Recenzja filmu

Pętla (1957)
Wojciech Has
Gustaw Holoubek
Aleksandra Śląska

I jeszcze ten deszcz

Lata pięćdziesiąte były okresem pełnym goryczy, niepewności jutra i poczucia beznadziei. To wtedy powstał zbiór opowiadań Marka Hłaski pt. "Pierwszy krok w chmurach". Każda historia tchnęła
Lata pięćdziesiąte były okresem pełnym goryczy, niepewności jutra i poczucia beznadziei. To wtedy powstał zbiór opowiadań Marka Hłaski pt. "Pierwszy krok w chmurach". Każda historia tchnęła rozgoryczeniem i tęsknotą za normalnością, większość nie miała happy endów. W roku 1957 powstaje "Pętla" w reżyserii debiutującego Wojciecha Jerzego Hasa, który pomógł Hłasce w opracowaniu scenariusza. Film niezwykły, doskonale uzupełniający literacki pierwowzór.

Kuba Kowalski (Gustaw Holoubek) jest pijakiem o kilkuletnim stażu. Kiedyś był nieźle zapowiadającym się malarzem, a dziś dzięki staraniom swojej partnerki Krystyny (Aleksandra Śląska) próbuje walczyć z nałogiem. Wedle umowy ma czekać na nią w mieszkaniu do godziny 18, by wspólnie udać się do przychodni. Mężczyzna powziął decyzję o kuracji "cudownymi pastylkami", po których nie będzie mógł już pić. Najtrudniejszym jednak okazuje się oczekiwanie na powrót dziewczyny.

Poprzez bardzo sugestywne zdjęcia Mieczysława Jahody wyczuwamy wręcz namacalnie, jak bardzo Kuba nie może się odnaleźć w pustym mieszkaniu. Najczęściej oglądamy jego sylwetkę przez pryzmat jakiegoś przedmiotu np. telefonu, innym razem widzimy ją w odpowiednio ustawionym lustrze. Stara się odciąć od świata zewnętrznego, ale ciągle ktoś do niego dzwoni, każdy pyta "co u niego", a usłyszawszy o kuracji, ma nadzieję na jej powodzenie. Kowalski miota się pośród czterech ścian, lecz czas płynie okrutnie wolno. 
Podobnie męczą go sytuacje na ulicy – padający deszcz, współmieszkańcy kamienicy znający go wyłącznie jako alkoholika, całe otoczenie zdaje się wpływać na niego destrukcyjnie. Ostatecznie Kuba udaje się do knajpy, by za pomocą wódki zapomnieć o wszystkich problemach. Jednak te zdają się mnożyć z każdą wypitą setką. To kolejna historia bez szczęśliwego zakończenia.

Has, idąc za pomysłem Hłaski, nie pozostawia nam cienia nadziei. Bohater łudzi się jeszcze, że jeśli przetrwa do 18 i uda się na leczenie, wszystko wróci do normy, ma nadzieję, że ludzie zapomną o jego przeszłości, a on sam wróci do życia, do przyjaciół. Kuba się łudzi, my nie. Obserwujemy jego twarz, gdy chodzi po mieszkaniu, patrzymy na pełną bezsensu ulicę, na zmęczone twarze przechodniów, cały świat jest tak napiętnowany brakiem jakiejkolwiek nadziei, że każdy chwiejny krok Kowalskiego, przybliża go do nieuchronnego upadku.

Poza perfekcją w realizacji scenariusza, zdjęć i muzyki, której autorem był Tadeusz Baird, film obfituje w doskonałe kreacje aktorskie. Holoubek stworzył jedną z najlepszych ról w całej swej karierze filmowej, to właśnie dzięki jego genialnej grze obraz na długo zostaje w pamięci. Ale nie on jeden wychodzi poza średnią. Rola Władka (Tadeusz Fijewski), pijackiego kompana Kuby, także jest majstersztykiem, a widzimy to już z pierwszym opróżnionym przez niego kieliszkiem. Na uwagę zasługują też kreacje mniej znanych aktorów – krawiec, deliryk czy sfrustrowany monter, to właśnie one dopełniają świetnej całości.

"Pętla" oddaje w zupełności nastroje społeczne lat pięćdziesiątych, pokazuje zwykłych ludzi patrzących w przyszłość bez wiary, wszystko, co dobre, pozostało w przeszłości, nawet jeśli nie skończyło się jeszcze trzydziestki. I jeszcze ten nieustający deszcz…
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones