyklejoną" do nich kamerą i bliska obserwacja postaci osiągają tak skuteczne efekty. Kamera opuszcza swoich bohaterów tylko po to, by zrobić miejsce dla bohatera nie mniej ważnego, czyli wizualnie kolorowego, lecz zamalowanego szarą prozą codzienności świata. 

Reżyser decyduje się na śmiały krok, odkrywając Amerykę daleką od wyidealizowanych i schematycznych wyobrażeń. Amerykę zaniedbaną zamiast tej postrzeganej przez pryzmat potężnych wieżowców. Amerykę obywateli "gorszych", którym daleko do luksusów dostępnych biznesmenom czy choćby klasie średniej. W tym świecie obok energii i pozytywnego chaosu wprowadzanego przez podwórkowych łobuziaków jest miejsce na  harmonię, spokój czy wręcz rutynę, w której dorośli nieustannie grzęzną, a od której tylko dzieci, dzięki niespożytej dozie energii i kreatywności, potrafią się uwolnić. Sean Baker  zagłębia się w rzeczywistość oschłą i surową, gdzie brak wyjścia z błędnego koła stagnacji i ubóstwa. Nie jest to jednak film  smutny – ekranowa opowieść przyciąga ciepłym spojrzeniem na pospolitą czy wręcz brutalną rzeczywistość. Obecność ważnych problemów, ukrytych pod płaszczykiem kiczowatych, ale mimo to zadziwiająco estetycznych fioletowych ścian motelu, ujawnia się jedynie w postaci delikatnej sugestii.

"This is a place we’re not supposed to be going. But let's go anyway!" – mówi w pewnej chwili mała Moonee, szykując kolejną psotę. "The Florida Project" nie przekracza co prawda drzwi, których nie powinno się otwierać,  a raczej takie, które niewielu otwierać chciało. Skutecznie jednak udowadnia, że właśnie te drzwi otworzyć było zdecydowanie warto. Bo za pomocą naiwnej i bezpośredniej szczerości płynącej z dziecięcego serca można niejednokrotnie pokazać znacznie więcej, niż przeintelektualizowaną i nadmiernie skomplikowaną narracją.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie jestem w stanie potwierdzić istnienia miłości od pierwszego wejrzenia, "The Florida Project" pokazał... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones