Recenzja filmu

Serce lwa (2013)
Dome Karukoski
Peter Franzén
Laura Birn

Kolorowa Finlandia

Spodziewać się można było, że historia oparta na relacjach między neonazistą a czarnoskórym chłopcem będzie jednostronną i czarno-białą historią spod znaku lewicowych sztandarów. Okazało się
Należy podchodzić pełnym obaw do filmu, który porusza tematykę rasizmu i do tego wyprodukowany został w Skandynawii, czyli mekce poprawności politycznej i tolerancji. Spodziewać się można było, że historia oparta na relacjach między neonazistą a czarnoskórym chłopcem będzie jednostronną i czarno-białą historią spod znaku lewicowych sztandarów. Okazało się jednak, że nie jest to propagandowe kino wspierające za wszelką cenę politykę wielokulturowości a całkiem dobrze zrealizowany dramat.

"Serce lwa", hit kinowy w Finlandii, który pokonał produkcje hollywoodzkie, już od pierwszych scen pozbawia tych obaw. Obie strony sporu zostały przedstawione uczciwie i sprawiedliwie, bez zbędnych przerysowań. Oczywiście znaleźć można kilka scenariuszowych potknięć, takich jak mało subtelna metafora Finlandii, jako starej posiadłości, którą należy zburzyć i odnowić. Na szczęście takie rysy są w mniejszości w stosunku do wielu świetnych scenek o wielkim komediowym ładunku, takich jak: scena z bananem czy perypetie związane ze szkołą.

Wspomnieć należy również, że patrząc na plakat i jego kolorystykę można odnieść mylne wrażenie, że mamy do czynienia z kinem familijnym. A jest wręcz przeciwnie. Film obfituje w całkiem sporą ilość scen nagości, niczym seriale HBO. Z tą uwagą, że w "Sercu lwa" eksponuje się w większości męską fizyczność.  Pisząc o "Sercu lwa" nie można nie wspomnieć o aktorach. Świetnie w rolach braci neonazistów odnajdują się Peter Franzén, jako Teppo oraz Jasper Pääkkönen, jako Harri. 
  
Oczywiście głównym przesłaniem jest to, że miłość jest największą siłą sprawczą w naszym uniwersum, która pokona największe trudności i uprzedzenia. Podjęta tematyka w scenariuszu mogła się łatwo posypać, ale dzięki umiejętnościom reżysera i scenarzystów powstał film, który może nie dorównuje "Fanatykowi" czy "Więźniowi nienawiści", lecz warto go obejrzeć.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeden z głównych schematów narracyjnych kina polega na tym, by konfrontować ze sobą przedstawicieli dwóch... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones