Recenzja filmu

Dzieje mistrza Twardowskiego (1995)
Krzysztof Gradowski
Rafał Królikowski
Jerzy Kamas

Misterna wizja zetknięcia dwóch światów

Polskie kino przywodzi światu na myśl przede wszystkim obrazy historyczne, często wojenne albo PRL-owskie. Polska szczyci się głównie właśnie takimi filmami – dramatycznymi, poważnymi, będącymi
W połowie lat 90. reżyser i scenarzysta Krzysztof Gradowski – znany m.in. z serii filmów opowiadających o przygodach pana Kleksa – zainspirowany legendą o polskim Fauście, czyli Mistrzu Twardowskim, powołał do filmowego życia tę istniejącą dotychczas jedynie w wyobraźni ludzkiej postać (abstrahując od dwóch wcześniejszych filmów innych autorów – pierwszy, niemy, z roku 1921, drugi z 1936). W 1996 roku odbyła się premiera ekranizacji pt. "Dzieje Mistrza Twardowskiego", będącej adaptacją fantastycznej powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego "Mistrz Twardowski: Powieść z podań gminnych".
 
"Dzieje Mistrza Twardowskiego" to opowieść utrzymana w lekkim klimacie, choć kreowana na zasadzie stopniowego budowania napięcia. Na początku głos narratora, Piotr FronczewskiPiotra Fronczewskiego, wprowadza widza w akcję, a później towarzyszy mu – i samemu bohaterowi także – przez kolejne etapy szybko postępującej fabuły, lakonicznie komentując najważniejsze wydarzenia wydające się mieć charakter cezury czasowej dla głównej postaci. Jan Michał Twardowski rozpoczyna swoją piekielną przygodę już od kolebki – jego ojciec nieświadomie oddał duszę syna diabłu, który łatwo nie odpuszcza, a na pewno nie pozwoli odejść wolno kolejnej kupionej duszyczce. Najpierw w głównej roli występuje Rafał Olbrychski, następnie, wskutek przyspieszonego fabularnie upływu czasu, jego ojciec – Daniel Olbrychski. To podwójne, rodzinne obsadzenie jednej, acz starzejącej się postaci jest niezwykle trafione i nawet w najmniejszym stopniu nie wzbudza nepotycznej awersji u widza. Podejmując wątek obsady warto zauważyć, iż została bardzo dobrze dobrana. Rafał Królikowski swoim wzniosłym stylem bycia i manierą w głosie sprawia wrażenie nie bojącego się niczego pana i władcy, dlatego też sprawdza się jako diabeł Balan. Z kolei Franciszek Pieczka wcielając się w rolę pustelnika Albertusa jest wiarygodnym mentorem-przewodnikiem Jana Michała. Nie do zastąpienia są także nieżyjący już Jerzy Kamas w roli Mikołaja Twardowskiego oraz Jerzy Bończak, czyli mroczny i przerażający "Łowca Dusz". Ta aktorska lista jest jednak o wiele dłuższa – w zasadzie każdy, kto zagrał w dziele Gradowskiego, zasłużył na indywidualne wyróżnienie.
 
Dlaczego ten film jest wyjątkowy i warto do niego wrócić? Ano dlatego, że nie wciska widzowi taniej, banalnej opowiastki o panu, który sprzedał duszę diabłu. Gradowski pokazuje znaną historię w ciekawy sposób. Spokojna i łagodna atmosfera prowadzona jest dynamicznym tempem akcji – od pierwszych do ostatnich minut nie ma przestojów ani nudy. Ponadto "Dzieje Mistrza Twardowskiego" ubarwione są malowniczymi zdjęciami oraz kontrastowym zestawieniem ziemskich krajobrazów z piekielnymi podziemiami. Mimo braku stosowania efektów specjalnych film jest przyjemny dla oczu, ponieważ nie zniechęca sztucznością ani iluzorycznością. Robione z profesjonalnym wyczuciem ujęcia tuszują niedociągnięcia, dlatego nie przywiązuje się uwagi do zwyczajnej, codziennej scenografii. Przykładem może być tu scena wkraczania Jana Michała do piekła, żeby odebrać diabłu cyrograf podpisany przez ojca – nie ma w niej za grosz wizualnego, hipnotyzującego szaleństwa, a jednak, dzięki przemyślanym dodatkom, chce się ją oglądać.
 
"Dzieje Mistrza Twardowskiego" to film nieco zapomniany, który warto dziś odświeżyć. Chociaż ze współczesnymi produkcjami nie wygra i może trąci myszką, zasługuje na przypomnienie. Zalicza się bowiem do filmów, które, jeśli chodzi o polskie fantasy, przedstawia kolejną, ciekawą wizję zetknięcia się dwóch światów – ziemskiego i pozaziemskiego. I na koniec warto podkreślić, że zarówno starszy, jak i młodszy widz nie będzie się nudził podczas seansu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones