Recenzja filmu

Serena (2014)
Susanne Bier
Bradley Cooper
Jennifer Lawrence

A miało być tak pięknie...

Karolina Północna, lata 30. ubiegłego wieku. To właśnie w tej dzikiej i pięknej scenerii rozgrywa się dramat Susanne Bier ("W lepszym świecie", "Bracia" czy "Tuż po weselu"). Film opowiada
Karolina Północna, lata 30. ubiegłego wieku. To właśnie w tej dzikiej i pięknej scenerii rozgrywa się dramatSusanne Bier("W lepszym świecie", "Bracia" czy "Tuż po weselu"). Film opowiada historięGeorga Pemberton (Bradley Cooper) oraz jego wspólnika Buchanana (David Dencik), którzy w tym malowniczym świecie chcą wybudować swoje imperium. No, ale jak często się zdarza, nie wszystko wychodzi tak, jak by tego chcieli. Z powodu szalejącego wielkiego kryzysu ziemia Georga traci wartość, a on sam nabawia się długów. I właśnie w tej sytuacji poznaje Serenę (Jennifer Lawrence), córkę dawnego potentata handlu drewnem, ale przede wszystkim piękną kobietą, która staje się nie tylko jego żoną, ale także wspólniczką w interesach.

Bier chyba nie miała zbytniego pomysłu na film. Historia budowy handlowego imperium wydaję się ciekawa tylko przez jakieś 20 minut, czyli do czasu pojawienia się tytułowej Sereny. Po tym czasie film zmienia się w słaby melodramat, by na końcu przeobrazić się chyba nawet w thriller. Film ma powolną narrację, co w dużej liczbie filmów może być zaletą, ale tu dość ciężko było wytrzymać przez około 110 minut. Akcja jest poszatkowana, a historia opowiedziana dość chaotycznie i ogląda się ją bez żadnych większych emocji. Działania bohaterów - nawet te najbardziej kontrowersyjne spływają po widzu jak po mokrej kaczce.


Serenie nie pomagają także głowni bohaterowie. PostacieCooperaiLawrencesą płaskie i niezbyt wyraziste. Nie czuć między nimi ekranowej chemii jak było to w przypadku "Poradniku pozytywnego myślenia". Nie wiem czy to wina scenariusza, książkowego pierwowzoru, Bier czy samych skądinąd niezłych aktorów. Lawrence nawet w III akcie nie wzbudza większych emocji, a jej działania są niezbyt dobrze umotywowane. Na drugim planie jest już lepiej, bohaterowie grani przezDencika,IfansaczyHarrisazapadają dużo bardziej w pamięć niż para głównych aktorów.


Od strony technicznej jest już dużo, dużo lepiej. Świat sprzed prawie 100 lat został przedstawiony w bardzo przystępny sposób. Na wyróżnienie zasługują kostiumy i zdjęciaMortena Søborga, czyli człowieka odpowiadającego za zdjęcia do pierwszych filmówRefna.

Serena jest najlepszym przykładem filmu, któremu nie pomogą ani największe gwiazdy w obsadzie, ani bardzo utytułowany reżyser, a w tym przypadku reżyserka.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Patrząc na obsadę i nazwisko reżyserki można było zakładać, że "Serena" będzie ucztą dla kinomanów. Duet... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones