Recenzja wyd. DVD filmu

Dawno temu w Ameryce (1984)
Sergio Leone
Robert De Niro
James Woods

Duże zaskoczenie

Przed obejrzeniem filmu, gdy czytałem dotyczące go słowa  „saga gangsterska”, miałem przed oczami zgoła inny obraz niż ten, którego doświadczyłem. A słowo "doświadczyłem" jest jak najbardziej na
Przed obejrzeniem filmu, gdy czytałem dotyczące go słowa  „saga gangsterska”, miałem przed oczami zgoła inny obraz niż ten, którego doświadczyłem. A słowo "doświadczyłem" jest jak najbardziej na miejscu. Ponieważ tego filmu się nie ogląda – go się przeżywa.

Osobiście uważam, że "Dawno temu w Ameryce" trudno zaliczyć do gatunku filmów gangsterskich. Przestępczość w nim pokazana jest jakby tłem dla życia i problemów głównych bohaterów. Obraz bardziej niż na akcji skupia się na budowaniu emocjonalnej więzi między widzem a bohaterami. Oglądając film, trudno mi było również jednoznacznie stwierdzić, kto jest tak naprawdę zły. Teoretycznie wszyscy przyjaciele są kryminalistami, ale w zależności od danej chwili trzymamy stronę różnych postaci. Obraz znakomicie prezentuje historię bohaterów, przez co rozumiemy, co nimi kieruje i dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje. Doskonale widać, że nikt nie jest tu jednoznacznie czarny czy biały – wszyscy są szarzy.

Przy okazji bohaterów warto także wspomnieć o aktorstwie, które stoi na wysokim poziomie. Robert De Niro – jak już nas zdążył przyzwyczaić – jest znakomity. Zwłaszcza gdy przez jakiś czas gra staruszka: lekko się garbi, stawia małe kroczki i wygląda przy tym naprawdę przekonująco. James Woods świetnie gra szuję i w tej roli czuje się jak ryba w wodzie, co udowadnia także w tym filmie. Reszta aktorów poziomem również od nich nie odstaje. Pochwalić trzeba osobę odpowiedzialną za casting – młodzi aktorzy, którzy grają postacie głównych bohaterów w czasach dzieciństwa, są naprawdę bardzo podobni do swoich starszych odpowiedników.

Klimat filmu w znacznej części tworzony jest przez doskonałą muzykę Ennio Morricone. To co najlepiej z niej zapamiętałem – i nie ukrywam, że w pierwszej chwili trochę mnie to zdziwiło – jest utwór "Yesterday" (a raczej jego instrumentalnej przeróbki). Film jest zbudowany w formie retrospekcji i gdy wiemy o przestępczej przeszłości głównego bohatera i w głowie ma się słowa: "Yesterday, life was such an easy game to play", to ta scena naprawdę działa na emocje odbiorcy. Lecz na mnie osobiście największe wrażenie zrobiło przedstawienie miasta. Akcja filmu umieszczona jest w kilku ramach czasowych i w każdej z nich miasto wygląda inaczej. Chronologicznie na początku mamy dość niskie budynki, brukowane ulice pełne ludzi oraz imponujący most w tle. Z czasem miasto się rozrasta: budynki stają się wyższe, na ulicach panuje mniejszy przepych, ludzie jeżdżą nowszymi samochodami. Na samym końcu miasto jest już zmodernizowane, a wspomniany most jest tylko cieniem tego, który zachwycał na początku. Poczucie zmian i przemijania potęguje fakt, że film jest dość długi – choć czytając te słowa może to wyglądać dziwnie, więc wyjaśnię. Gdy na końcu filmu przez głowę bohatera przewijają się obrazy z okresu dzieciństwa, widzowie również mogą odczuć upływ czasu, a wspomnienia z przeszłości wydają się bardzo odległe. Widać, jak wiele się zmieniło od tamtych chwil.

Czas trochę ponarzekać. Muzyka Ennio Morricone choć wspaniała, miejscami wydawała mi się źle dopasowana do sytuacji na ekranie. Nie podobało mi się też za bardzo, że bohater, którego gra Joe Pesci, w pewnym momencie po prostu znika. Rozumiem, że jego postać nie jest tak znacząca dla filmu i po odegraniu swojej roli nie miał nic więcej do roboty. Niemniej wygląda to nieco dziwnie.

Film ten nie każdemu przypadnie do gustu. Trzeba się na niego  odpowiednio nastawić. Trzeba być na niego przygotowanym. Bądźmy szczerzy – spędzenie prawie czterech godzin przed ekranem, oglądając film, w którym (dla przeciętnego widza) nic się nie dzieje, jest pewnym poświęceniem. Ale wierzcie mi – zostaniecie wynagrodzeni i powiecie sobie: "warto było".
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tych, którzy zasiadają do ostatniego filmu Sergio Leone z nadzieją ujrzenia obrazu pełnego akcji i mięsa,... czytaj więcej
Sergio Leone miał niewątpliwie „nosa”, co do gatunków, w których kręcił swoje najlepsze filmy. „Za garść... czytaj więcej
Wiele jest filmów o przyjaźni, nie każdy jednak wywołuje takie emocje, jak obraz Sergia Leone - "Dawno... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones