Recenzja filmu

Strach na wróble (1973)
Jerry Schatzberg
Gene Hackman
Al Pacino

Marzenia, ach te marzenia!

O czym jest "Strach na wróble"? Ogólnie mówiąc - o życiu. Ale czy to takie oczywiste? Filmy Woody'ego Allena, co chyba każdy wie, są o tym samym, ale w przeciwieństwie do jego produkcji "Strach
O czym jest "Strach na wróble"? Ogólnie mówiąc - o życiu. Ale czy to takie oczywiste? Filmy Woody'ego Allena, co chyba każdy wie, są o tym samym, ale w przeciwieństwie do jego produkcji "Strach na wróble" nie jest taki prosty. Gdy się go ogląda, ma się wrażenie, że wszystko, co znajduje się w naszym zasięgu: miłość, ciepłe łóżko, smaczny posiłek, w pewnym momencie może stać się niedostępne. Film opowiada o dwóch włóczęgach Maksie i Francisie (genialne kreacje Gene'a Hackmana i Ala Pacino), którzy przypadkowo się spotykają i ustalają, że będą ze sobą pracować. Bohaterowie są tak od siebie różni, że widz nie może sobie wyobrazić ich współpracy. Max - wybuchowy, zawsze skory do walki, Francis - raczej spokojny, dąży do celu, chociaż nie zawsze mu się udaje. Max flirtuje z kobietami, niby wie, co chce w życiu robić, ale nie wie, jak zrealizować swoje plany, natomiast Francis chce wrócić do dziewczyny będącej w ciąży, którą porzucił przed rozwiązaniem. Ale mówi się przecież, że przeciwieństwa się przyciągają. Więc jaki będzie finał tej historii? Film, chociaż troszkę długi, nie ciągnie się w nieskończoność. Klimat, jaki stworzył Jerry Schatzberg, jest nie do opisania, trzeba obejrzeć, by poczuć to, co czują bohaterowie - wielką, momentami przerażającą pustkę, chęć jakiegokolwiek działania. Nie codziennie zwracamy uwagę na włóczęgów i bezdomnych, w "Strachu na wróble" możemy ich obserwować przez prawie dwie godziny, i co ciekawe, czujemy, że są nam szalenie bliscy. W codziennym życiu borykamy się z wieloma problemami. Patrząc na osoby mające jeszcze większe rozterki, automatycznie doceniamy to, co posiadamy, czego doświadczamy. Muzyka, genialnie wkomponowana w obraz, dodaje pieprzyku całemu obrazowi. Możemy ją usłyszeć tylko w neutralnych momentach całej historii, co nie rozprasza odbiorcy w trakcie najważniejszych, kulminacyjnych momentów. Ścieżka dźwiękowa bardzo pasuje do filmu, czasami porywa do tańca, czasami jednak jest smutna i nostalgiczna. Al Pacino, dla którego "Strach na wróble" był piątym filmem w karierze, spisał się znakomicie. Jego błyskotliwość i naturalność na ekranie była porównywalna z grą Gene'a Hackmana, wyrobionego aktora, który pojawiał się na ekranie od dobrych kilku lat. "Strach na wróble" jest dość specyficznym filmem, jednakże polecam go każdemu, kto chce doświadczyć niesamowitych przeżyć. Po seansie, gwarantuję, będziecie się zastanawiać, jakie życie ma sens. Dla kogo żyjemy? Dlaczego akurat teraz? Czy jesteśmy komuś na tym świecie potrzebni? Takie proste pytania, a takie trudne odpowiedzi...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pomimo doczesnego hulactwa bezceremonialny włóczykij Max, przeżywa wewnętrzną metamorfozę. Obiera sobie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones