Recenzja filmu

Wojna światów (2005)
Steven Spielberg
Tom Cruise
Dakota Fanning

Źli kosmici

Razem z milionami fanów Spielberga wielce się uradowałem, kiedy doszły mnie słuchy, że mój ulubiony reżyser zajął się produkcją i reżyserią wysokobudżetowej adaptacji klasycznej powieści Herberta
Razem z milionami fanów Spielberga wielce się uradowałem, kiedy doszły mnie słuchy, że mój ulubiony reżyser zajął się produkcją i reżyserią wysokobudżetowej adaptacji klasycznej powieści Herberta G. Wellsa - "Wojna światów". Tym bardziej, że od dawna zapowiadał film o złych kosmitach. Współczesna wersja thrillera sci-fi opowiada historię Raya Ferriera (Cruise), który walczy z przybyszami z kosmosu, by ocalić życie swoje i swoich dzieci. Wydaje się, że trójnogi są wszędzie i nic nie może ich powstrzymać. Co więc uchroni nas przed zagładą? W "E.T." czy "Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia" Spielberg ukazuje nam kontakt z przyjaznymi kosmitami. Tutaj mamy najeźdźców, którzy od tysięcy lat planowali naszą eksterminację. Reżyser zafundował nam olśniewające widowisko, w którym efekty specjalne nie odsuwają na drugi plan głównych bohaterów. Ważnym punktem jest to, że Ferrier nie próbuje zbawiać świata. Nie bawi się w herosa ludzkości. Jedyne o co dba to swoja rodzina. Twórca "Listy Schindlera" z wielkim talentem pokazuje elementy paniki i totalnego chaosu, który ogarnia USA po niespodziewanym ataku. Etatowy kompozytor John Williams tworzy klimatyczną muzykę. Jest ona raczej dość skromna i idealnie wtapia się w tło akcji. Druga część filmu przenosi się do piwnicy i klimatem przypomina kameralne "Znaki" Shyamalana. Dobrą rolę odegrał tutaj Tim Robbins jako mężczyzna opętany żądzą zemsty. Jak dla mnie dobrze spisał się także Tom Cruise. Poprzednie spotkanie aktora i reżysera zaowocowało jednym z lepszych filmów SF ostatnich lat. Mowa tu oczywiście o "Raporcie mniejszości". "Wojna Światów" z roku 2005 broni się jako pełne suspensu i rozmachu kino fantastyczne. Jest także świetnym przykładem właściwego wykorzystania nowoczesnych efektów specjalnych, zachowując przy tym równowagę z ciekawą fabułą. Z całą pewnością można powiedzieć, że drugie spotkanie Spielberga i Cruise'a dało kolejny bardzo dobry film gatunku. Historia zawiera najlepsze momenty z "E.T", czy "Bliskich spotkań...". Nie stawia na rozwiązanie z superbohaterem w tle. Akcja w większości rozgrywa się poza miastem. Dostajemy także sporą dawkę napięcia oraz prawdziwy obraz ludzkiej prymitywności w stanie zagrożenia. Świetna jest scena w której grupa ludzi atakuje wóz, którym jedzie cała rodzina. Widać w niej wielką rozpacz i chęć przeżycia. Obraz Spielberga to trzymający w napięciu thriller. Rozczarowuje końcówka filmu, która jest mało satysfakcjonująca. Dobre role i świetne efekty specjalne. Czasem dobrze jest zobaczyć film, który ma coś więcej do zaproponowania niż tylko rozbuchane efekty specjalne, jak ma to miejsce w przypadku "Dnia Niepodległości" Emmericha.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wojna światów" to jeden z kolejnych filmów Stevena Spielberga, reżysera takich hitów jak "A.I. Sztuczna... czytaj więcej
Film ten to adaptacja powieści Herberta George'a Wellsa o tym samym tytule. Zorientowani pewnie... czytaj więcej
Steven Spielberg to z pewnością jeden z największych wizjonerów w historii kina. To dzięki niemu mogliśmy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones