Recenzja serialu

Czas prawdy (2011)
Harry Bradbeer
Coky Giedroyc
Romola Garai
Dominic West

Godzina w rytmie jazzu

"Czas prawdy" rozpoczyna się w przełomowym momencie kariery dwóch młodych dziennikarzy, Freddy'ego Lyona (Ben Whishaw) oraz Bel Rowley (Romola Garai). Dostają oni szansę tworzenia własnego
"Czas prawdy" rozpoczyna się w przełomowym momencie kariery dwóch młodych dziennikarzy, Freddy'ego Lyona (Ben Whishaw) oraz Bel Rowley (Romola Garai). Dostają oni szansę tworzenia własnego programu telewizyjnego "The Hour", którego celem ma być obiektywne przedstawienie przekroju najważniejszych wydarzeń tygodnia w czasach gdy telewizja była nadal w dużym stopniu sterowana przez polityków i ich interesy. Kierownictwo  BBC (stacja wykorzystuje własną nazwę, choć program o takim tytule nigdy nie istniał) postanawia dołączyć do dwóch ambitnych dziennikarzy nową twarz, Hectora Maddena (Dominic West), który do show dostaje się dzięki koligacjom rodzinnym.

Już od pierwszych scen widać, że Freddy'ego i Bel łączy coś więcej niż tylko wspólna praca. Żyją w swoim świecie wypełnionym pogonią za kolejnymi historiami, śmieją się z sobie tylko zrozumiałych żartów - widać że najlepiej czują się w swoim towarzystwie. Za najlepszy przykład należy chyba uznać notoryczne nazywanie się Jamesem i Moneypenny (oczywiście w odniesieniu do serii książek o Jamesie Bondzie autorstwa Iana Fleminga, które są ulubioną lekturą Freddy'ego). Hector, który początkowo postrzegany jest przez nich tylko jako "ładna twarz", okazuje się być również bystrym i nie bojącym się wyzwań dziennikarzem, czym udaje mu sobie zaskarbić uczucia Bel. Klasyczny trójkąt miłosny między tymi bohaterami jest jednym z głównych wątków przewijających się przez dwa sezony serialu (po których został niestety anulowany), lecz w mojej opinii nie w nim tkwi jego siła.

"Czas prawdy" w momencie pojawienia się na antenie porównywany był często z "Mad Men". Jest to porównanie trafne, ale moim zdaniem tylko na kilku płaszczyznach. Pierwszym co rzuca się w oczy, a łączy obie serie, jest niesamowite przywiązanie do autentyczności historycznej scenerii i strojów bohaterów. W obu seriach niebywale cieszą one oko i przypominają jak elegancko i szykownie potrafili wyglądać ludzie w tamtych czasach. Drugim elementem łączącym seriale jest ścisłe osadzenie w danym okresie historycznym. W "Czasie prawdy" są to nacjonalizacja Kanału Sueskiego (sezon pierwszy) oraz początek wyścigu kosmicznego między USA, a ZSRR i widmo nuklearnej zagłady (sezon drugi). Bohaterowie serii, jako zaangażowani dziennikarze, żyją tymi wydarzeniami, boją się o losy świata i czują się w moralnym obowiązku jak najbardziej rzetelnego informowania społeczeństwa oraz demaskowania skompromitowanych polityków i afer rządowych. 

Na tym jednak podobieństwa się kończą. Tam, gdzie "Mad Men" stawiał na skomplikowane relacje międzyludzkie, "Czas prawdy" proponuje widzowi ciekawą intrygę szpiegowską zgrabnie wpisującą się w klimat zimnej wojny (sezon pierwszy) oraz śledztwo demaskujące korupcję na najwyższych szczeblach władzy (sezon drugi). Serial poprzez wątki poboczne porusza również wiele problemów istotnych dla ówczesnych ludzi. Scenarzystka Abi Morgan (nagrodzona za serię nagrodą Emmy) zawarła w nim bardzo szerokie spektrum problemów m.in. równouprawnienie kobiet, problem wzrastającej liczby imigrantów, roli i odpowiedzialności mediów w kształtowaniu debaty publicznej. Wątki śledczo-kryminalne uzupełniane są wspomnianym już wątkiem miłosnym, który jest jednak tylko nie psującym odbioru dodatkiem.

Fabuła serii niewątpliwie jest jej mocną stroną, lecz coś przykuwa do niej już od pierwszych scen. Są to świetne aktorstwo i muzyka autorstwa Daniela Giorgettiego i Kevina Sargenta. Jego jazzowy soundtrack wraz z dymem papierosów unoszącym się stale w korytarzach BBC stwarza niesamowity klimat czasów, które już nigdy nie wrócą. WestGarai i Whishaw tworzą trio bardzo charakterystycznych, choć wpisanych w określone ramy postaci. Freddy jest ekscentrycznym, dążącym za wszelką cenę do celu dziennikarzem. Bel jest świetną producentką, która nie czuje się jednak pewnie w świecie zdominowanym przez mężczyzn i próbuje stopować Freddy'ego w jego straceńczych wyprawach po prawdę. Hector, mimo że mogłoby się wydawać, że ma wszystko, zatraca się w swoich problemach, ratunku szukając w alkoholu.

Serial łączy w sobie wiele gatunków i powinien spodobać się zarówno fanom filmów szpiegowskich, tym w których "Mad Men" obudził nostalgię za klimatem retro, jak i tym zawsze głodnym dobrego backgroundu historycznego. Tym bardziej szkoda, że mimo pochlebnych recenzji za oceanem jest w naszym kraju tak mało popularny.
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones