Recenzja filmu

Obcy kontra Predator (2004)
Paul W.S. Anderson
Sanaa Lathan
Lance Henriksen

Dobre kino, ale nic poza tym.

Po ukazaniu się filmu "Obcy kontra Predator" można zauważyć, że fani tych dwóch kultowych bohaterów filmu, dzielą się na dwa "gatunki". Pierwszy z nich to megalomani czepiający się każdego -
Po ukazaniu się filmu "Obcy kontra Predator" można zauważyć, że fani tych dwóch kultowych bohaterów filmu, dzielą się na dwa "gatunki". Pierwszy z nich to megalomani czepiający się każdego - nawet najmniejszego - szkopułu występującego w filmie (ich jest zdecydowanie więcej). Drudzy zaś, to osobnicy potrafiący patrzeć na film "przez palce". Rozumiejący ciężar zadania, jakim było dobre połączenie dwóch, dziś już kultowych obrazów. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej grupy. Otóż po filmie "Obcy kontra Predator" nie spodziewałem się kultowego dzieła na miarę tego, co lata temu osiągnęli James Cameron, Ridley Scott czy John McTiernan. Idąc na film, spodziewałem się dobrego, klimatycznego kina akcji. Bo prawdą jest, że w dzisiejszych czasach zrobienie sequela legendy, dorównującego jakością pierwowzorowi, jest praktycznie niemożliwe. To już nie te czasy, nie te efekty specjalne. To, że w USA krytycy wgnietli film w ziemię, wszyscy już chyba wiedzą. To zapewne ta pierwsza grupa, o której pisałem powyżej. Otóż opinie nt. filmu, z jakimi można się spotkać są momentami żenujące. Faktem jest, że w scenariuszu znalazło się wiele "dziur" , ale zapewniam, że nie łatwym zadaniem (jeśli nie niemożliwym) jest perfekcyjne połączenie tylu wątków w idealną całość. Można się przyczepić do tego, że np. czas inkubacji Obcego, został ograniczony do jakiejś godziny. Motyw może i naciągany, ale taki zabieg musiał być zastosowany, aby nie zwolnić tempa akcji. Inni czepiają się motywu współpracy człowieka z Predatorem. O tak, w komiksie taki numer nikomu nie przeszkadzał, jednak w filmie już się nie podoba!? Kolejnym punktem narzekań jest to, że Obcy mają dość sporą przewagę nad "łowcami". Że ci drudzy są powolni i ociężali. Ale nikt nie liczy się z tym, że owe trzy Predatory, są dopiero początkującymi, niedoświadczonymi w polowaniu "amatorami" (żeby nie napisać "dzieciakami"). Oni dopiero się uczą. Następni narzekają na to, że główną bohaterką jest czarnoskóra (!) podróbka Ellen Ripley! Czy to już nie jest "małą" przesadą? To ilu rzeczy czepiają się "fani" w tym dość krótkim filmie, wydaje się być kpiną. Co do samego filmu - fabułę zapewne większość z Was już poznała. Ja skupię się raczej na pozostałych stronach. Zacznijmy może od efektów. Tutaj nie ma się, do czego przyczepić - stoją na bardzo wysokim poziomie, godnie prezentując obie rasy, na ekranach XXI wieku. Oprawa dźwiękowa także nie zawodzi, o ile soundtrack z filmu nie stoi na jakimś wybitnym poziomie, o tyle w samym filmie, brzmi miło dla ucha. Co do klimatu (w tą stronę padło także mnóstwo narzekań) ja sądzę że stoi na odpowiednim poziomie. Może nie ma tego nastroju, jaki panował na Nostromo, czy w tropikalnej dżungli... Ale za to przedstawia coś nowego - świeżego. Jest bardzo komiksowy (przynajmniej ja tak uważam). No i klaustrofobiczny klimat panujący w piramidzie też wypada nieźle. A na zewnątrz piramidy, mamy obraz niczym z kultowego "Coś" Carpentera (śnieg, flary...). Jedynie, co mnie rozczarowało to krótki czas trwania. Akcja zbyt nagle osiąga szczyt, po czym równie szybko kończy się cały film. Częste błędy w scenariuszu także czasami przyprawiają o grymas twarzy, ale je akurat da się przeżyć. No i może jeszcze aktorstwo. Fakt, tutaj raczej patrzy się na tytułowych bohaterów, jednak nie można zapominać o ludziach. No i tutaj trochę zawodzi. Nie ma tu żadnych wybitnych gwiazd Hollywood, jakiejś szczególnej głębi psychologicznej też na próżno szukać. Aktorstwo jest dość "plastikowe", a główna bohaterka czasami denerwuje, kiedy zamiast trząść się z przerażenia - stoi z "twardym" wyrazem twarzy. Filmu Paula Andersona, nie można nazwać wybitnym - ale to chyba było do przewidzenia. Jednak, jeśli ktoś chce zobaczyć dobre kino akcji, to polecam wybrać się do kina. Dobrze zrealizowany, trzymający się komiksu, no i z Obcym i Predatorem na pierwszym planie! Naprawdę warto!
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
''Obcy kontra Predator'' był jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów ostatnich lat. Wygórowane... czytaj więcej
W każdej nowoczesnej firmie trafia się jakiś kierownik albo menedżer, który najwyraźniej przeszedł... czytaj więcej
No cóż, oglądałem "Obcego", oglądałem dwie części "Predatora" i choć ten drugi był dość przewidywalny, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones