"2001: Odyseja kosmiczna" to jedno z największych arcydzieł kina. Ugruntował pozycję Stanleya Kubricka jako jednego z najwybitniejszych reżyserów. Co więcej, został w 2008 roku uznany za
"2001: Odyseja kosmiczna" to jedno z największych arcydzieł kina. Ugruntował pozycję Stanleya Kubricka jako jednego z najwybitniejszych reżyserów. Co więcej, został w 2008 roku uznany za najwybitniejszy film SF w historii kina przez Amerykański Instytut Filmowy.
Fabuła filmu podzielona jest na trzy części. W pierwszej obserwujemy pierwszych ludzi, ich zachowania, walki i dramaty, aż w końcu wynalezienie przez nich broni. W drugiej zostaje opisane odkrycie tajemniczego monumentu. Trzecia pokazuje nam podróż załogi Discovery na Jowisz.
"Odyseja..." stała się prawdziwym przełomem w dziedzinie efektów specjalnych. Nowatorski montaż i same efekty robią niesamowite wrażenie do dziś. Można je porównywać do współczesnych filmów SF. Nic więc dziwnego, że film zdobył w 1969 roku Oscara w kategorii "Najlepsze efekty specjalne". Kolejnym plusem jest oczywiście muzyka. Kubrick wykorzystał do swego dzieła wyłącznie muzykę klasyczną, nadając temu dziełu magii. Jest to niemalże balet do muzyki klasycznej. Następna rzecz, która zasługuje na uwagę, to gra aktorska. Keir Dullea nadał postaci Davida wspaniały realizm, oddał uczucia bohatera, zagrał po prostu sercem. Pozostała obsada również wypadła świetnie. Gary Lockwood jako dr Pool, William Sylvester jako dr Floyd czy chyba najważniejsza postać z tego dzieła – HAL 9000, któremu głos użyczył Douglas Rain. Bez wątpienia HAL 9000 to jedna z najlepszych i najbardziej zapadających w pamięć postaci w historii kinematografii.
Film praktycznie nie ma żadnych słabych stron. Jedynie kilka błędów technicznych, ale przy tak ogromnym przedsięwzięciu to pikuś. Stanley Kubrick był tu jednocześnie reżyserem, producentem oraz scenarzystą. Zadbał o każdy najmniejszy szczegół.
Na koniec powiem, że to dzieło polecam każdemu, zarówno początkującemu kinomanowi, jak i wytrawnym miłośnikom świetnego kina. Bo "2001: Odyseja kosmiczna" jest jak wino: im starsze, tym lepsze.