Latające talerze

"Sushi Striker: The Way of Sushido" miało wszystko, aby stać się uwielbianym przez graczy logiczno-zręcznościowym tytułem. Fajna rozgrywka, system rozwoju postaci i towarzyszących im duchów,
"Sushi Striker: The Way of Sushido" miało wszystko, aby stać się uwielbianym przez graczy logiczno-zręcznościowym tytułem. Fajna rozgrywka, system rozwoju postaci i towarzyszących im duchów, zabawa sieciowa i niezły styl graficzny. Niestety jednak, przez chciwość japońskiego wydawcy mało kto będzie pewnie miał okazję się o tym wszystkim przekonać.



"Sushi Striker", pomimo bycia grą logiczno-zręcznościową, ma całkiem rozbudowany wątek fabularny. Wcielamy się w młodego sushi strikera, którego celem jest pokonanie złego imperium, wyzwolenie ciemiężonego ludu i przywrócenie wszystkim możliwości jedzenia sushi. Tak, sushi, bowiem zły imperator zabronił ludziom cieszyć się i weselić, odbierając im zawiniętą w ryż surową rybę. Aby jednak tego dokonać, będziemy musieli stawić czoła wielu złolom, walcząc z nimi na puste talerze po sushi.



Podstawowe zasady rozgrywki są bardzo proste. Łączymy ze sobą trzy lub więcej talerzy z takim samym sushi, zjadając ich zawartość, a pustymi naczyniami atakując przeciwnika po drugiej stronie ekranu. Im więcej ich połączymy, tym mocniejszy będzie nasz atak, a pojedynek kończy się w momencie, kiedy pasek życia jednej ze stron spadnie do zera. Warto dodać, że kolejne porcje sushi wjeżdżają cały czas na ekran, a my dodatkowo możemy modyfikować prędkość ich pojawiania się na planszy. Gra wymaga małpiego sprytu, stąd też zabawa ma sens jedynie w trybie przenośnym, kiedy możemy korzystać z ekranu dotykowego Switcha. Da się oczywiście grać na TV i przy użyciu klawiszy w trybie handheld, ale poza kilkoma pierwszymi pojedynkami ciężko będzie Wam cokolwiek w Sushi Striker ugrać.

Za wygrane walki otrzymujemy punkty doświadczenia, którymi ulepszamy towarzyszące nam duchy sushi. To dzięki tym istotom możemy wyprowadzać mocniejsze ataki i to one wpływają na nasze statystyki. Początkowo towarzyszy nam jeden duszek, ale z czasem do naszej kolekcji zaczynają dołączać kolejne i przed każdą walką musimy decydować, kogo tym razem zabierzemy ze sobą na pole bitwy. Dodaje to grze potrzebnej głębi i dzięki temu zabawa nie nudzi się tak szybko, jak w wielu tego typu darmowych, smartfonowych produkcjach.



W "Sushi Striker: The Way of Sushido" możemy bawić się nie tylko sami, ale i ze znajomymi na dwa różne sposoby. Mamy możliwość wspólnej zabawy na jednej konsoli, zarówno w trybie TV, jak i stawiając Switcha na stole i dając znajomemu drugiego Joy-Cona. Inna opcja to zabawa sieciowa, gdzie niestety próg wejścia jest tak wysoki, że ledwo dawałem radę cokolwiek zrobić, a już spuszczano mi łomot. Grze nie można jednak odmówić tzw. "replayability" i tego, że jest w niej co robić. Wszystko to jednak zanika, w momencie kiedy stajemy przed zakupem i okazuje się, że ktoś zdecydował się wycenić ten tytuł na prawie dwie stówki. To smutny żart ze strony Nintendo, bo tego typu produkcje z ogółu są darmowe z dodatkowymi mikropłatnościami lub kosztują maksymalnie kilka dyszek. 



Tak oto mamy bardzo fajną grę logiczną, z ładną oprawą graficzną (no może poza etapami 3D), ciekawą rozgrywką i wieloma opcjami zabawy, po którą nikt o zdrowych zmysłach nie sięgnie. Gdyby nie jej wygórowana cena, to spokojnie zasługiwałaby na mocne siedem, a może i nawet osiem. Niestety, w aktualnej sytuacji nie mogę jej polecić nikomu, poza fanatykami Nintendo zapatrzonymi we wszystko, co Japończycy firmują swoim logo.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones