Recenzja filmu

Niemiłość (2017)
Andriej Zwiagincew
Maryana Spivak
Aleksey Rozin

Między miłością a nienawiścią

Sade Adu śpiewała kiedyś, że pomiędzy miłością a nienawiścią istnieje tylko bardzo cienka linia.
W dobie wszechobecnych filmów o miłości, komedii romantycznych i lekkich historyjek o zabarwieniu erotycznym film Zwiagincewa bezpardonowo przypomina nam, że istnieje jeszcze mniej urokliwa strona ludzkiej natury, pokazując, jak można się "nie kochać". "Niemiłość" jest podobna do "Sprawy Kramerów", z tym że w filmie Roberta Bentona rozpadające się małżeństwo walczy o prawa do dziecka. U Zwiagincewa żadna ze stron małżeńskiego konfliktu dziecka wziąć nie chce.



Nowa, kapitalistyczna Rosja, w niej duże miasto, a w nim zamożna, nowobogacka klasa średnia, może nawet wyższa średnia. Piękne apartamenty, ładne samochody, eleganckie restauracje, salony urody. Poznajemy małżeństwo w ostatniej fazie rozpadu – nie mogą już na siebie patrzeć, chcą jak najszybciej sprzedać wspólne mieszkanie i pójść każde w swoją stronę – mają już zresztą nowe plany, nowe pomysły na życie. Tyle tylko, że w tych planach nie ma miejsca na ich 12-letniego syna… Małomówny, wycofany, przygaszony chłopiec widzi, słyszy i rozumie, co się wokół niego dzieje. I pewnego dnia znika…  

 

Większość filmu opowiada o poszukiwaniach chłopca – rzeczywistość za oknem nie jest już taka "nowa" jak mieszkania rosyjskich nuworyszów. Bezradna policja, bezbarwne blokowiska, błoto podmiejskich dróg. Akcja poszukiwawcza odbywa się głównie dzięki pomocy doświadczonej grupy wolontariuszy. Rodzice również angażują się w poszukiwanie dziecka, ale wspólnie spędzony czas, wspólne wysiłki w żaden sposób nie zbliżają ich do siebie – są jedynie kolejną okazją do wylewania wzajemnych pretensji i żalów, wypominania przeszłości. 

W warstwie obrazu film jest równie ponury jak jego treść. Najbardziej kolorowe są tu supermarkety – takie same jak na całym świecie. Wnętrza mieszkań są szarobure, niedoświetlone, widoki za oknem nieciekawe, miasto nocą ginie w ciemnościach, a jesienno-zimowa przyroda współgra z nastrojami smutnych, zatroskanych ludzi. Na dłuższa metę staje się to męczące, ale rozumiem, że taki był zamysł reżysera. 
Zakończenia zdradzać nie będę. Powiem tylko, że ostatnie sceny dają dużo do myślenia. To wszystko jeszcze bardziej sprawia, że film porusza i pozostaje na długo w pamięci, przypominając brutalnie, że na świecie obok miłości istnieje również niemiłość.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zwiagincew już jakiś czas temu dołączył do zaszczytnego grona filmowców, których każdy kolejny projekt... czytaj więcej
"Niemiłość" – najnowszy film Andrieja Zwiagincewa – to zapadający w pamięci dramat o współczesnym... czytaj więcej
Andriej Zwiagincew powrócił na La croisette z filmem stanowiącym swoiste "the best of" jego twórczości.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones