Recenzja filmu

Essential Killing (2010)
Jerzy Skolimowski
Vincent Gallo
Emmanuelle Seigner

Droga przez mękę

Bardzo intensywnie i długo zastanawiałem się, jak wygląda ten rzekomo wybitny film Jerzego Skolimowskiego? Sporo się głowiłem, czym polski reżyser tak bardzo zaimponował jury festiwalu w Wenecji?
Bardzo intensywnie i długo zastanawiałem się, jak wygląda ten rzekomo wybitny film Jerzego Skolimowskiego? Sporo się głowiłem, czym polski reżyser tak bardzo zaimponował jury festiwalu w Wenecji? Jak udało mu się odnieść sukces? Jak zagrał tak bardzo chwalony w swojej roli Vincent Gallo, niewypowiadający w filmie ani jednego zdania? Innymi słowy poprzez całą otoczkę jaka powstała wokół "Essential Killing" wyobrażałem sobie, że zobaczę na ekranie jakiś niezwykły film "drogi", nieustanną walkę o przetrwanie i niezwykłego bohatera.

W gruncie rzeczy znajduje się tu wszystko, o czym wspomniałem. Niestety żadna z tych rzeczy nie spełnia swoich zadań choćby w przyzwoity sposób. Akcja filmu rozgrywa się w Polsce. Główny bohater – Mohammed (Vincent Gallo), zostaje złapany w Afganistanie za zabicie trzech amerykańskich żołnierzy i przewieziony do tajnych, amerykańskich więzień na terenie Polski. Samochód, którym go przewożono, uległ wypadkowi, co stworzyło okazję do ucieczki. Od tej chwili widz jest świadkiem bezkompromisowej walki bohatera o przetrwanie na nieznanym terenie.

Wydaje się, że wszystko jest na swoim miejscu, Skolimowski chciał pokazać walkę człowieka o przetrwanie, jego tragedię. Tak naprawdę trudno powiedzieć, co polski twórca chciał przekazać, ale wiadomo, czego nie zrobił. Bohater filmu to postać, o której dowiadujemy się nieco podczas nielicznych retrospekcji, mających bardziej komiczny niż tragiczny wyraz. Nie zmienia to faktu, że ten człowiek właściwie nie wzbudza żadnych emocji, ciężko się z nim identyfikować i przejmować jakimkolwiek jego posunięciem.

Każda kolejna scena to tylko oczekiwanie na niewyobrażalne ruchy bohatera, pozwalające mu przeżyć kolejne godziny. Tak właśnie ta historia się ciągnie i tak się kończy. Nie ma żadnego ukrytego sensu, niczego, co zmusiłoby do pomyślenia o tym filmie kiedykolwiek w życiu. Ani jednej sceny, o której można by powiedzieć: "Tak to zrobiło na mnie wrażenie".

"Essential Killing" nie jest filmem ani ciekawy pod względem fabularnym, ani artystycznym. Nie wzbudza najmniejszych emocji. Co gorsza bardzo łatwo na nim przysnąć, co potwierdza, że widza nie interesuje to, co dzieje się na ekranie. Nie wiem, jakie są kryteria oceniania filmów w Wenecji i jakie inne projekty startowały w konkursie głównym, ale bardzo ciężko wyobrazić sobie coś gorszego niż "Essential Killing" – być może (moje) największe rozczarowanie 2010 roku.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po pół godziny trwania seansu "Essential Killing" chciałem krzyczeć wniebogłosy, że oto ukazał mi się... czytaj więcej
Już niemal od samego początku filmu główny bohater najnowszej produkcji Jerzego Skolimowskiego pt.... czytaj więcej
Filmy Jerzego Skolimowskiego nie są znane szerszej publiczności - mi także. Dzieł reżysera jest niewiele... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones