Recenzja wyd. DVD filmu

Oświadczyny po irlandzku (2010)
Anand Tucker
Amy Adams
Matthew Goode

Decydujące 60 sekund

Historie miłosne są wdzięcznym tematem na ciepłe i przyciągające kino dla starszych i młodszych. Ktoś pomyśli: znowu to samo, temat oklepany, nudny, mdli na sam widok tytułu filmu. Bez namysłu i
Historie miłosne są wdzięcznym tematem na ciepłe i przyciągające kino dla starszych
i młodszych. Ktoś pomyśli: znowu to samo, temat oklepany, nudny, mdli na sam widok tytułu filmu. Bez namysłu i oglądania pozycja trafia do "pamięciowego" śmietnika. Myślę, że ten film jest dowodem na to, jak bardzo można się pomylić, sugerując się jedynie pozorami.

Fabuła może i nie jest zbyt ambitna. Młoda aranżerka wnętrz, Anna, Amy Adams w tej roli, już od dłuższego czasu wyczekuje na niespodziewane zaręczyny od swego faceta - Jeremy'ego, cenionego kardiologa. Są ze sobą już tak długo, że owo "niespodziewane" powinno nadejść już niebawem. Pewnego dnia, Anna pełna nadziei, otrzymuje zaproszenie na wspólną kolację, od swego wybranka, granego przez Adama Scotta. Wreszcie, przy blasku świec, Jeremy prosi ją o…, no właśnie, o wspólne zamieszkanie i daje Annie tylko kolczyki.

Bohaterka, jak większość kobiet, należy do osób biorących sprawy w swoje ręce. Postanawia sama oświadczyć się swemu mężczyźnie. Tym bardziej, że nadarza się niepowtarzalna okazja. Jeremy wyjeżdża na kongres kardiologów do Dublina, a ponoć stara tradycja irlandzka głosi, że 29 lutego, czyli raz na cztery lata, kobiety mają prawo
do oświadczyn swoim wybrańcom, którzy muszą się zgodzić. Czy może być lepszy zbieg okoliczności!? Po załatwieniu wszystkich formalności zawodowych i prywatnych, wylatuje
do Irlandii. Mając dwa dni w zapasie, jest przekonana o powodzeniu swoich zamierzeń. Łatwo przewidzieć, że nie pójdzie wszystko tak łatwo, a po pewnym czasie dochodzimy do wniosku, że zupełnie się to nie uda.

Towarzyszem "zabaw" i przygód Anny jest Declan - właściciel baru z niewielkim hotelikiem położonym na typowym irlandzkim "wygwizdowie". To tu Anna zatrzymała się, aby zebrać myśli po pierwszych niepowodzeniach w podróży. Declan, Matthew Goode w tej roli, zgodził się "dostarczyć" Annę do Dublina, krótko po tym, jak przemiła Amerykanka, przypadkowo i z wielką gracją zdemolowała jeden z pokojów gościnnych. Droga tych dwojga do celu będzie obfitować w komiczne sytuacje i niespodziewane zwroty akcji.

Amy Adams i Matthew Goode stworzyli w tym filmie doskonały duet. Anna jak zawsze poukładana, mająca wszystko zaplanowane i przemyślane, dążąca do precyzji we wszystkim, co robi, oraz Declan, często spontaniczny, nie zawracający sobie głowy zbędnymi szczegółami, doskonale znający realia irlandzkie. "Będzie dobrze" oraz "wypierzmy w pralce", to jego powiedzenia, a w połączeniu z komizmem sytuacyjnym bawią często do łez. Na pierwszy rzut oka tych dwoje różni się wszystkim, wręcz nie mogą siebie znieść nawzajem. W końcu Anna musi tylko dotrzeć do Dublina, a Declan robi to tylko dla pieniędzy. Ale czy tylko?

Akcja filmu toczy się w jakże malowniczej irlandzkiej scenerii, gdzie surowy klimat przeplata się z przepięknymi widokami zachodów słońca, kolorowych górzystych pagórków, ruin zamków i dróżek wijących się przez bezkresne poletka.
To nie wszystko, niewątpliwym atutem filmu są aktorzy. Zmysłowa i śliczna Amy Adams, starająca się do końca zachować spokój i powagę - tak nienaturalną dla Amerykanów - oraz męski i przystojny Matthew Goode, stanowczy i opiekuńczy, z politowaniem i rozbawieniem patrzący na wyczyny towarzyszki podróży. Dopełnieniem całości jest muzyka, szczególnie ta z motywami irlandzkimi oraz cenne prawdy życiowe przypominane przez pozostałych bohaterów. Ciepłą i kojącą atmosferę filmu wyczuwa się od razu i z ciekawością ogląda się perypetie Anny i Declana do samego końca. Tu również czeka nas spora doza humoru.

Szczerze mówiąc, oczekiwałem po tym filmie czegoś zupełnie innego. Zresztą myślę, że każdy będzie oczekiwał czegoś innego, ponieważ tyle pomysłów, ile głów. Nie znaczy to, że się zawiodłem. Odpowiem przekornie: pozytywnie się zaskoczyłem. Tego rodzaju kino daje sporo do myślenia dla tych, którzy nie traktują filmu jak papki do połknięcia, kolejnej pozycji do zaliczenia i wpisania na swoją listę obejrzanych. Pamiętajmy, że życie jest nieprzewidywalne i często drwi sobie z naszych planów, plącze nasze ścieżki, a los się temu przygląda z przekornym uśmiechem. Jedyne, co pozostaje, to wytrwałość w dążeniu do celu, często zaskakującego, zdrowe podejście do problemów i do tego, co jest dla nas najważniejsze.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie jestem fanem gatunku, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi mi, jeśli odpalę sobie komedię romantyczną.... czytaj więcej
Współczesne kino to mnogość historii, które nierzadko zaskakują widza lub go odrzucają. Forma ("The... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones