Recenzja wyd. DVD filmu

Pelé. Narodziny legendy (2016)
Jeff Zimbalist
Michael Zimbalist
Kevin de Paula

Król futbolu

To kolorowe widowisko z pozytywnym przesłaniem i, jak na razie przynajmniej, najlepsza filmowa biografia poświęcona królowi futbolu.
Edson Arantes do Nascimento znany na całym świecie jako Pelé, swą wielką karierę zaczynał w 1958 roku, podczas rozgrywanych w Szwecji mistrzostw świata. "Pele" skupia się na wydarzeniach prowadzących do tego pamiętnego momentu. Obraz autorstwa braci Jeffa oraz Michaela Zimbalist sprawdza się idealnie jako lekka i przyjemna, familijna wręcz, rozrywka. Przedstawia typową opowieść od zera do bohatera, ze zdecydowanym naciskiem na rolę przyjaźni oraz więzów rodzinnych. Dorastający w biedzie Pelé musi nauczyć się walczyć o swoją tożsamość i marzenia. Lekcje życia pobiera od ojca, który początkowo sprawia wrażenie wycofanego, lecz ostatecznie wykazuje wielkie zaangażowanie w psychiczny i fizyczny rozwój syna. Tło dla wydarzeń tworzą społeczne nierówności i wynikające z nich napięcia. Ustępują one powoli miejsca narodowej dumie i jedności wyrosłej na gruncie sukcesów seleção. Opowieść wieńczy efektowny finał, po którym zdałoby się, wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Wszystko to wzbogacone jest profesjonalnymi zdjęciami oraz umiejętnie wplecionymi sekwencjami muzycznymi.


Główny problem produkcji tkwi w tym, że wspomniane elementy potraktowane są dość powierzchownie. Zarzucić można twórcom stosowanie klisz i niewgłębianie się w istotę omawianych zagadnień. Możemy się za to dowiedzieć, jak wiele owoców mango musiało zginąć, by Pelé mógł zostać wybitnym piłkarzem. Zupełnie inna kwestia mogąca budzić wątpliwości to historyczno-sportowy aspekt filmu. Autorzy w wielu momentach dopasowują fakty do swoich potrzeb, zmieniając nieco chronologię wydarzeń podczas samych zawodów. Da się również dostrzec uproszczenia w kwestii przedstawienia materiałów o charakterze archiwalnym. Może to świadczyć o pewnego rodzaju lenistwie twórców. Decydując się na przeniesienie na ekran historii opartej na prawdziwych wydarzeniach, takie szczegóły są niezmiernie ważne, ponieważ uwiarygadniają dzieło, jak i jego autorów, a widz czuje się traktowany przez niech poważnie. To samo dotyczy faktu posługiwania się przez wszystkich bohaterów językiem angielskim. Tym zabiegiem twórcy poniekąd sami przeczą postawionej przez siebie tezie podkreślającej znaczenie wierności korzeniom, kulturze i tradycji. Jedynym członkiem obsady, który stara się nadać swojej postaci nieco charakteru i autentyczności, jest Vincent D'Onofrio, wcielający się w rolę trenera Vicente Feoli. Same mecze i akcje są często przerysowane. Można z nich wyciągnąć wniosek, jakoby Pelé strzelał każdego gola przewrotką, co oczywiście nie jest prawdą. Momentami przypomina to sceny rodem z japońskich seriali o młodocianych piłkarzach. Owa niewiarygodność jest symptomatyczna dla całej produkcji braci Zimbalist. Konkretne akcje, po których padały bramki podczas mistrzostw w Szwecji, są w miarę wiernie odwzorowane, ale gołym okiem widać, iż jest to zaledwie symulacja. Chodzi głównie o obrońców rywali, którzy wręcz usuwają się z drogi atakującym canarinhos. Razić może także sposób przedstawienia zawodników szwedzkich oraz ich trenera. Zostali oni ukazani jako nordyccy nadludzie, gardzący innymi nacjami, co może budzić jednoznaczne, negatywne skojarzenia. Ciężko również znaleźć dowody na to, by Szwedzi rzeczywiście publicznie krytykowali drużynę Brazylii w tak niewybredny i pozbawiony ducha fair play sposób, jak przedstawiono w "Pele". Oczywiście jesteśmy przyzwyczajeni do podobnych zabiegów w sportowych filmach, zwłaszcza produkcji USA. Tutaj jednak wydźwięk jest silniejszy, ponieważ mowa jest o prawdziwych wydarzeniach i ludziach, którzy narażeni są tym samym na utratę dobrego imienia. Fakt ten może pozostawiać niesmak po seansie.


Obraz wydaje się skierowany do laików, głównie zapewne widowni amerykańskiej, którym owe uproszczenia nie przeszkadzają, a wręcz mogą pomóc w odbiorze dzieła. Mimo wymienionych wad film "Pele" spokojnie można polecić szerokiej widowni, zarówno tej mniej, jak i bardziej zorientowanej w futbolowej tematyce. Jest to kolorowe widowisko z pozytywnym przesłaniem i jak na razie przynajmniej, najlepsza filmowa biografia poświęcona królowi futbolu.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones