Recenzja filmu

Lorax (2012)
Chris Renaud
Elżbieta Kopocińska
Danny DeVito
Ed Helms

Dr Seuss powraca

"Lorax" powinien przypaść do gustu każdemu miłośnikowi współczesnych animacji familijnych, jak również fanom Doktora Seussa.
Kino wreszcie odkryło dla siebie twórczość Doktora Seussa - genialnego autora książek dla dzieci, w Polsce mniej znanego niż w świecie anglojęzycznym, bo jednym z głównych elementów mistrzostwa tego twórcy była niezwykła umiejętność operowania językiem angielskim, w którym z podstawowego zasobu kilkuset najpopularniejszych słów potrafił stworzyć niezwykłe, surrealistyczne wierszowane opowieści, świetnie nadające się dzięki temu do nauki czytania przez dzieci. Co warte podkreślenia, nawet dorosły może je czytać z przyjemnością, podziwiając maestrię twórcy i jego niczym nieograniczoną wyobraźnię. Czytać oraz oglądać, bo Dr Seuss swoje książki również ilustrował - w swoistym, wielce oryginalnym stylu. Z bogatej twórczości Doktora w Polsce znany jest praktycznie tylko "Cat in the Hat" - przełożony na polski jako "Kot Prot".

Pierwszym pełnometrażowym filmem animowanym na podstawie wspaniałych bajek tego autora był "Horton słyszy Ktosia" z 2008 r., zrealizowany przez studio Blue Sky, znane najbardziej z serii "Epoka lodowcowa". Wcześniej - przynajmniej jeśli chodzi o wysokobudżetowe hollywoodzkie produkcje - powstały tylko dwa (podobno niezbyt udane) filmy aktorskie: "How the Grinch Stole Christmas" oraz "The Cat in the Hat". Twórcom "Hortona..." należą się więc wielkie brawa za pokazanie, że właśnie współczesna animacja familijna to znakomite medium dla niesamowitych historii Pana Doktora. Cztery lata po "Hortonie..." na ekrany kin zawitał natomiast "Lorax" - stworzony tym razem przez studio Illumination Entertainment (seria "Despicable Me"), na którego czele stoi Christopher Meledandri - człowiek, który przedtem pracował w Blue Sky (cóż za zbieg okoliczności...). Musi on naprawdę wierzyć w siłę opowieści Doktora Seussa i trudno mu się dziwić - każdy kto się z nimi zetknął, powinien zauważyć, że są one wręcz stworzone do ekranizacji - łącznie z gotowymi szkicami postaci i scenografią. 

Ale przejdźmy wreszcie do "Loraxa"- czy nowym twórcom pod wodzą "starego" producenta i tym razem się udało? Jak najbardziej! "Lorax" to bardzo dobra animacja, mogąca zapewnić godziwą rozrywkę zarówno dzieciom jak i dorosłym. Film skrzy się humorem odpowiednim dla widzów w każdym wieku, zawiera solidną dawkę niezłych scen akcji i jest absolutnie zachwycający wizualnie (projekt był już, jak wspomniałem, gotowy, ale dochodzi jeszcze wykonanie - w tym wypadku jest ono perfekcyjne). Dzieci dostają też w prezencie niegłupie proekologiczne przesłanie. Nie wystarczy nie mieć złych zamiarów, trzeba przewidywać konsekwencje swoich czynów i nie pozwalać zawładnąć sobą chciwości, bo inaczej można skończyć jako samotny zgorzkniały starzec na zasnutym dymami karczowisku. 

Bajki Doktora Seussa są dosyć krótkie, więc w tym całym samograju twórcy musieli zmierzyć się z jednym problemem - jak rozciągnąć tę opowieść do formatu filmu pełnometrażowego, nie tracąc jakości oryginału. Sztuka ta udała się w zupełności i dopisane przez twórców animacji wątki i sceny nie kłócą się z historią genialnego bajkopisarza ani nie odstają od niej poziomem. Również na tym polu osiągnięto więc sukces.

"Lorax" powinien przypaść do gustu każdemu miłośnikowi współczesnych animacji familijnych, jak również fanom Doktora Seussa. A jeśli po jego obejrzeniu będziecie mieli ochotę na więcej, to polecam również wspomnianego wyżej "Hortona..." oraz "Grincha" - kolejnego "seussła" ze studia Illumination Entertainment.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Co robić w szary ponury dzień, gdy zwykła mżawka wydaje się nie do wytrzymania, a wiosna już po raz n-ty... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones