Film o bogatej symbolice

Uwaga: recenzja zdradza wiele szczegółów fabuły, w tym zakończenie. Obraz Kim Ki-duka zachwyca swoją przestronnością i symboliką. Dzieło pod tytułem "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" nie
Uwaga: recenzja zdradza wiele szczegółów fabuły, w tym zakończenie. Obraz Kim Ki-duka zachwyca swoją przestronnością i symboliką. Dzieło pod tytułem "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" nie zostanie jednak pozytywnie odebrany przez wszystkich widzów, dlatego że jest trudny do zrozumienia, poza tym nie każdy lubi tego rodzaju dzieła. Film zaczyna się niby banalnie - po podtytule ukazuje się zamknięta brama. Tuż za nią znajduje się inny, tajemniczy świat - świat, w którym mnich wychowuje swojego następcę. Na jeziorze umieszczony jest malutki domek, to tam toczy się całe życie mistrza i wychowanka. Z daleka od ludzi, od cywilizacji. Film "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" można porównać z "Być i mieć", gdzie to doświadczony nauczał i przygotowywał młodzież do życia, tak tu wychowuje małego chłopca, który często popełnia błędy... Gdy dziecko kaleczy żabę, rybę i węża, przywiązując do nich kamień, jego opiekun robi to samo uczniowi. Taka metoda najlepiej "obrazuje" dziecku jego błąd. Lecz nie każdy można naprawić... "Jeśli ryba, żaba lub wąż nie żyje - będziesz nosił kamień na zawsze w sercu" - rzekł mędrzec. Przeżyła tylko żaba. Brama zamyka się - wiosna się kończy... Kolejny podtytuł - "Lato" ukazuje małego chłopca, który już dorósł. Stał się młodzieńcem szukającym przygód, poznającym świat za pomocą swojego, jakże młodego jeszcze spojrzenia na rzeczywistość. Nagle w jego życiu pojawia się nowa osoba - piękna, młoda dziewczyna. Jest chora. Matka zostawia córkę pod opiekę mnicha, by ją wyleczył. Widz jest świadkiem pięknego wydarzenia. Oto między dwojgiem ludzi rodzi się uczucie, z pozoru prawdziwe, niewinne. Dziewczyna na początku broni się przed tym, jest niedostępna. Wkrótce jednak razem popełniają grzech. Ale to błąd - nie powinni tego robić. Czy jeśli w młodości skorzysta się ze wszystkich uciech życia, dalsze życie ma jeszcze jakiś sens, skoro wiadomo, że nic lepszego nas już nie spotka? Młodzi otrzymują karę - ozdrowiała dziewczyna musi opuścić wyludnioną krainę. Zrozpaczony uczeń popełnia kolejny grzech. Opuszcza swego mistrza, odnaleźć ukochaną o twarzy Buddy. Młodzieniec zabiera ze sobą świętą dla niego figurę. Brama do świata mnicha zamyka się kolejny raz. Po lecie nadchodzi jesień. Wszystko opływa w ciepłych kolorach. Woda w jeziorze podnosi się coraz wyżej. Mnich przypadkowo dowiaduje się o małżeństwie swego dawnego wychowanka i leczonej przez niego dziewczyny - niestety już nieboszczki. Dojrzały teraz mężczyzna zamordował swą wielką miłość z zazdrości. Szukający schronienia dorosły mnich przychodzi do swojego mistrza, ten wita go słowem "wydoroślałeś". Lecz czy dorosłością można nazwać czyn tak haniebny jak morderstwo? By uspokoić umysł, dostał zadanie - musiał wyryć, zapisane wcześniej przez swego nauczyciela farbą i ogonem białego kota, który symbolizuje żałobę, znaki. Dopada go sprawiedliwość - odnajdują go tamtejsze władze. Osamotniony po raz kolejny mistrz dopełnia religijnego obrządku. Brama otwierana tylko podczas czyichś odwiedzin - zamyka się przy nim ostatni raz... Po długiej nieobecności główny bohater wraca do świątyni i wykonuje taniec godowy na lodzie. Wyprawia pogrzeb mistrzowi. Teraz to on staje się nauczycielem. Jak śpiewa Edyta Bartosiewicz w swej piosence pt. "Mistrz" - "Każdy mistrz kiedyś miał swego mistrza. Czerpał z niego, utożsamiał się z nim...". Teraz on staje się mistrzem - otrzymuje nawet wychowanka od kobiety z twarzą Buddy, która niestety ginie - zamarza w wodzie po wpadnięciu w przerębel. Dowodzi to, iż wszystko obraca się wokół jedynej miłości nowego mistrza - Buddy i nic go od tego nie odciągnie. Nastaje nowe życie, przyroda budzi się z zimowego snu. Lody topnieją na wiosnę... Trwa nauka dziecka. Okazuje się, że popełnia ono takie same błędy jak jego mistrz w młodości... Przyroda jest jednym kręgiem... W obrazie bardzo ważną rolę odgrywa symbolika. Dialogów jest niewiele. Młody mistrz wdrapuje się na wysoką górę razem z figurką Buddy. Aby coś osiągnąć, trzeba się natrudzić. Zwierzęta, jakie tam się pojawiają, występują w kalendarzu chińskim. Kogut - (w lecie) wojownik, symbol buntu i odwagi, ale także symbol przywiązania. Pory roku odzwierciedlają dojrzewanie człowieka - od narodzin, poprzez wczesne dzieciństwo, aż po dorosłość i starość. Muzyka rodem z zachodniej kultury wspaniale dopełnia ten obraz. Dźwięk klaśnięcia pojedynczą dłonią głośniejszy od bicia dzwonu, szum drzew, melodia kropel deszczu, śpiew ptaków... W obrazie ukazuje się szacunek do sztuki, życia i przyrody. Oglądając piękne widoki Dalekiego Wschodu, można doświadczyć wewnętrznego spokoju. Wychodząc z kina, czujemy pewien dyskomfort, drażnią nas ludzie, tłok na ulicach. Ucznia w każdej fazie wiekowej zagrał inny aktor, a nawet sam reżyser. W dzieciństwie w tę rolę wcielił się Jae-kyeong Seo, młodzieńca - Young-min Kim, a dorosłego - Kim Ki-duk. Mistrzem natomiast był Yeong-su Oh, młodą Chinką - Yeo-jin Ha. Widać było, iż aktorzy czuli klimat filmu. Obraz ten może, a nawet powinien obejrzeć każdy, kto ceni sobie "dobre" filmy, lecz nie zostanie zrozumiany przez każdego. Jego sens i symbolika jest skierowana na pewno do dojrzalszych i bardziej doświadczonych widzów.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film "Wiosna, lato, jesień, zima i... wiosna" urzeka swą prostotą. Jego klarowność przypomina buddyjską... czytaj więcej
"Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna" to film dość niecodzienny, zarówno pod względem pochodzenia, jak... czytaj więcej
Wiele południowokoreańskich produkcji nieraz pozytywnie mnie zaskakiwało. Ogólne spojrzenie na świat... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones