Recenzja wyd. DVD filmu

Atlantyda: Powrót Milo (2003)
Tad Stones
Toby Shelton
Phil Morris
James Arnold Taylor

Atlantydzka pomyłka

Ten film nie powinien powstać. Ten film nie istnieje! - wmawia sobie wierny fan seansów z wytwórnią Walt Disney Pictures. Niestety prawda czasem bywa niesłychanie bolesna. Gdy Walt Disney
Ten film nie powinien powstać. Ten film nie istnieje! - wmawia sobie wierny fan seansów z wytwórnią Walt Disney Pictures. Niestety prawda czasem bywa niesłychanie bolesna. Gdy Walt Disney przewraca się w grobie, a twórcy pierwszej części opowieści o Atlantydzie zajęci są pracami nad nowym projektem, studio DisneyToon wypuszcza na DVD kolejną część "Atlantydy".

"Atlantyda: Powrót Milo" jest bezpośrednią kontynuacją opowieści zapoczątkowanej w kinowym klasyku "Atlantyda: Zaginiony ląd". Jak w takim przypadku bywa, sequel jest z góry skazany na drugie miejsce w rankingach przychylności u wymagających widzów. W tym wypadku jednak najlepszym rozwiązaniem byłoby umieścić ów sequel w worku na śmiecie i najlepiej "nie wypuszczać" go na światło dzienne. Niestety, współcześnie wszystko, co jest sygnowane marką Disneya, ma swoje komercyjne znamiona, więc można, a w zasadzie wypada je sprzedać widzom. Zapewniam Was jednak, że nie warto poświęcić na film choćby złamanego grosza, ani tym bardziej cennych paru sekund.

Milo i Kida wiodą sobie spokojne życie na Atlantydzie z dala od cywilizacji z powierzchni. Jednakże odwiedziny starych przyjaciół sprawiają, że Kida pragnie poznać świat z powierzchni, aby upewnić się, czy warto nadal ukrywać tak ogromne źródło energii przed światem, jakim jest kryształ-serce Atlantydy znajdujący się nad gmachem miasta. Jednocześnie podczas tej wyprawy rozpoznaje obecność swoich przodków w duchach tradycji świata zewnętrznego.

Jak już wspominałem, sequele nie błyszczą ani dobrą animacji, ani dobrą muzyką. Gdy "Atlantyda: zaginiony ląd" wchodziła do kin, widownia nie najlepiej przyjęła zarówno sposób wykonania, jak i zawiłą fabułę. Ale za to sama ścieżka dźwiękowa znalazła swoich melomanów. W przypadku sequela zaś ścieżka dźwiękowa jest stworzona w sposób nijaki, bez pomysłu. Fabuła koncentruje się na trzech wątkach: pierwszy rozgrywa się w małej norweskiej wiosce, następny na Dzikim Zachodzie, a ostatni w okolicach mroźnej Islandii.

Tak zbudowana historia mogłaby być zapowiedzią serialu animowanego bazującego na przygodach Milo i jego paczki. Jako że jednak film nie jest pilotem serialu, a oficjalną kontynuacją kinowego hitu, należy spojrzeć na niego jak na nieudaną próbę odcinania kuponów od sukcesu pierwowzoru.

Sequel, owszem, odnosi się do legend starodawnych cywilizacji. Znajdziemy tu zarówno krakena, stwora morskiego; duchy Indian i tajemnice dawnych cywilizacji amerykańskiego kontynentu; oraz odwołania do ragnarek - końca świata wedle mitologii skandynawskiej. Niestety, temu wszystkiemu brakuje wyrazistych postaci, zawiłej intrygi i oczywiście wiarygodnej motywacji.

"Atlantyda: Powrót Milo"  to nieudana próba zarobienia dodatkowych środków na wcześniej wykreowanych postaciach. Finał tej produkcji może postaram się przemilczeć, gdyż nie powinienem go zdradzać. Jednakże, jest on całkowitym zaprzeczeniem logiki, jaką miała w sobie bądź co bądź część poprzednia. To właśnie ten brak logiki powoduje, że sequele Disneya nie reprezentują sobą niczego specjalnego. Brakuje im polotu, przygotowania artystycznego, ale za to zamiłowanie do kasy jest ogromne. I tego studio DisneyToon stara się dzielnie trzymać. No cóż... trudno zmieniać stare nawyki.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones