Recenzja filmu

Wielki Gatsby (2013)
Baz Luhrmann
Leonardo DiCaprio
Tobey Maguire

Czary Baza Luhrmanna

Na wstępie uprzedzę, że poprzednie filmy Luhrmanna nie przypadły mi do gustu. Ani jego "Romeo i Julia", ani "Moulin Rouge" nie zrobiły na mnie dużego wrażenia, a "Australii" nie miałem
Na wstępie uprzedzę, że poprzednie filmy Luhrmanna nie przypadły mi do gustu. Ani jego "Romeo i Julia", ani "Moulin Rouge" nie zrobiły na mnie dużego wrażenia, a "Australii" nie miałem przyjemności obejrzeć. Mimo to ceniłem go za niezwykłe wyczucie stylu i piękny obrazek, który tworzył na ekranie. W "Wielkim Gatsbym" pod tym względem sięgnął gwiazd, tworząc najprawdopodobniej najlepiej "wyglądający" film XXI wieku. Czy jednak coś jeszcze, poza formą, może w tej adaptacji zachwycić? Według mnie, film Luhrmanna arcydziełem nie jest, lecz potrafi oczarować nie tylko pod względem wizualnym.

Przede wszystkim, "Wielki Gatsby" to niezwykli bohaterowie. Każda z postaci jest tak oryginalna i tak wystylizowana, że z pewnością dla odtwórców głównych ról pasjonujące musiało być wcielanie się w tych bohaterów. Galeria najróżniejszych charakterów, którą na ekranie tworzy Luhrmann, to zestaw pełen skrajności i przez to niezwykle intrygujący, a każdy z aktorów, w mniejszym lub większym stopniu, poradził sobie z wyzwaniem (niektórzy w naprawdę wielkim stylu), przez co oglądanie konfrontacji bohaterów to czysta przyjemność.

Na szczególne uznanie zasłużył sobie odtwórca roli tytułowej: Leonardo DiCaprio. Chociaż nie jestem miłośnikiem tego aktora, trzeba mu przyznać: talent ma ogromny. To jego pojawienie się na ekranie, sprawia, iż film nabiera tempa i zaczyna wywoływać emocje. Gatsby w wykonaniu DiCaprio to prawdziwy majstersztyk: aktorowi udało się stworzyć postać tajemniczą i nieprzewidywalną, która potrafi zarówno sprowokować do śmiechu (znakomite sceny spotkania po latach Gatsby'ego i Daisy), jak i do refleksji.

Jeśli chodzi o historię opowiedzianą w "Wielkim Gatsbym", to nie jest ona ani zbyt zaskakująca, ani wybitnie oryginalna, a zakończenie można przewidzieć już na początku. Nie o to jednak w tym, opartym na klasycznej powieści Fitzgeralda, filmie chodzi. Fabuła nie jest skomplikowana, więc widz może większą uwagę zwrócić na warstwę techniczną oraz sposób opowiadania. I tutaj Luhrmann jest w swoim żywiole.

"Wielki Gatsby" to prawdziwa uczta dla oczu i uszu. Jest niesamowicie. Bajkowo. I mimo, iż wygenerowany komputerowo Nowy Jork lat 20. XX wieku niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, robi wielkie wrażenie i wciska w fotel. Scenografia i kostiumy z najwyższej półki, wszystko stworzone "na bogato" (aż się dziwiłem, że ten film kosztował "tylko" 105 milionów $). Twórcy nie oszczędzali na niczym, tworząc świecidełko widoczne z wielu kilometrów. Pewne jest, że część widzów uzna to za wadę, ponieważ wiadomo, iż fabuła w takim wypadku schodzi na drugi plan, jednak nie można "Gatsbiemu" zarzucić braku widowiskowości i banalnych stylizacji. Na plus wypada również niezwykła muzyka. Dziwaczna, lecz nieprawdopodobnie nastrojowa i… adekwatna. Mimo iż pojawia się rap i typowy dyskotekowy pop, według mnie, wszystko do siebie pasuje i tworzy piękną całość.

Największym moim zarzutem wobec filmu jest fakt, iż trwa sporo ponad dwie godziny, są więc momenty, gdy część osób poczuje się znudzona i straci zainteresowanie wydarzeniami na ekranie. I choć Luhrmann robi wszystko, by poziom nudy nie wzrósł powyżej pułapu, który widza by zniechęcił, sama forma, niestety, nie zawsze wystarcza. Tak długi czas trwania może i pozwolił, by pokazać wszystko czego reżyser sobie życzył, lecz sprawił też, iż dla niektórych wytrwanie na "Gatsbym" od początku do końca może być niemożliwe.

Podsumowując, "Wielki Gatsby" to nowoczesne kino na wysokim poziomie z ciekawą fabułą, oryginalnymi postaciami, przepięknie wystylizowane i wyśmienicie zagrane. To również widowisko, które albo zachwyci i w pełni usatysfakcjonuje, albo zniesmaczy i odrzuci niedługo po rozpoczęciu. I część widzów albo "kupi" film w całości, albo zrówna go z ziemią, krytykując przydługą i przewidywalną historię, przesadzone, nierealistyczne kostiumy i scenografię oraz przerysowanych bohaterów. Wydaje mi się jednak, że tak naprawdę, opinia widza będzie zależeć od jego nastawienia. Jeśli ktoś podejdzie do tego filmu z odpowiednim dystansem i zaakceptuje takie, a nie inne wykonanie, będzie bawił się znakomicie. Ja tak zrobiłem i byłem oczarowany.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Francis Scott Fitzgerald jest jednym z najważniejszych amerykańskich pisarzy tworzących w "szalonych... czytaj więcej
Romantykom niełatwo jest zawsze i wszędzie, a romantyczna miłość to nieodmiennie zakazany owoc,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones