Recenzja serialu

Chłopaki z baraków (2001)
Mike Clattenburg
Warren P. Sonoda
Robb Wells
John Paul Tremblay

Ja jestem wódką

Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się seriale utrzymane w stylistyce tzw. mockumentary czyli pseudodokumentu. Nie jestem pewien, czy ich fenomen wziął się ze znudzenia publiczności
Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się seriale utrzymane w stylistyce tzw. mockumentary czyli pseudodokumentu. Nie jestem pewien, czy ich fenomen wziął się ze znudzenia publiczności tradycyjną formą przekazu czy może z kryzysu ekonomicznego, który nie ominął także branży filmowej i telewizyjnej. Tak czy siak seriale te, głównie komediowe, stają się, albo już są, kultowe i przynoszą zyski znacznie przekraczające budżet. Do najpopularniejszych  należą: " The Office", "Parks and Recreation" i "Modern Family". Wszystkie te produkcje bez wątpienia prezentują wysoki poziom humoru i zasługują na wysoką pozycję w świecie globalnej rozrywki. Ale ja chciałbym cofnąć się nieco w czasie, całkiem daleko, bo do roku 2000...

W tamtych czasach, kiedy seriale telewizyjne nie były nawet w połowie tak popularnym sposobem na zabicie czasu jak dzisiaj, dzieciaki ze "Skinsów" nie ukończyły nawet podstawówki, David Duchovny nadal tropił ufoludki i spiski, miast zapijać swój brak weny pisarskiej, a "Miasteczko Twin Peaks" było znane tylko garstce wybranych, gdzieś hen za lasami, hen za morzami w żywicą pachnącej Kanadzie, grupka ludzi postanowiła nakręcić serial. Na pomysł nie wpadli tak hop-siup, błysk żarówki datuje się mniej więcej na rok 1995, ale właśnie na początku nowego tysiąclecia udało im się uzyskać niezbędne środki.
Idea była prosta, ale całkiem nowa i świeża. Pseudodokument co prawda został rozsławiony przez "Blair Witch Project", ale póki co w świecie kina i telewizji przyglądano się mu bez większego zainteresowania. Ale jak wiadomo, Kanadyjczycy za Amerykanami nie przepadają, a co za tym idzie i za Hollywoodem, w głębokim poważaniu mieli panujące trendy i postanowili zrobić po swojemu.

Fabuła tego nietuzinkowego serialu jest w zasadzie prosta i kręci się wokół trzech głównych bohaterów i przyjaciół: Juliana, Bubblesa i Ricky’ego. Wszyscy trzej zamieszkują osiedle barakowozów, fikcyjne Sunnyville Park i starają się zarobić trochę grosza. W tym miejscu należy podkreślić, że sposoby zdobycia przez trzech kumpli gotówki nie zawsze są legalne, a tak naprawdę polegają głównie na sprzedaży i przemycie marihuany (względnie haszyszu) oraz drobnych kradzieżach. Ich chęć zysku nie jest jednak podyktowana egoizmem i chciwością,  a raczej chęcią pomocy najbliższym oraz ukochanemu osiedlu.

Parking oprócz wyżej wymienionych bohaterów zamieszkuje galeria malowniczych postaci: Pan Jim Lehey (kiedyś policjant, teraz alkoholik i strażnik Sunnyville Park), jego pomocnik Randy, J-Roc – biały raper z czarną duszą oraz wielu wielu innych,  na których przedstawienie w niniejszej recenzji nie ma  ani czasu ani miejsca. Każda postać jest pełnokrwista,  wyrazista i posiada swoje charakterystyczne cechy oraz atrybuty.
Bez sprzecznie najważniejszą cechą serialu , najdobitniej świadczącą o jego fenomenie jest to, że lekcję o poprawności politycznej twórcy "Trailer Park Boys" albo przespali albo zwyczajnie postanowili olać. Bohaterowie żyją często w warunkach uwłaczających godności ludzkiej, regularnie trafiają do więzienia i borykają się z szeregiem uzależnień, ale wydaje się, że nic sobie z tego nie robią.

Mimo ogromnego ładunku czarnego, wręcz anarchistycznego humoru i potężnej dawki ironii, twórcy serialu traktują swoich bohaterów z sympatią i ciepłem. I właśnie ten specyficzny, niespotykany ani wcześniej ani później (przynajmniej przeze mnie) sposób przedstawienia fabuły czyni z  "Trailer Park Boys" rzecz absolutnie fenomenalną. Z czystym sercem mogę polecić go każdemu, kto ma w sobie choć trochę luzu i dystansu do otaczającego go świata.

Reszta widzów, i piszę to z pełną świadomością, znienawidzi serial od pierwszego odcinka.
Ale jeśli nieobce są Ci "ciężkie poranki", nudzi Cię wszystko, co oglądasz w TV albo  Internecie i nie zawsze masz pełny portfel, ten serial jest dla Ciebie!
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones