Recenzja serialu

Pokémon (1997)
Masamitsu Hidaka
Norihiko Sudo
Veronica Taylor
Rachael Lillis

Czy już wszystkie masz?

Pokemony zna każdy. Co jest dziwne, bo w serialu tym oglądamy typowe japońskie postacie z nieskazitelnymi buźkami i kolorowymi fryzurami. Co zadecydowało o tym, że przyjęto go tak gorąco w
Pokemony zna każdy. Co jest dziwne, bo w serialu tym oglądamy typowe japońskie postacie z nieskazitelnymi buźkami i kolorowymi fryzurami. Co zadecydowało o tym, że przyjęto go tak gorąco w innych krajach?

Potęgą bajeczki jest patent - tytułowe Pokemony to istoty do łapania, walczenia i zdobywania nagród, toteż na pierwszy rzut oka dziwne okazuje się utrzymywanie z nimi bliższych kontaktów niż hodowla i sport. Takie właśnie niespotykane zachowanie reprezentuje Ash, który pragnie zostać czempionem rzucania pokeballów i rozkazywania małym istotkom jak mają atakować.

Jak to zwykle w bajkach i w życiu bywa, zawzięty chłopiec, wraz z nabywaniem nowych pupilków, spotyka na swej drodze niezbyt dobrze nastawione osoby. Główny antagonizm opatrzony jest tu nazwą Zespół R, a składa się na niego nieudacznik-pantoflarz James, szalona Jessie, jak i Miau – kocurek o zachowaniu przywodzącym na myśl Joe’go Pesci.

Kreska, typowa dla gatunku, nie szczypie w oczy, a wygląd pokemonów dla dzieci jest wręcz urzekający. Również niczego nie można zarzucić rytmicznej muzyczce, a zwłaszcza piosence z openingu. Polski dubbing jest wykonany perfekcyjnie - bohaterzy krzyczą jak Japończycy, co nadaje lokalizacji uroku oryginału.

Z zaletami pierwszej (zdecydowanie najlepszej) bajki z kultowej serii "Pokemon" związane są kwestie marketingowe. Zabaweczki, koszuleczki i inne bibelociki, masa gier - sprawiają wrażenie, iż Satoshi Tajiri zbudował ogromne uniwersum dla fanów i maniaków.

Produkcja ma jednak sporo wad. Największą wydaje się schematyczność (dość charakterystyczna dla tasiemców pokroju Scooby Do czy Power Rangers), która połączona z olbrzymią liczbą odcinków (seria okazuje się być animowaną Modą na sukces) nuży i odpycha. Kolejne sezony są o tym samym, zmieniają się jedynie pokemony – wyglądają coraz dziwniej i mniej ciekawie. Nawet jeśli strasznie spodoba Ci się ta seria, to i tak po dwóch sezonach będziesz mieć jej dosyć.

Wciąż da się to oglądać, zwłaszcza jeśli stanowi to punkt naszego dzieciństwa, ponieważ naiwne bohaterstwo może zmiękczyć serce wielu osób. Mimo tej iście japońskiej sztuczności, serial Pokemon to lekka, a przy tym zabawna baja, w sam raz do obiadu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones