Kloss (i Vega) zrehabilitowany

Stało się! Polacy w końcu doczekali się filmu, którego nie muszą się wstydzić, a wręcz mogą się nim pochwalić na arenie międzynarodowej. "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" jest najlepszym
Stało się! Polacy w końcu doczekali się filmu, którego nie muszą się wstydzić, a wręcz mogą się nim pochwalić na arenie międzynarodowej. "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" jest najlepszym filmem ostatnim lat i pierwszym, porządnym polskim filmem akcji. Film jest największym przedsięwzięciem polskiej kinematografii.

Zacznę może od scenariusza autorstwa Władysława Pasikowskiego. Scenariusz opowiada historię, jak Hans Kloss poszukuje Bursztynowej Komnaty. Historia rozgrywa się na przestrzeni czasowej (1945 i 1975 rok). Początek filmu to istny Indiana JonesPatryk Vega i jego scenarzysta starają się stworzyć film pełen akcji, bardzo przypominający amerykańskie produkcje i wychodzi im to bardzo dobrze. Vega zasługuje na pochwałę, bardzo dobrze poprowadził wątek reżyserski, poprowadził aktorów i współpracowników. Reżyser w swojej pracy stara się upodobnić do Stevena Spielberga i moim zdaniem dobrze, że to robi. Patryk Vega w tym filmie zrehabilitował się po okropnie żenującej komedii "Ciacho".

Bardzo dobrze dopracowana jest strona techniczna filmu. "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" jest filmem, który może się pochwalić bardzo dobrymi efektami specjalnymi, oczywiście nie wbijają one w fotel, ale są zadowalające (jak na polskie realia). Rewelacyjnie wykonane są zdjęcia autorstwa Mirosława Brożka. Bardzo dobrze ukazują one to, co reżyser chce nam przekazać oraz to, z jakim gigantycznym rozmachem został wykonany film. Jednak Brożkowi należy zarzucić to, że w scenie, w której Kloss strzela maszynówką do Niemców, nie jest ukazana odległość pomiędzy Klossem a atakującymi go Niemcami. "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" może pochwalić się świetną muzyką Łukasza Targosza, bez której niektóre sceny nie wzbudzałyby w nas żadnych emocji. Bardzo dobra jest również charakteryzacja, zwłaszcza Tomasza Kota na postać Klossa. Od strony technicznej filmowi można zarzucić chwilami błędny montaż oraz wiele błędów w scenografii (zauważyłem, że w jednej ze scen przedmioty zmieniają swoje położenie).

"Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" może pochwalić się wyjątkowo dobrą grą aktorską. Tomasz Kot w końcu pozbywa się swojego komediowego stylu i rewelacyjnie wciela się w postać polskiego Jamesa Bonda. Piotr Adamczyk zagrał rewelacyjnie, pierwszy raz od kilku lat aktor wykonał dobrą robotę, można powiedzieć, że wrócił do żywych. Emil Karewicz i Stanisław Mikulski za role w filmie zasługują na aktora. Dzięki nim doczekaliśmy się czasów, że osiemdziesięcioletni aktorzy wywołują w nas wielkie emocje. Gdyby nie Wojciech Mecwaldowski, film byłby dużo uboższy, za kreację na planie Klossa zasługuje na nagrody. Do grona świetnych aktorów powrócili też Daniel Olbrychski oraz Marta Żmuda-Trzebiatowska. Aktorzy drugoplanowi i epizodyczni wykonują świetnie swoją pracę, wśród nich wyróżnia się Jerzy Bończak.

"Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" jest jednym z najlepszych polskich filmów i gorąco polecam go każdemu. Fanom starego Klossa może się nie spodobać, ale młode pokolenie (jak i również ja) może być zachwycone. Uprzedzam też, że film nie jest pozbawiony wad.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Hans Kloss to niekwestionowana legenda i ikona polskiej popkultury. Na dowód wystarczy wspomnieć o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones