Recenzja wyd. DVD filmu

Jeźdźcy burzy (1986)
Maurice Phillips
Dennis Hopper
Gwen Humble

Medialna wojna

Rok 1986 był z pewnością udany dla Dennisa Hoppera. Wtedy to kupił widownię znakomitą rolą w "River's Edge" oraz zaliczył występ uznawany za jego życiowy, czyli wcielił się w demonicznego
Rok 1986 był z pewnością udany dla Dennisa Hoppera. Wtedy to kupił widownię znakomitą rolą w "River's Edge" oraz zaliczył występ uznawany za jego życiowy, czyli wcielił się w demonicznego Franka Bootha z "Blue Velvet". Te sukcesy poprzedziła kreacja w "The American Way", filmie dziś zupełnie zapomnianym. Przedwyborczy klimat unoszący się w powietrzu kazał mi jednak odkurzyć półkę z DVD i wygrzebać ową dziwaczną satyrę polityczną.

Omawiany obraz opowiada o bandzie weteranów z Wietnamu, którzy w ramach buntu przeciw wojnie otwierają piracką stację telewizyjną, zajmującą się bojkotowaniem kandydatów czynnie wspierających akcje militarne poza obrębem kraju. Ich wrogiem numer jeden okazuje się pani Westinghouse. Jest nie tylko gorliwą przyjaciółką Amerykańskich Sił Zbrojnych, lecz pozornie także gorliwą chrześcijanką, co ma zapewnić jej głosy wyborców. Główni bohaterowie w swej krucjacie dysponują nie tylko sygnałem telewizyjnym. Są uzbrojeni także w samolot rozsyłający go oraz potężne kontakty w świecie muzyki rockowej...

Pierwsze ujęcie na pewno przekonuje do dzieła Phillipsa. W ciągu 5 minut zostajemy oprowadzające po pokładzie statku powietrznego. Kamera przedstawia dziwnych bohaterów (i ich przebojowy styl bycia), futurystyczny wystrój kokpitu oraz wszechobecne ekrany nadające pełne agresji videoclipy na przemian z dokumentalnymi zdjęciami. Wytworzona atmosfera robi wrażenie i nastawiła mnie pozytywnie do omawianego obrazu. Niestety szybko przekonujemy się, iż reżyser nie tylko operuje przystępną stroną wizualną, ale również suchymi dowcipami oraz średnio czytelnym scenariuszem. Dodać należy, że zupełnie nie wykorzystuje doborowej obsady, której za zadanie wyznaczył siedzenie na miejscu i patrzenie w telewizory przez większość filmu.

"The American Way" nie jest niestety obrazem kompletnym. Celne uwagi publicystyczne, sąsiadują tu z niesmacznymi gagami. Zaś utworzone na potrzebę filmu, kolaże rockowych występów o ile na początku są świetnym pomysłem, o tyle później pojawiają się stanowczo za często. Owocem takich decyzji reżyserskich jest lektura nadobowiązkowa, której w żadnym wypadku nie odradzam, lecz także nie palę się by ją polecać. Na korzyść polskiego wydania DVD przemawia jednak cena: 5 złotych majątkiem nie jest.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones