Asceza

Kino niezależne to z reguły kino ascetyczne. "The Witch" to oszczędność i prostota pełną gębą. W filmie pełno półśrodków technicznych, półcieni inscenizacyjnych i – lubionych przez krytyków –
Kino festiwalowe to z reguły kino artystyczne, którego siłą jest forma. "The Witch" stawia na ascezę i oszczędność. W filmie pełno półśrodków technicznych, półcieni inscenizacyjnych i – ulubionych przez krytyków – półtonów, na których wygrano kreacje aktorskie. W przypadku kręcenia horrorów należy uważać, aby ta prostota nie stała się zgubą twórców, zwłaszcza przy skromnym użyciu środków przekazu. Niewątpliwie dzięki surowości film zyskuje sugestywną atmosferę, jednak, co z resztą? Czy, aby reżyser nie zacisnął zbyt mocno pasa i nie zamienił postu w głodówkę?
"The Witch" to horror osadzony we wdzięcznym miejscu dla czarownic i w złowieszczo doskonałych czasach, gdy białe plamy na mapach dopiero znikały. Bo, czy nie ma bardziej klimatycznego miejsca niż głusza leśna w Ameryce Północnej, ledwo skolonizowanej, dzikiej, pełnej zabobonów i guseł, gdzie czarny kozioł kusi ludzi, a poczciwy szarak staje się omenem zła? Bohaterowie to również samograje - głęboko wierząca rodzinka, która na przekór ludziom postanawia zamieszkać z dala od cywilizacji, aby wieść żywot prosty, lecz szlachetny. Zło kiełkujące na takim gruncie to kapitalny punkt wyjścia dla konfliktu rodzinnego pełnego wzajemnych oskarżeń, nieufności, zdrady, a nawet krwawej zbrodni. 

Przez swoją surowość i naturalistyczne podejście do konwencji filmowej obraz Eggersa przypomina dzieła Smarzowskiego. U Wojtka wybuchy brutalności i zła były eksplozywne, nagłe, pełne furii i agresji. Zwykła rozmowa przeradzała się w litanię żalów i frustracji, stodoła płonęła, a unurzana w błocie i krwi siekiera zbierała krwawe żniwo. W "The Witch" reżyser prędko gasi pożar, bohater jego filmu odkłada prymitywne narzędzie zbrodni, a wszelkie dyskusje zostają zażegnane poprzez cięcia montażowe. Nawet krew, zamiast tryskać, powoli wypływa z ran, a wszelkie oznaki nadchodzących jump-scenek lub większych przejawów grozy czy makabreski prędko zostają wyciszone. 

Ten brak upustu rzutuje również na emocje bohaterów, które gotują się w nich niczym woda w garnku. Reżyser powoli nakłada pokrywkę i wszystko wygłusza w kulminacyjnych momentach strachu. Pozostaje niezmącona niczym cisza, potok otulony mgłą, dzieci szepcące kozłowi do ucha "baa". Nawet w krwawym finale Eggers nie przekracza wytyczonej przez samego siebie granicy. Powoli, sukcesywnie kończy swój filmowy post. Dlatego "The Witch" to przede wszystkim kino sugestii, atmosfery, sennej mary, odwołującej się do historii horroru, który kiedyś nie służył bezczelnemu straszeniu, lecz budowaniu atmosfery, podszytej legendami, gusłami i wiarą w straszydła.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nagroda za reżyserię na Festiwalu Filmowym Sundance otworzyłaRobertowi Eggersowioraz jego debiutanckiemu... czytaj więcej
Przytomny widz znajdzie przynajmniej kilka sposobów interpretacji "The Witch"– tak wątku fabularnego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones