Recenzja filmu

Casino Royale (2006)
Martin Campbell
Daniel Craig
Eva Green

Gra o wszystko

My name is Bond, James Bond. Słynne już słowa padają w każdej części przygód agenta Jej Królewskiej Mości – 007. Tajne zadania, piękne kobiety, przystojni mężczyźni w wyżelowanych fryzurach, w
My name is Bond, James Bond. Słynne już słowa padają w każdej części przygód agenta Jej Królewskiej Mości – 007. Tajne zadania, piękne kobiety, przystojni mężczyźni w wyżelowanych fryzurach, w nienagannie skrojonych garniturach, duże pieniądze – to wszystko mogliśmy podziwiać niemal we wszystkich odsłonach o sławnym agencie wywiadu brytyjskiego. Na przestrzeni lat przewinęło się sporo aktorów odtwarzających główną rolę: Roger Moore, Sean Connery, Timothy Dalton, Pierce Brosnan, to tylko najbardziej znani. W omawianym filmie dołączył do tej grupy Daniel Craig. Już filmy z Daltonem i Brosnanem zbliżone były do rzeczywistości, a bohaterowie grani przez nich uchodzili za bardziej naturalnych i śmiertelnych, którym choćby w czasie bójek mogły potargać się włoski, rozmazać makijaż czy, mówiąc żargonem, „mogła się przyfastrygować spluwaczka”. Daniel Craig według mnie, zapoczątkował nowy wizerunek agenta 007. Przybliżył go bardziej do normalności, nadał mu cechy normalne dla ludzi, takie jak złość, radość, miłość, roztargnienie. Oczywiście twórcy nie zrezygnowali z pokazania Bonda jako świetnie wyszkolonego zawodowca, którego jednym z wielu talentów jest znajomość broni palnej i perfekcyjne posługiwanie się nią, jak również walka wręcz. Również kobiety Bonda przeszły niezłą metamorfozę. Oprócz niekwestionowanej urody, potrafią być zabójczo niebezpieczne, jak również wyjątkowo inteligentne. Fabuła filmu spełnia standardowe wymagania dla tego gatunku. Bond musi rozpracować międzynarodową szajkę terrorystyczną, której bankierem jest Le Chiffre – Mads Mikkelsen w tej roli, który przepuścił znaczną sumkę mafijnych pieniędzy. Jeśli nie chce stracić życia w wyjątkowo wyszukany sposób, musi zdobyć pieniądze i uzupełnić nimi mafijne konto. Ma zamiar wziąć udział w prestiżowym turnieju pokera odbywającym się w Czarnogórze w tytułowym Casino Royale, gdzie nagrodą jest iście bajońska suma. Bond oraz piękna Vesper Lynd – Eva Green, z Departamentu Finansów mają za zadanie pogrążyć Le Chiffre, uchodzącego za doskonałego pokerzystę, Bond zasiada do pokerowego stołu, a Le Chiffre zrobi dosłownie wszystko, żeby wyeliminować konkurentów, przy stole lub poza nim. Ocena filmu poprzez pryzmat poprzednich części wychodzi zdecydowanie na plus. Zarówno dobór aktorów, znanych oraz mniej popularnych, jak również sama gra aktorska, kreowanie postaci, nie zapominając o charakteryzacji (szczególnie utkwił mi w pamięci Le Chiffre), mnie osobiście podobały się. Wszyscy czekający na karkołomne wybryki i nienaganne teksty w wykonaniu Craiga na pewno się nie zawiodą. Zapewne widz czeka również na nowinki techniczne, tak dobrze znane z filmów o Bondzie, chociaż takiego małego laboratorium, jakie można zobaczyć w samochodzie Jamesa, nie powstydziłby się niejeden instytut badawczy. Oczywiście realizatorzy filmu nie ustrzegli się drobnych pomyłek typu: brak/występowanie śladów na twarzy po bójce, zapięta/odpięta muszka itp. Ale przecież nie taki jest sens oglądania filmów. Kolejna sprawa to zdjęcia. I tu filmowcy pokazali klasę. Obrazki są naprawdę dokładne, a niektóre ujęcia dosłownie wciągają widza do akcji. Dodatkowego smaczku, jak w każdej części, dodają regionalne krajobrazy z różnych miejsc na świecie, w których kręcono sceny. Realizatorzy nie zrezygnowali też ze znanej muzyki, pojawiającej się w odpowiednich momentach filmu, jak również z ulubionej przez Bonda wódki Martini, wstrząśniętej, niemieszanej, która przyniesie mu odrobinę kłopotów. Myślę, że fanów filmów o Jamesie Bondzie nie muszę namawiać do oglądania. Sceptykom wyjaśnię, że z pewnością nie jest to „odgrzewany ponownie posiłek” i zobaczą coś nowego, a akcja niejednokrotnie może ich zaskoczyć. Obiektywnie rzecz biorąc, warto jest obejrzeć film. Nie jest to jakieś arcydzieło, ale z pewnością czas upłynie przyjemnie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
„Casino Royale” to film oparty na pierwszej powieści Iana Fleminga o tym samym tytule. Pomimo że ów film... czytaj więcej
Od razu mówię - nigdy nie byłem, nie jestem, ani już chyba nie będę fanem filmowych przygód Agenta Jej... czytaj więcej
"Casino Royale" to opowieść o Jamesie Bondzie, który przechodzi prawdziwą szkołę życia: zdobywa licencję... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones