Recenzja filmu

Chanel i Strawiński (2009)
Jan Kounen
Anna Mouglalis
Mads Mikkelsen

Miłość niemożliwa

Jan Kounen ("Doberman") bierze na warsztat romans pomiędzy ikoną mody, Coco Chanel (Anna Mouglalis), i niepokornym kompozytorem, Igorem Strawińskim (Mads Mikkelsen). Materiałem wyjściowym dla
Jan Kounen ("Doberman") bierze na warsztat romans pomiędzy ikoną mody, Coco Chanel (Anna Mouglalis), i niepokornym kompozytorem, Igorem Strawińskim (Mads Mikkelsen). Materiałem wyjściowym dla filmu jest książka Chrisa Greenhalgha "Coco i Igor". Pisarz osobiście zajął się napisaniem scenariusza. Miało być ambitnie i... jest ambitnie.

Film rozpoczyna się w 1913 roku, premierą "Święta wiosny" Strawińskiego. W teatrze jest obecna Chanel i to właśnie tu po raz pierwszy styka się z kompozytorem i jego twórczością. Twórczością, która w przypadku "Święta wiosny" wywołuje wielki skandal. Rewolucyjna partytura Strawińskiego nie trafia w gusta konserwatywnej publiczności dla której najnowsze dzieło kompozytora okazuje się być prawdziwym szokiem. Następnie akcja przesuwa się do 1920 roku, gdy dochodzi do ponownego spotkania bohaterów. Coco oferuje pomoc Igorowi. Kompozytor po ucieczce do Francji przed rewolucją rosyjską nie jest w najlepszej sytuacji materialnej, projektantka zaprasza więc Strawińskiego wraz z żoną Kateriną i dziećmi do swojej willi. Napięcie wytwarzane przez trójkąt: Chanel - Strawiński - Katerina, z czasem stanie się dla tej trójki nieznośnie męczące. Ktoś musi zwyciężyć, a ktoś przegrać. Kompromisy nie wchodzą w grę.

Można sobie wyobrazić jakie nieszczęście spadłoby na ten film, gdyby został wyreżyserowany przez kobietę. Dobrym przykładem jest tutaj konkurencyjny projekt "Coco avant Chanel" w reżyserii Anne Fontaine z Audrey Tautou w roli głównej, który okazał się być niczym innym jak małostkową opowieścią bez finezji. Tymczasem film Kounena taki nie jest. Jest za to zimny i autentyczny. Portrety psychologicznie trójki bohaterów (tak, żona Strawińskiego nie jest tylko zwykłą kukłą wypowiadającą parę zdań) zostały nakreślone precyzyjną kreską. Od samego początku wiadomo, że z romansu projektantki i kompozytora nic nie będzie. Nie tylko z powodu klasycznego ménage à trois. Zarówno Coco, jak i Igor są silnymi osobowościami (ale jednak Francuzka jest tutaj postacią wyraźnie dominującą), posiadającymi duży talent. Cierpienie zbliża do siebie te dwie nietuzinkowe postaci, ale jednocześnie własne ego i chęć dominacji oddala ich od siebie. Związek jest burzliwy i krótkotrwały. Zbyt duże siły ścierają się ze sobą. W dodatku dla obojga praca jest wszystkim i to zawsze jej ostatecznie się poświęcają. Projektowanie i muzyka, wygrywają z miłością.

Najbardziej zachwycająca jest u Kounena bez wątpienia Coco Chanel. Na szczęście nie jest to słodka i milutka romantyczka z filmu "Coco avant Chanel", a wręcz przeciwnie - istna harpia bawiąca się uczuciami innych. W interpretacji mało znanej Anny Mouglalis, Chanel jest kobietą o wielkiej charyzmie, kobietą silną i świadomą swoich własnych pragnień. Oczywiście jest również - czego należało oczekiwać - kobietą niesłychanie elegancką, natychmiast przyciągającą spojrzenia. Ale przede wszystkim jest ona jednak kobietą wyniosłą i wyrachowaną. Mouglalis mistrzowsko potrafi ukazać te fascynujące atrybuty charakteru Chanel, których zupełnie była pozbawiona postać grana przez mdłą Tautou. O Mouglalis będzie jeszcze można usłyszeć w przyszłości. W jednej ze scen, Chanel mówi do Strawińskiego, że obydwoje są potężni, ale ona ma większe sukcesy na swoim koncie. To jedno zdanie idealnie odzwierciedla charakter Coco. Strawiński grany przez Madsa Mikkelsena jest człowiekiem wewnętrznie rozdartym pomiędzy chorą żoną z dziećmi, a fascynującą kochanką. Mikkelsen przez cały czas gra niesamowicie oszczędnie i dzięki temu jest wręcz perfekcyjny. To kolejna, bardzo udana rola Duńczyka, który stopniowo zaczyna wchodzić do panteonu najważniejszych europejskich aktorów. Nie mniej ważną postacią dramatu jest żona kompozytora, grana przez Elenę Morozovą. Katerina została przedstawiona jako kobieta gotowa wspierać swojego męża w najtrudniejszych momentach, kobieta gotowa do poświęceń. Doskonale rozumie jak ważna w życiu Igora jest muzyka i nie próbuje z nią konkurować. Mimo iż, nie potrafi zaakceptować kochanki męża, potrafi być jej wdzięczna za okazaną pomoc.

Reżyser buduje napięcie między bohaterami bardzo powoli i stopniowo odsłania emocje kryjące się w opowieści. Czasy gdy w dramatach najważniejsze były krzyki i łzy, chyba powoli mijają. Zamiast tego w obrazie Kounena prowadzona jest wyrafinowana gra uczuciami. Co prawda niezbyt romantyczna, ale za to pokazana bez jakiejkolwiek fałszywej nuty. Na ekranie obserwujemy wiarygodną wiwisekcję uczuć. W "Chanel i Strawiński" kluczową rolę odgrywają sceny bez słów, gdzie liczą się spojrzenia i gesty, znacznie lepiej wyjaśniające położenie bohaterów niż można to było sobie wyobrazić. "Chanel i Strawiński" jest obrazem wystawnym: sceny w teatrze, bogate wnętrza i piękne przedmioty oraz wspaniałe kostiumy noszone przez Chanel - przepych widać jak na dłoni, mimo to reżyser ani przez chwilę nie zapomina, że jest to przede wszystkim kameralna opowieść o wielkich indywidualnościach połączonych przez sekretny romans. Jego film jest stylowy i chłodny, intryga rozwija się nieśpiesznie, lecz co najistotniejsze - można oglądać bohaterów z krwi i kości. Coś, czego film "Coco avant Chanel" nigdy mieć nie będzie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Spotkanie dwojga nietuzinkowych artystów może dostarczyć materiału na równie nietuzinkowy film,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones