Recenzja wyd. DVD filmu

Auto Focus (2002)
Paul Schrader
Greg Kinnear
Willem Dafoe

Dni, których nie znamy

Bob Crane był gwiazdą popularnego w latach 60. serialu "Hogan's Heroes". Przed aktorem rysowała się świetlana przyszłość w show biznesie, wszystko wskazywało na to, że po telewizji przyjdzie pora
Bob Crane był gwiazdą popularnego w latach 60. serialu "Hogan's Heroes". Przed aktorem rysowała się świetlana przyszłość w show biznesie, wszystko wskazywało na to, że po telewizji przyjdzie pora na karierę na dużym ekranie. Coś jednak poszło nie tak, Bob zaprzepaścił swoją szansę. Jak sugerują twórcy jego filmowej biografii pt. "Autofocus", główną przyczyną jego upadku było uzależnienie od seksu, które koniec końców doprowadziło go do tragicznej śmierci. Brutalne morderstwo Crane'a po dziś dzień pozostaje zagadką. Sprawcy nigdy nie odnaleziono, istnieją jednak różne teorie na temat tego, kto mógł stać za zbrodnią.

"Dzień bez seksu, to dzień stracony" - to hasło reklamujące obraz Paula Schradera jednocześnie w pewnym stopniu definiuje jego bohatera. Niegdyś wzorcowego męża i gorliwego chrześcijanina, potem, gdy już odkrył swoje "powołanie" - skrajnego hedonisty rejestrującego swe bujne życie seksualne przy pomocy kamery. Towarzyszem Crane'a w trakcie tych zabaw był specjalista od sprzętu video nazwiskiem John Carpenter, wieloletni przyjaciel aktora. To właśnie on przedstawiany jest w "Autofocus" jako ten, który doprowadził obiecującą gwiazdę szklanego ekranu do upadku. Carpenter to wzorcowy "zły duch", pasożyt i psychiczny wampir, który umiejętnie steruje Crane'em, by móc do woli korzystać z profitów płynących ze znajomości z celebrytą. Duże brawa należą się odtwarzającemu tą demoniczną postać Willemowi Dafoe - facet jest wprost stworzony do grania czarnych charakterów i wszelkiej maści zwyrodnialców, ale tym razem nadaje swojemu bohaterowi także cechy ludzkie. Carpenter raz budzi odrazę, kiedy indziej - wręcz litość, jak choćby w scenie prezentacji możliwości nowego sprzętu nagrywającego, kiedy wychodzi na jaw, ze jest daltonistą.

Dafoe znajduje godnego partnera w osobie Grega Kinneara, który wciela się w samego Crane'a. Posiada on ów łotrzykowski urok, często cenniejszy nawet niż uroda amanta. Im dalej, tym bohater Kinneara traci coraz więcej ze swojego powabu, aż w końcowych partiach staje się jedynie żałosną karykaturą samego siebie. Aktorstwo to ogromny atut filmu Schradera, ale też nie jedyny. Bezbłędnie udało się tu odtworzyć klimat zarówno zabarwionych jeszcze topniejąca niewinnością lat 60., jak i dekady następnej. W wielu momentach "Autofocus" przywodzi na myśl tęsknie spoglądające w kierunku złotej epoki porno "Boogie Nights". Podobne są tu sentymentalna aura połączona z dosyć wiernie przedstawionymi realiami, jak i sama tematyka. Nie jest to wprawdzie ta sama klasa, co dzieło Andersona, jednak skromniejszy i bardziej kameralny film Schradera zdecydowanie zasługuje na uwagę. Osobiście wysoce sobie cenię tego typu stylowo sporządzone wycieczki w przeszłość, a smutne losy Boba Crane'a to okazja do przejażdżki na ciemniejszą stronę okresu rewolucji obyczajowej. Palce lizać!
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kto zabił Boba Crane'a? Zdradzana żona? Zazdrosna kochanka? Najlepszy przyjaciel? Tajemnica morderstwa... czytaj więcej
Aleksandra Salwa

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones