Recenzja filmu

Nieznajoma (2006)
Giuseppe Tornatore
Kseniya Rappoport
Michele Placido

Kobiety mają swoje tajemnice

"Niebo jest niebieskie, woda jest mokra, a kobiety mają swoje tajemnice" - bodajże taki bon-mot rzuca w pewnym momencie filmu "Ostatni skaut" Joe Hallenbeck grany przez Bruce'a Willisa. Ta fraza
"Niebo jest niebieskie, woda jest mokra, a kobiety mają swoje tajemnice" - bodajże taki bon-mot rzuca w pewnym momencie filmu "Ostatni skaut" Joe Hallenbeck grany przez Bruce'a Willisa. Ta fraza mogłaby posłużyć jako motto nowego filmu Giuseppe Tornatore "Nieznajoma". Warto podkreślić, że jest to jego pierwszy film od 6 lat (czyli od czasu pamiętnej "Maleny" z Monicą Bellucci). Tym razem kobietą, która ma swoje tajemnice, jest pracująca we Włoszech, Ukrainka Irena. Z bagażem mrocznych doświadczeń (o których na początku filmu przypominają jedynie kilkusekundowe przebitki) przyjeżdża do Triestu, gdzie podejmuje się roli sprzątaczki w kamienicy. Z sobie tylko wiadomych powodów swoją uwagę skupia na mieszkającej w tej kamienicy dobrze sytuowanej rodzinie Adacherów, szczególnie na ich maleńkiej córeczce Tei. Wkrótce "wkupuje" się w łaski Adacherów, zostając ich pokojówką. Z czasem widz dowiaduje się o całej mrocznej przeszłości Ireny, która przed laty także we Włoszech zmuszona była pracować jako prostytutka i wykorzystywana była przez wyjątkowo odrażającego sutenera. W jej ponurych doświadczeniach kryją się powody, dla których związała się z włoską rodziną. Nie wypada zdradzać dalszych szczegółów wyjątkowo zawikłanej fabuły. Zapewne to właśnie skomplikowana filmowa intryga miała być jednym z najważniejszych atutów "Nieznajomej". Niestety stała się ona przyczyną zguby tego filmu. Spotkałem się z wieloma głosami mówiącymi o powrocie Tornatore w wielkim stylu, z recenzjami mówiącymi o wielkim dziele mistrza. Chciałoby się zapytać - skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Przykro pisać, że tak ceniony twórca firmuje tym razem swoim nazwiskiem "dzieło" o wątpliwych walorach artystycznych. Powikłana fabuła, o której wcześniej wspomniałem, broni się tylko do pewnego momentu. Z czasem trudno mi było uwierzyć w motywację głównej bohaterki. Film mówi o jej emocjach, które wraz z postępującą akcją tracą na wiarygodności. Irena jest jednak przy tym osobą niezwykle wyrachowaną, z zimną dokładnością realizującą swój misterny plan. Punktem wyjścia historii opowiedzianej w filmie jest niezwykle ważny, dramatyczny problem społeczny - prostytucja, handel kobietami z Europy Wschodniej. Z tego mogłoby wynikać, że widzowie - przynajmniej początkowo - mają w "Nigdy nie całuj nieznajomej (2001)Nieznajomej" do czynienia z tzw. kinem społecznie zaangażowanym. Jeśli jednak opowiadana w filmie historia miała być historią na serio, to jest ona za mało wiarygodna, by ją traktować poważnie. Z drugiej strony, jak na kino jedynie rozrywkowe, "Nieznajoma" jest przede wszystkim nudna. Mniej więcej w połowie filmu akcja wytraca siłą narzucone tempo. Od tego momentu oczekiwałem już jedynie końca, który zdawał się coraz bardziej oddalać. Moim zdaniem, głównie z tego względu "Nieznajoma" z trudem broni się jako kryminał czy thriller wysokich lotów. Zabawa konwencją nie wyszła temu filmowi na dobre. Najbardziej jednak irytuje mnie to, o czym już wspomniałem, czyli trącące cynizmem wykorzystanie dla potrzeb filmu niezwykle ważnej sprawy. Temat ten prosiłby się o bardziej poważne potraktowanie, o film traktujący o prawdziwych, wiarygodnych przeżyciach i emocjach wykorzystywanych kobiet, nie uciekający w stronę wydumanych intryg. Słowa krytyki należą się również innemu Mistrzowi, który brał udział w realizacji "Nieznajomej". Autor muzyki - czyli Ennio Morricone zastosował środki wyrazu, z których znany jest już od dawna. Niestety, muzyka w "Nieznajomej" jest najczęściej irytująca - przesłodzona w momentach lirycznych, a nadęta i niepotrzebnie nabrzmiała, sztucznie podsycająca napięcie w momentach dramatycznych. Filmu bronić mogą aktorzy. Przede wszystkim Rosjanka Kseniya Rappoport, która wcieliła się w rolę Ireny. Dzielnie poradziła sobie z mieliznami filmowej intrygi, starając się uwiarygodnić przemiany i zachowania swojej bohaterki. Rappoport pomogła uwierzyć w metamorfozę Ireny, która z kobiety wykorzystywanej i poniżanej stała się zdecydowaną i wyrachowaną. Wyróżnić należy również Clarę Dossenę w roli maleńkiej Tei oraz Michele Placido czyli filmowego "opiekuna" prostytutek. Znany z ról szlachetnych postaci (komisarz Cattani w serialu "Ośmiornica", Ojciec Pio) aktor zdecydował się wystąpić w roli postaci odrażającej i wulgarnej, radykalnie odbiegającej od swego dotychczasowego emploi i dzięki zawodowemu kunsztowi wyszedł z tej przemiany obronną ręką. Na koniec rozważań o najnowszym filmie Tornatore nasuwa mi się refleksja, że być może Mistrz nie musiał się tak śpieszyć z powrotem do pracy zawodowej. Być może dłuższy rozbrat z kinem zaowocowałby lepszą produkcją. Ale może nie wypada pouczać Mistrza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ten temat jest tak przejmujący... ale jakoś ani jednej łzy nie uroniłam" – stwierdziła tonem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones