Recenzja filmu

Rango (2011)
Bartosz Wierzbięta
Gore Verbinski
Johnny Depp
Isla Fisher

Hydrozagadka

Reżysera Gore'a Verbinskiego szersza publiczność może kojarzyć przede wszystkim dzięki horrorowi "Ring" oraz pierwszym trzem filmom z serii  "Piraci z Karaibów". W dobrze wszystkim znanej sadze o
Reżysera Gore'a Verbinskiego szersza publiczność może kojarzyć przede wszystkim dzięki horrorowi "Ring" oraz pierwszym trzem filmom z serii  "Piraci z Karaibów". W dobrze wszystkim znanej sadze o piratach pierwsze skrzypce zagrał Johnny Depp, kapitalnie wcielający się w awanturniczego Jacka Sparrowa. Panowie Depp i Verbinski ponownie połączyli siły w najnowszej animowanej produkcji studia Paramount (a zarazem pierwszej produkcji tego typu, którą Paramount zrealizowało bez pomocy wytwórni DreamWorks). "Rango" jest zarazem pierwszym animowanym westernem i już na wstępie trzeba przyznać, że jest to film bardzo dobrze zrealizowany, choć nieco odbiegający od sprawdzonego schematu animacji przeznaczonej dla widzów w każdym wieku.

Bohaterem filmu jest udomowiony kameleon, który przez przypadek ląduje na piaszczystych bezkresach pustyni Mojave. Nieszczęsna gadzinka stara się przetrwać w niesprzyjającym środowisku i kilka razy cudem uchodzi z opresji, aby w końcu trafić do... Piachu, bo tak się nazywa małe miasteczko na środku pustyni. Jego mieszkańcy borykają się z narastającym problemem braku wody, którego rozwiązanie wydaje się być dla kameleona znakomitym sposobem na udowodnienie wszystkim (a przede wszystkim sobie) swojej wartości. Przybiera on więc imię Rango i rozpoczyna śledztwo mające na celu rozwikłanie zagadki.

Muszę przyznać, że nie skusiłem się na obejrzenie filmu w wersji zawierającej dubbing reżyserowany przez Bartosza Wierzbiętę. Mimo faktu, że bardzo cenię sobie tego tłumacza, perspektywa usłyszenia głosów podkładanych przez Johnny'ego Deppa, Billa Nighy'ego czy Alfreda Molinę okazała się zbyt kusząca. Nie żałuję, tym bardziej że Rango jest postacią nierozerwalnie związaną z podkładającym jej głos Deppem. Osoby zorientowane w filmografii tego aktora znajdą wiele nawiązań do filmów, w których grał, jak np. do "Truposza", "Arizona Dream" czy "Las Vegas Parano" (koszula w kwiatki, którą nosi Rango przywodzi na myśl Raoula Duke'a, choć mi osobiście kameleon wizualnie bardziej kojarzy się z Wojciechem Cejrowskim).

Tak naprawdę nawiązania do twórczości Deppa są w "Rango" jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Animacja jest praktycznie skonstruowana na licznych odniesieniach do innych filmów. Pierwsze skrzypce grają tu oczywiście westerny, na czele z Dolarową Trylogią Sergia Leone. Przykładowo, można zauważyć że Grzechotnik Jake przypomina Anielskookiego Sentenzę (tytułowego Złego) z filmu "Dobry, zły i brzydki", a sam Rango jest w pewnym sensie równie Bezimienny jak Clint Eastwood (do którego zresztą pojawia się też bardziej bezpośrednie nawiązanie pod koniec filmu). Twórcy animacji nie ograniczyli się jednak tylko do westernów, dzięki czemu w "Rango" można dostrzec sceny przywołujące na myśl "Chinatown" Polańskiego, czy nawet "Czas apokalipsy" Coppoli.

Powyższe rozważania sugerują, że w docelowej grupie odbiorców filmu znajduje się przede wszystkim widz starszy, zaznajomiony z klasyką kina, a zwłaszcza westernów. W rzeczy samej, "Rango" trochę odbiega od schematu wypracowanego przez współczesne komputerowe animacje, które starają się zrównoważyć liczbę gagów i odniesień przeznaczonych dla dorosłych i dla dzieci. O ile ci pierwsi mogą się znakomicie bawić podczas seansu, o tyle tym drugim może się najzwyczajniej w świecie nudzić. Tym bardziej, że w filmie została również nadszarpnięta konwencja cukierkowatej animacji, dzięki czemu postacie są nawet bardziej groteskowe niż u Burtona, a stylizacja filmu jest - jak na prawdziwy western przystało - sucha i brudna.

Wynika stąd, że "Rango" nie jest filmem przeznaczonym dla każdego. Dystrybutor, który próbuje sprzedać tę animację jako kolejną bajkę pokroju "Shreka" czy "Epoki lodowcowej" po prostu oszukuje widza. Niech te zabiegi marketingowe nie zrażą jednak starych fanów twórczości Sergia Leone czy amatorów klasyki kina, bo to właśnie dla nich powstał ten film.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bandyci strzeżcie się! Oto nadchodzi Rango, mały, pokraczny kameleon w koszuli w kwiaty, a z wyglądu... czytaj więcej
Pościgi, strzelaniny, wybuchy i nieogarnięty kameleon – tak w skrócie można by opisać animowany film... czytaj więcej
W dziedzinie animacji, od lat, niezmiennie, króluje jedno studio - Pixar. Widzowie zastanawiają się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones