Recenzja filmu

Harry Potter i Czara Ognia (2005)
Mike Newell
Agnieszka Matysiak
Daniel Radcliffe
Rupert Grint

Lord Voldemort powraca - w wielkim stylu

Jeśli w którymkolwiek momencie pojawiła się wątpliwość czy Brytyjczyk Mike Newell (nota bene pierwszy reżyser pochodzący z kraju Pottera, który zajął się adaptacją powieści Rowling) poradzi
Jeśli w którymkolwiek momencie pojawiła się wątpliwość czy Brytyjczyk Mike Newell (nota bene pierwszy reżyser pochodzący z kraju Pottera, który zajął się adaptacją powieści Rowling) poradzi sobie z wysokobudżetowym kinem familijnym naszpikowanym spektakularnymi efektami komputerowymi i sprosta oczekiwaniom milionów wielbicieli sagi, to w tej chwili odeszła ona w niepamięć. W dorobku reżysera najbardziej znanym tytułem jest zdecydowanie "Cztery wesela i pogrzeb" i choć jest to gatunek przez pewne kręgi kinomanów wyklęty (co jest zupełnie niezrozumiałe w wypadku brytyjskich komedii), to jednak na szczęście, można powiedzieć, w nowej produkcji Newella pojawiły się pewne elementy pochodzące z tegoż filmu. Mówię tu o doskonałym humorze sytuacyjnym, świetnych dialogach, ale to raczej należałoby przypisać wprawionemu scenarzyście Steve'owi Klovesowi. Bardzo zgrabnie splecione zostały ze sobą poszczególne wątki, historia płynnie się toczy, nie sposób narzekać na niespójności. Jednakże akcja tak szybko gna naprzód, że chwilami chciałoby się przystopować opowieść i zatrzymać się na moment na jakimś zupełnie nieistotnym szczególe, ale jakże dodającym całej historii uroku. Jak zrobił to w "Więźniu Azkabanu" Cuaron. Z uwagi na coraz bardziej rozbudowaną akcję, Newell nie mógł sobie najwyraźniej na to pozwolić, choć widać, że podoba mu się takie urozmaicenie od czasu do czasu (vide "płaczący witraż"). Co mi się bardzo spodobało? Znakomite, widowiskowe efekty specjalne z Rogogonem na czele – faktycznie bije on wszelkie dotychczas pokazane w kinie gady na głowę. Plus udana kreacja Lorda Voldemorta. Za nią od razu wielkie brawa należą się Ralphowi Fiennesowi, który stworzył postać budzącą grozę i przykuwającą uwagę, na co w większości składa się gra niesamowitym głosem oraz przeszywającym i niezwykle mrocznym spojrzeniem. Zabrakło mi tylko odrobinę więcej majestatu w osobie złego czarownika, choć Fiennes uplótł przecież bardzo zręcznie otoczkę subtelnego, wyrafinowanego zła, tak doskonale wyczuwalnego w powieści. Trochę szkoda mi było Oldmana, bo po jego Syriuszu została jedynie groteskowa twarz w popiele nijak mająca się do "komunikacji kominkowej" opisanej przez Rowling. Za to w jego miejsce pojawili się nowi ciekawi aktorzy, jak Brendan Gleeson w roli Alastora Moody’ego, który zdaje się nadawać jak ulał do tej akurat postaci. Początkowo podchodziłam do niego nieco sceptycznie, ale przekonał mnie, że wystarczy ciekawy pomysł (wyraźnie starał się udrapieżnić Szalonookiego), niekoniecznie musi on być ściśle związany z oryginałem. Tak więc o aktorach również nie powiem złego słowa, nawet młodzi z filmu na film są coraz lepsi i bardziej "wyluzowani" (Radcliffe czuje się już w swojej roli tak swojsko, że aż miło go oglądać), co z ulgą zauważam. Porównując ich umiejętności do tych, jakie zaprezentowali w pierwszych częściach, trzeba przyznać, że radzą sobie znacznie sprawniej, nie są już może tacy spięci, bo takie wrażenie sprawiali na początku. Na koniec – tak, to już koniec pomimo, że mogłabym rozwodzić się tak znacznie dłużej – moje małe spostrzeżenie. Jakże na miejscu była mowa pożegnalna Dumbledore'a w odniesieniu do obecnej sytuacji na świecie. Jak tu nie bronić Rowling i ponadczasowych, pozytywnych wartości, jakie przekazuje poprzez swoje książki. Tylko kto we współczesnym świecie byłby naszym Lordem Voldemortem? I to jest kwestia, którą każdy sam powinien sobie zinterpretować...
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jeszcze na długo przed premierą najnowszej części przygód "Harrego Pottera" uważałem, że wytwórnia... czytaj więcej
Nie ma dzisiaj chyba nikogo, kto nie słyszałby o słynnym czarodzieju Harrym Potterze. Już w styczniu... czytaj więcej
Sześć płyt na sekundę - z taką prędkością sprzedawały się najnowsze wydania DVD czwartej części przygód... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones