Recenzja filmu

Łowcy głów (2011)
Morten Tyldum
Aksel Hennie
Nikolaj Coster-Waldau

Kiedy łowca staje się zwierzyną

"Łowcy głów" to ciekawy i sprawnie zrealizowany thriller. Pierwsze trailery i zapowiedzi przykuwały uwagę. Jednak nieznane mi nazwisko reżysera oraz aktorzy, jak również kraj produkcji, nie
"Łowcy głów" to ciekawy i sprawnie zrealizowany thriller. Pierwsze trailery i zapowiedzi przykuwały uwagę. Jednak nieznane mi nazwisko reżysera oraz aktorzy, jak również kraj produkcji, nie napawały mnie zbytnio optymizmem. Tak więc spodziewałem się po prostu kolejnego przeciętniaka, jakich wiele, lecz postanowiłem skusić się na seans kinowy. Niestety, sam początek produkcji, poniekąd potwierdził moją tezę. Poznajemy głównego bohatera, jego skrócony życiorys itp. itd. Słowem nic ciekawego, jak mogłoby sięwydawać, dostajemy od twórców garść zupełnie bezużytecznych informacji, jednak to tylko pozory. Cały wstęp, prawie dwudziestominutowy, jest niezwykle ważny, ponieważ, jeśli go przegapimy lub nie przywiążemy zbytniej uwagi, nie zrozumiemy całej produkcji.

Napoczątku poznajemy przeciętnego, trzydziestoletniego Rogera Browna. Ma wszystko, czego dusza może zapragnąć: piękną, kochającążonę, dużą rezydencję i niezgorszą pracę. Jest człowiekiem sukcesu, któremu spełniły się marzenia. Jednakże, aby jego "amerykański sen" mógłtrwać, Roger od czasu do czasu musi okraść jakiegoś niezbyt rozgarniętegokolekcjonera, z posiadanych przez niego dzieł sztuki, a dokładniej obrazów bądź szkiców, podkładając amatorskostworzonerepliki. Zadanie nie jest takie trudne, jakby się mogłowydawać. Protagonista podczas grabieży kieruję się pięcioma zasadami, dzięki którym unika niebezpieczeństwa oraz ryzyka popełnienia błędu, czy dostania się w ręce policji. W dniu otwarcia, przez żonę głównego bohatera, Dianę Brown, swojej pierwszej wystawy, bohater poznaje Clasa Greve, nowego znajomego małżonki. Jak siępóźniejokazuje, nowy kolega ukochanej, przetrzymuje w swojej posiadłości niezwykle stary oraz zabytkowy obraz, warty kilkanaście milionów dolarów. Szczęścieuśmiechasię do bohatera, Clasa przez najbliższe dni nie będzie w domu, zaś Rogerowi właśnie zaczynająkończyćsię pieniądze...

Mogę zagwarantować, że z każdą kolejną minutą intryga robi się coraz bardziej interesująca oraz zawiła, a wszystkie wątki mają swoje uzasadnienie i prędzej czy później wpływają na główną oś fabularną. "Łowcy głów" to nie płytki thriller, jakich dużo, to intrygującaopowieśćo zagubionym człowieku, wystawionym nadośćciężkąpróbę, podczas której zrozumie, co tak naprawdę jest dla niego ważne i co mógłstracić raz na zawsze.

Zaletą obrazu są niespodziewane zwroty akcji. Gdy myślimy, że już wszystko jest jasne, wiemy, kto jest winny, a kto nie, twórcy odkrywają rąbek tajemnicy, ponowniegmatwając niemało skomplikowanąjużsprawę. Wartozwrócićuwagę na zaskakujące i niezwykle oryginalne zakończenie. Do samego końca nie można przewidzieć, czy będziemy mieli to czynienia z pozytywnym bądź negatywnym dla naszego bohatera zakończeniem. Toniewątpliwyplus obrazu!

Przez produkcję towarzyszy nam klimatyczna oraz nastrojowa muzyka, dobrze oddająca dziejące się na ekranie wydarzenia. Miejscami spokojna, tajemnicza, innymi razy dynamiczniejsza, a nawet mroczna. Wartododać, że twórcydoskonalebudują napięcie. Podczas niektórych scen serce podskoczy nam do gardła, gdy razem z bohaterem będziemy w strachuoczekiwaćna kolejny ruch jego głównego przeciwnika. Podczas innych - można podskoczyć ze strachu. Również efekty specjalne dają radę. Ale film nie jest efekciarski, jego mocną stroną jest przemyślany scenariusz i dialogi.

Aktorstwo wypadło ponadprzeciętnie. Zresztą to już drugi raz, kiedy miałem do czynienia z dobrze zagranym filmem skandynawskim. Wszyscy aktorzy byli przekonujący, naturalni oraz prawdziwi.Bezproblemowomogłemodnaleźćsię w ich sytuacji, adzięki ichgrze produkcja była bardzo realistyczna. Największe brawa należą sięAkselowi Hennie, wcielającemu się w głównego bohatera produkcji.

"Łowcy głów" to bardzo dobry film. Nie ma w nim olśniewających efektów specjalnych niczym z hollywoodzkich megaprodukcji, ibyćmoże dlatego nie odniesie ogromnego sukcesu. Mam jednak nadzieję, że znajdą się kinomani, którzy docenią ten nieznany film, bo to naprawdę ambitne kino warte uwagi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Z czym kojarzy Wam się kino skandynawskie? Mnie w pierwszym odruchu na myśl przychodzą takie określenia,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones