Recenzja gry

Medal of Honor (2010)
Tobias Strömvall

Bóg, honor, ojczyzna

Panowie z Electronic Arts zaślepieni sukcesem gry ''Battlefield: Bad Company 2'' postanowili zaserwować nam grę, będącą restartem popularnej sagi. Tytuł nowej strzelaniny od EA brzmi po prostu
Seria ''Medal of Honor'' podbiła serca graczy na całym świecie dobre kilkanaście lat temu. Jej imponujące zyski i gigantyczne wyniki sprzedaży wkrótce zaczęły maleć w astronomicznym tempie. Wszystko to było spowodowane przestarzałymi rozwiązaniami, wysłużonym silnikiem graficznym oraz masowym pojawianiem się rynkowych konkurentów. Panowie z Electronic Arts zaślepieni sukcesem gry ''Battlefield: Bad Company 2'' postanowili zaserwować nam grę, będącą restartem popularnej sagi. Tytuł nowej strzelaniny od EA brzmi po prostu ''Medal of Honor''. W czym tkwi ta prostota? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji.

W grze wcielamy się w postać żołnierza amerykańskiej armii, który zostaje wysłany do ogarniętego wojną Afganistanu. Podczas rozgrywki na przemian wcielamy się w członków dwóch, różnorodnych oddziałów, stanowiących ''elitę elit''. Pierwszy z nich zajmuje się działaniami antyterrorystycznymi, zaś drugi - likwidowaniem dobrze uzbrojonej piechoty wroga. Oba oddziały działają szybko, ostro i sprawnie. Nie spoczną, dopóki nie zmiotą wroga z powierzchni ziemi. Takie rozwiązanie daje nam możliwość spojrzenia na świat z dwóch różnych perspektyw i zaobserwowania codziennej pracy żołnierzy amerykańskiej armii. Cała akcja gry ma miejsce w Afganistanie - państwie, w którym walka, śmierć i odgłosy strzelających pistoletów to straszna codzienność. Naszym zadaniem będzie zdobywanie tajnych danych, likwidowanie wrogich celów oraz penetracja tajnych baz. Misje będzie mogli wykonywać na kilka sposobów, co zapewnia dużą różnorodność. To od nas zależy, czy zaangażujemy się w otwartą walkę czy też eliminowanie celu z ukrycia. Niestety przez większą część kampanii to gra będzie decydować, jak powinniśmy wykonać dane zadanie i jeżeli nie zastosujemy się do podanych instrukcji, niejednokrotnie będziemy zmuszeni zaczynać misję od początku. Oprócz spacerów po spalonych słońcem terenach możemy zasiąść za kierownicą quada, bombardować cele z powietrza, a także prowadzić ostrzał z pokładu helikoptera.



Cała historia jest w doskonały sposób opowiedziana i napisana. W odróżnieniu od konkurentów, ''Medal of Honor'' powstał przy współpracy z prawdziwymi żołnierzami, którzy wyrazili chęć podzielenia się informacjami oraz opowieściami, dotyczącymi tajnych zadać wykonywanych na terenie Afganistanu. Dzięki ich staraniom uczestniczymy w prawdziwych wydarzeniach, w których brali udział członkowie formacji Tier 1. Warstwa fabularna jest ciekawa i intrygująca, co tylko zachęca nas do ponownego przechodzenia poszczególnych etapów. Gdyby nie fakt, że kampania pierwszoosobowa jest strasznie krótka, pracownicy Electronic Arts byliby bliscy osiągnięcia perfekcji. Całą kampanię dla pojedynczego gracza możemy ukończyć w niecałe pięć godzin. Na czas rozgrywki nie ma niestety wpływu wybór stopnia trudności. Różnice pomiędzy trzeba poziomami są mikroskopijne i nie wymagają specjalnych umiejętności. Rozgrywka jest prosta, a co za tym idzie - liniowa. Całość opiera się na pokonywaniu trasy z punktu A do punktu B. Nasi wrogowie są pozbawieni jakiejkolwiek inteligencji, nieustannie ułatwiając nam zadanie. Zamiast chować się za osłonami, czołgać się i prowadzić kontrolowany ostrzał, wystawiają głowy z ukrycia, spokojnie przechadzają się po zniszczonym terenie i tylko czasami próbują nas zabić. Wystarczy tylko, że będziemy uzbrojeni w dobry karabin, a bez problemu zmniejszymy populację Afganistanu o połowę. Czyżby nowy ''MoH'' był adresowany do niedzielnych graczy? No cóż, wszystko na to wskazuje. 



Kampania jest natomiast bardzo efektowna, ciekawa i dynamiczna. Pozwala nam poczuć ten gęsty klimat i wczuć się w tę niesamowitą atmosferę. Gdy jednak ukończymy tę epicką opowieść, przychodzi czas na rozgrywkę w trybie multiplayer. Tryb ten jest pełen innowacyjnych rozwiązań, lecz nie jest dla ludzi bardzo zżytych z serią ''Call of Duty''. Wybór stron jest oczywisty - talibowie albo koalicja. Mapy są dość małe, a całości brakuje dobrego wykończenia. Dużą zaletą okazał się płatny dodatek ''Gorąca Strefa'', którym jak najbardziej warto się zainteresować. (DLC możemy zakupić w elektronicznym sklepie Origin). Zawiera on bowiem kilka nowych map, którymi uraczą się wierni fanatycy cyklu. 

Na uwagę zasługuje także uzbrojenie. Pistoletów jest dużo i, krótko mówiąc, jest w czym wybierać. Mamy tutaj ukłon w stronę wielbicieli klasyki (M60, AK-47) oraz szeroki wybór pistoletów ręcznych, granatników, karabinów maszynowych, wyrzutni rakiet czy też karabinów snajperskich. 



Najbardziej rozczarowany jestem jednak oprawą graficzną. Tekstury i detale wypadły bardzo słabo. Słowem, nie ma na czym ''zawiesić oka''. Tego samego nie można powiedzieć o udźwiękowieniu, które zostało dopracowane do perfekcji. Dialogi i odgłosy broni to prawdziwa uczta dla uszu. 

Reasumując, ''Medal of Honor'' to udany restart starej serii, przy której miło spędziłem dzieciństwo. Zmiana tematu II wojny światowej na współczesne konflikty była jak najbardziej udana. Grę polecam zarówno starym weteranom cyklu, jak i młodym graczom, dla których seria to zupełna nowość. Pomimo kilku niedopatrzeń EA się postarało i prostota, o której wspomniałem we wstępie, tkwi w fabule i rozgrywce, dostarczającej niezapomnianych przeżyć na niejedną godzinę. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones