Recenzja filmu

Komedia romantyczna (2006)
Aaron Seltzer
Alyson Hannigan
Adam Campbell

Żałosny, żałosny, żałosny!

"Chcesz stracić 1,5 godziny? Obejrzyj Komedię Romantyczną!" Tak powinno brzmieć hasło promujące ten film. Chyba nawet najmniej wymagający widz nie znajdzie tutaj niczego ciekawego. Twórcom
"Chcesz stracić 1,5 godziny? Obejrzyj Komedię Romantyczną!" Tak powinno brzmieć hasło promujące ten film. Chyba nawet najmniej wymagający widz nie znajdzie tutaj niczego ciekawego. Twórcom dodał wiary w siebie sukces "Strasznego Filmu", więc stworzyli 'dzieło' według tego samego schematu: wybrali parę filmów i usiłowali je sparodiować. Efekt? Nawiązania do filmów można odnaleźć, ale dowcipu brak. Nieudolny scenariusz, kiepska reżyseria. Aktorzy, chociaż nie wiem jak bardzo by się starali, sami nie byli w stanie wyciągnąć tej 'komedii' na wyższy poziom. Chociaż nie byli najgorsi. Przez cały seans nie doczekamy się ani jednej śmiesznej sceny. Za to zobaczymy bardzo 'smaczną' scenę odsysania tłuszczu (lub majonezu, jak kto woli) i wyciskania pryszcza kombinerkami. Nie wątpię, że to bardzo zachęcające. Fabuła też jest raczej żenująca. Nie dość, że krępuje swoją prostotą, to nie wnosi absolutnie nic. Wbrew pozorom film nie musi być nie wiadomo jak skomplikowany, żeby był ciekawy. Najwidoczniej jednak twórcy wyszli z założenia, że skoro i tak robią lekką komedyjkę, to po co dokładać jakichkolwiek starań. W skrócie, "Komedia Romantyczna" to opowieść o dziewczynie, delikatnie mówiąc, przy kości. Julie, bo tak jej na imię, jest hindusko-grecko-japońską Żydówką i do tego niepoprawną marzycielką. Jak wiele dziewcząt, tak i ona śni o staniu przy ślubnym kobiercu, w pięknej białej sukni, ramię w ramię z cudownym, przystojnym i po prostu idealnym księciem z bajki. Jednak jej warunki zewnętrzne, nie przysparzają jej zbyt wielu adoratorów. Do tego rodzina naciska, żeby w wyborze partnera pamiętała o zachowaniu 'czystości krwi' (która przecież i tak jest już dosyć 'wymieszana'...). Nie widząc innego wyjścia, Julie udaje się do doradcy sercowego Hitcha. On zaprowadza ją do warsztatu, gdzie zostaje 'odpicowana', stamtąd trafia do reality show, gdzie poznaje ukochanego. Ale to i tak nie koniec jej kłopotów. Na drodze do szczęścia stają jej rodzice i była narzeczona jej przyszłego męża. Do końca filmu Julie zmaga się z przeciwnościami losu, przeżywając oczywiście załamania i kryzysie, a my - widzowie - niestety musimy śledzić dalsze, żałosne próby rozbawienia nas wszystkimi wydarzeniami. Niewątpliwie ta prosta, nieskomplikowana, wręcz banalna fabuła oraz kiepski, miejscami obrzydliwy (i co najważniejsze: nieśmieszny!) dowcip nie przysparzają rozrywki. Jeśli jednak już zaczęło się oglądać "Komedię romantyczną" , to (z braku ciekawszych zajęć), można zabawić się w odgadywanie tytułów filmów, do których nawiązują twórcy. A jest ich całkiem sporo. Możemy odnaleźć parodię "Dziennika Bridget Jones", "Mojego Wielkiego Greckiego Wesela", "Mr. & Mrs. Smith", "Poznaj Moich Rodziców", "Bezsenności w Seattle", "Legalnej Blondynki", "Hitcha" i wielu, wielu innych. Nie są to jednak dowcipne karykatury tych filmów, ale zwykłe, bezsensowne, przerysowane parodie, zrobione chyba bez większego zamysłu. Podsumowując, (jeśli jeszcze nie wyraziłam tego jasno) stanowczo odradzam obejrzenie tego filmu. Jest niesmaczny, nieśmieszny i nieinteresujący. Nie dopatrzyłam się w nim żadnej zalety. Dobry może być jedynie dla ludzi cierpiących na nadmiar wolnego czasu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Szanowni Panowie Jim Abrahams oraz David i Jerry Zuckerowie!!! Cóżeście nam najlepszego uczynili,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones