Recenzja filmu

Dorwać gringo (2012)
Adrian Grunberg
Mel Gibson
Kevin Hernandez

Godzina zemsty... w Meksyku

Od dłuższego czasu Mel Gibson częściej zasiada za kamerą, niźli przed nią występuje. Po spektakularnym sukcesie filmu "Braveheart - Waleczne Serce", znany aktor po blisko 9 latach po raz kolejny
Od dłuższego czasu Mel Gibson częściej zasiada za kamerą, niźli przed nią występuje. Po spektakularnym sukcesie filmu "Braveheart - Waleczne Serce", znany aktor po blisko 9 latach po raz kolejny przejął stery produkcji, tym razem będąc odpowiedzialnym za obraz "Pasja" ukazujący ostatnie godziny z życia Chrystusa. Jak skończyło się trzecie z kolei podejście Mela do sztuki filmowej, wiemy (masowe "pielgrzymki" szkolne do sal kinowych, omdlenia co wrażliwszych osób w trakcie seansu...), gdyż media raz po raz raczyły nas kolejnymi doniesieniami dot. kontrowersji związanych z religijnym obrazem Gibsona. Po obrazującym cywilizację Majów "Apocalypto" przyszedł jednak czas, by po dłuższej absencji ekranowej twardziel kina akcji powrócił na swoje miejsce. "Furia" z roku 2010, pomimo mocnego wątku głównego (zemsta zdesperowanego ojca na bezwzględnych mordercach córki) i dobrej roli Mela, osiągnęła umiarkowany sukces tak kasowy, jak i artystyczny.

W ubiegłym roku niestrudzony Gibson powrócił w roli tajemniczego Kierowcy, który po udanym skoku na pokaźną sumę pieniędzy zostaje zatrzymany na granicy amerykańsko-meksykańskiej przy akompaniamencie świszczących i tnących karoserię auta kul. Po konfiskacie przez miejscową "la polisiję" skradzionej gotówki, główny bohater zostaje osadzony w meksykańskim więzieniu przypominającym miasteczko (stąd nazwa "el pueblocito"). Jest to miejsce, w którym rządzi bezwzględny Javi (Daniel Giménez Cacho) wraz ze swoją świtą. Czy w brutalnym świecie kryminalistów, w którym najwyższą wartością są papierkowe pesos, "Kierowca" da sobie radę? Odpowiedź może być tylko jedna i nie będzie ona przyjemna zarówno dla elementu trzymającego pieczę nad zakładem karnym, jak i dla wszystkich osób wchodzących twardemu protagoniście w, nomen omen, drogę...

Pod względem charakteru, postać wykreowana przez Gibsona to powrót do jego najlepszych filmowych korzeni. A jest to powrót z odpowiednią klasą i smakiem, gdyż "Kierowca" to typowy zawadiaka radzący sobie w każdej sytuacji. Momentami bezczelny niczym Porter z "Godziny zemsty" (kradzież drobnych niewidomemu included), momentami ironiczny (a la Riggs z "Zabójczej broni"), mający jednak dobre serce i będący skłonnym udzielenia pomocy bliźniemu...tak długo jak nie psuje to zbytnio jego własnych interesów. Tego typu postacie od zawsze najlepiej leżały Gibsonowi, czy to ze względu na jego aparycję czy też prawdziwy charakter (patrz antysemickie ekscesy z policją i wybijanie zębów byłej partnerce), nie dziwi więc iż w buty "Kierowcy" Mel wskoczył niczym w rozciągnięte bambosze.

Produkcja "Dorwać gringo" oparta jest na scenariuszu ukazującym dość osobliwą relację tytułowego hombre z Dzieciakiem zamieszanym w ciekawą intrygę. Oczywiście jak to u Gibsona drzewiej bywało, nie obejdzie się bez obowiązkowych sekwencji strzelanin (zwolnione tempo + zwrot granatu do nadawcy) popartych cynicznymi odzywkami i ciętymi ripostami podlanymi pieprznym meksykańskim sosem.

Wyrazisty charakter o nieciekawej przeszłości i szemranej reputacji stanowi najmocniejszy punkt produkcji. Bystry zawadiaka z ciętym językiem w skórze Gibsona momentalnie zyskuje sobie sympatię widza. Jego kolejne próby wyprowadzenia przeciwników w pole oparte są na wrodzonym sprycie protagonisty. Sploty następujących po sobie wydarzeń ogląda się z przyjemnością, zaś widok hardo poczynającego sobie Mela cieszy oko.

Pomimo zalet, obraz "Dorwać gringo" stanowi "zaledwie" solidne kino sensacyjne będące powrotem Gibsona do wysokiej formy bliskiej kreacjom z "Zabójczy broni". Film Grunberga to lekki romans "Godziny zemsty" (cwaniakowaty protagonista) ze wspomnianą wyżej kwadrologią (niewyparzona gęba + trochę wymian ognia) doprawiony wszędobylskim hiszpańskim wkradającym się w co drugi dialog (z racji miejsca osadzenia akcji) dodającym smaczku zmaganiom "Kierowcy".

Nowy film z Gibsonem pochłania się zatem szybko i bezboleśnie, niczym burrito bez dodatku tabasco. A że smak już nie ten i jedzenie nie zalega w żołądku w masochistycznie przyjemny sposób? Cóż, podobno nie można mieć wszystkiego... Dobry sensacyjniak.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film z udziałem Mela Gibsona to prawdziwa wybuchowa mieszanka dramatu, kryminału oraz akcji.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones